Relacje z podróży ESTA Travel - ESTA Travel
Biuro Podróży ESTA Poznań

USA 4-24.09.2012

Park Narodowy Łuków, Moab, Park Canyonland


18-09-2012

Park Narodowy Łuków - uznawany za jeden z najpiękniejszych parków USA dzięki najróżniejszym formacjom skalnym czerwonego piaskowca w kształcie łuków. Zgodnie z planem o poranku wjechaliśmy na teren parku, omijając z daleka visitor center, które większość osób uważało za stratę czasu.  Mimo 3 głównych regionów zwiedzania, na trasie jest tak dużo dodatkowych punktów widokowych, że można się zatrzymywać co 5 minut. My zatrzymywaliśmy się średnio co 10 minut i za każdym razem coś innego zachwycało. Nie zabrakło również czasu na perełki tego parku – sekcje okien skalnych, delikatne łuki i oddalony najdalej od wjazdu łuk krajobrazowy. Tu zdecydowanie cała grupa zasługuje na pochwałę. Mimo długiego i czasem forsownego spaceru pod landscape arch, wszyscy sprawnie przeszli do celu.

Landscape arch zrobił na wszystkich wrażenie. Pierwszy park zachwycił i dodał energii na dalszą część dnia. By zabić drobny głód, który pojawił się ok 13:00,  zrobiliśmy przerwę na lunch w Moab. Dziś padło na kuchnię włoską – spaghetti, tortellini i sałatki pojawiły się na naszych stołach i szybko zniknęły z naszych talerzy. Można było jechać w dalszą drogę.
Park Canyonland zaskoczyl wszystkich. Niespodzianką było zobaczenie widoku porównywalnego z Kanionem Kolorado. Tym razem jednak widok był z dwóch stron – z lewej na Kanion Kolorado, z prawej na Kanion Green. Przerwy na zdjęcia, mimo obiecanych dwóch, zmieniły się w więcej niż kilka. Trudno było nie zatrzymać się, widząc tak niewyobrażalne krajobrazy. Zrobiliśmy kilka grupowych zdjęć, przeszliśmy się do Mesa Arch, gdzie można było zrobić zdjęcie na dno kanionu patrząc przez łuk skalny, aż w końcu pora była wracać.
Przejeżdżając raz jeszcze przez Moab zrobiliśmy 15 minut przerwy na ostatnie zakupy i później już bezpośrednio do Kayenta. Dzień był tak obfity w krajobrazy, pełen wrażeń, że do hotelu dojechaliśmy dopiero o 22:30. Niektórzy martwili się, że kierowca zaśnie nam za kierownicą, na szczęście nic takiego się nie wydarzyło, ale postanowiliśmy, że będziemy się starać wracać wcześniej, by nikt się nie stresował. Mimo gorszych niż zwykle warunków hotelowych, wszyscy momentalnie poszli spać, by zebrać energię na nowy, pełen wrażeń dzień.

Pojechali i napisali:

PFR