Relacje z podróży ESTA Travel - ESTA Travel
Biuro Podróży ESTA Poznań

Chile 5-27.11.2012

Fawele w Rio, sambodrom, Ipanama


24-11-2012

Dziś poranne zwiedzanie faweli św. Marty (dzielnicy biedy). Wybraliśmy się w okrojonym składzie, ponieważ niektórzy z nas już tam byli. Ci którzy oglądali sporo programów telewizyjnych o niebezpiecznych dzielnicach biedy w Brazylii, wyobrażali sobie, że pojedziemy opancerzonym samochodem z pełną ochroną. Nie wygląda to jednak tak groźnie, jak to przedstawiają, gdyż do najbardziej niebezpiecznych dzielnic faweli turystów się nie wpuszcza. My więc jechaliśmy otwartym jeepem, z przewodniczką, która miała być jednocześnie naszą przepustką i ochroną.
Kolejne obawy pojawiły się, gdy dalszą część trasy mieliśmy robić pieszo, spacerując wąskimi uliczkami dzielnicy. Okazało się jednak, że nie ma się czego bać. Mieszkańcy tej faweli byli gościnni i uśmiechnięci, mimo biedy która ich otaczała. Szczególnie przytłaczające dla niektórych były wszechobecne stosy śmiec i wielkość pomieszczeń,w których mieścić się miała cała rodzina.Gdy doszliśmy jednak do centrum faweli, gdzie piętrowo budowane domki miały kolory tęczy, wszyscy zgodnie stwierdzili, że to się dużo ładniej prezentuje.Po 3godzinnej trasie wróciliśmy do hotelu, gdzie każdy z nas miał chwilę przerwy na zakupy, obiad, wypoczynek.
O14:30 ponownie spotkaliśmy się z przewodniczką, tym razem w pełnym składzie. Pojechaliśmy na stadion Maracana, gdzie największą atrakcją było zdjęcie z odciskiem stopy Pelego. Niestety na murawę wejść nie mogliśmy, gdyż trwa generalny remont przed Mistrzostwami świata w Piłce nożnej, które mają się odbyć w Brazylii w 2014 roku. Sambodrom jest głównym punktem zwiedzania dla każdego, kto odwiedza Rio de Janeiro. I my udaliśmy się w tamtym kierunku, by przyjrzeć się odnowionym w tym roku trybunom, na których co roku podczas wielkiego karnawału w lutym, przebywa do 70 000 widzów. Opowiedzieliśmy sobie dużo na temat tradycji powstania i przebiegu karnawału po czym pojechaliśmy zwiedzać stare miasto.
Krótki spacer po centrum zakończył się wizytą w katedrze miasta, która z zewnątrz nie przypomina niczym kościoła katolickiego, wewnątrz jednak, swoją surowością i przestrzenią, robi na niektórych ogromne wrażenie. Po drodze trafiliśmy również na lokalny koncert samby – trzeba było się zatrzymać na chwilę i posłuchać.
Naszym ostatnim punktem oficjalnego programu dzisiejszego dnia była Głowa cukru – wzgórze o wysokości 400 metrów, z którego szerzy się widok na całe Rio, zatokę i najbliższe okolice. Sam wjazd kolejką linową jest dużą atrakcją dla przybywających tam turystów, a kawa wypita na szczycie, z jednoczesnym podziwianiem pięknych krajobrazów, jest idealnym uzupełnieniem.\Mimo, że pogoda dziś nie była idealna, udało się zrobić kilka zdjęć z widokiem na statuę Chrystusa Zbawiciela oraz na panoramę miasta.
Kierowca podwiózł nas do głównej ulicy Ipanamy. Tam pożegnaliśmy się z nim i przewodniczką, po czym rozpoczęliśmy nieoficjalną część programu, czyli ostatni wieczór w Rio de Janeiro. Udaliśmy się najpierw na kolację do jednej z najbardziej znanych restauracji o wdzięcznej nazwie „Ptak Ipanamy”. Następnie mieliśmy się wybrać na koncert, jednak ten zaczynał się dopiero o 21:30.więc zdecydowaliśmy się na długi spacer plażą z wieloma przystankami na znaną w Brazylii Caipirinię przy dźwiękach lokalnej muzyki. Wieczór bardzo miło zakończony.

Pojechali i napisali:

PFR