Estera Hess — podróżnik, traveler, pilot wycieczek zagranicznych, explorer, lingwista. Smakosz kuchni świata, amator sportów motorowych. Łowca przygód egzotycznych, ekspert w planowaniu indywidualnych wyjazdów zagranicznych. Doradca przy wyborze kierunku wakacji.
Nie chcę zapeszać, ale wygląda na to, że Brazylia jest dla nas łaskawa. Jak na razie wszystko idzie jak należy, pogoda dopisuje a miejsca które zwiedzamy dostarczają mnóstwo niezapomnianych wrażeń. Przełomowe w naszej podróży było zobaczenie jednego z najpiękniejszych wodospadów świata - Iguasu. Nie mieliśmy pewności, czy uda się nam zobaczyć wystarczająco dużo, mając dwa razy mniej czasu niż powinniśmy ( strajk w Buenos)- a jednak, udało się. Mając do dyspozycji ok 6 godzin zobaczyliśmy całą panoramę na 270 wodospadów Iguasu, łącznie z tym najokazalszym - Gardziel diabła.Zrobiliśmy treking pieszy, spływ pontonem pod same wodospady wraz z gratisową kąpielą oraz lot helikopterem, przyglądając się z góry ogromnym przestrzeniom Parku Narodowego Iguasu, rzece Iguasu wraz z wodospadami i granicom 3 państw - Brazylii, Argentyny oraz Paragwaju. Dolecieliśmy też bezpiecznie do Rio de Janeiro.
Wieczorny spacer po plaży Copacabany dopełnił nasz wyjątkowo intensywny i pełen wrażeń dzień. Spróbowaliśmy pierwszej Caipirinhi, co niektórzy wypili też świeże mleczko prosto z kokosa.Po dłuższym spacerze znalazł się również czas na wieczorną kolację - w bardzo popularnej restauracji, gdzie jedzenie wybiera się z bufetu i opłaca w zależności od wagi dania. Tu mogliśmy skosztować pierwszej Churrascarii - grillowanego mięsa różnego rodzaju.
Po kolacji powrót plażą, część zrobiła postój na drugiej Caipirinhi, inni powolnym spacerem udali się z powrotem do hotelu.Piękny dzień i bez złych przygód!
