Estera Hess — podróżnik, traveler, pilot wycieczek zagranicznych, explorer, lingwista. Smakosz kuchni świata, amator sportów motorowych. Łowca przygód egzotycznych, ekspert w planowaniu indywidualnych wyjazdów zagranicznych. Doradca przy wyborze kierunku wakacji.
Ruszamy za miasto bo dzisiaj w planach wizyta w sierocińcu słoni. Jesteśmy na czas. Chwilę po 9 zaczyna się tu karmienie maluchów, potem wypas większych słoni i na sam koniec towarzyszymy kolosom w ich wędrówce nad rzekę i kąpieli. Fajne to bo takie w miarę prawdziwe. Oczywiście poganiacze słoni gdzie mogą to każą sobie płacić za zdjęcia, za karmienie, za wszystko. Ale jak się ma trochę wprawy to i oni nie psują atmosfery. Sama kąpiel w rzece jest bardzo widowiskowa, tym bardziej, że trwa całe dwie godziny i jest dość czasu by najpierw zrobić im zdjęcia z bliska a potem delektując się kawą lub herbatą podziwiać kąpiel z tarasu jednego z tutejszych hoteli.
Wracamy do miasta. Nasz opiekun przekonuje nas, że koniecznie musimy zobaczyć tutejszy Ogród Botaniczny i wcale się nie myli. Jest piękny, bardzo duży, okazały z mnóstwem różnych roślin z całego świata. Spacerujemy podziwiając piękne rośliny, Maluch szaleje ganiając się z nami po świeżo przystrzyżonej trawie. Miejsce urokliwe i to bardzo. Czas na lunch i na powrót do hotelu. A tu basen i leniuchowanie.
