Relacje z podróży ESTA Travel - ESTA Travel
Biuro Podróży ESTA Poznań

Toskania na talerzu 11-18.10.2014

Toskania na talerzu - dzień 12


22-10-2014

Opuszczamy Arezzo i granicę Toskanii i Umbrii. Sprawnie pakujemy nasz samochód i jedziemy do naszej drugiej i ostatniej willi w okolicach samej Florencji. Najpierw jednak odwiedziny w młynie Santa Tea. Tu poznajemy kolejne etapy produkcji oliwy, smakujemy lokalnych wyrobów, w tym najświeższej oliwy dopiero co wytłoczonej z oliwek zielonych. Małe muzeum i decyzją grupy rezygnujemy z wielkiego lunchu, ale i tak zatrzymany się w Tomka ulubionej trattorii w okolicach Fiesole.  Na stole dominują flaczki w sosie pomidorowym oraz ribolitta czyli gęsta nawet bardzo gęsta zawiesista i treściwa zupa warzywna. Nie może zabraknąć deseru dlatego korzystamy i zajadamy się zupą angielską oraz kremem brulee.

Zwiedzamy Fiesole, panoramiczny spacer z widokiem na Florencję, mały spacer po miasteczku z odwiedzinami w kościele Św. Franciszka, wizyta w celach mnichów. Akurat na dziedzińcu dzisiaj kręcą film. Oczywiście z mnichem w roli głównej.

Docieramy do naszej willi, położona na wzgórzu ma przepiękny widok na całą okolicę, i jak zwykle musimy najpierw oswoić się z nowym miejscem. Trochę walczymy z ciepłą wodą i ogrzewaniem by ostatecznie stwierdzić, że musimy się wymieniać ciepłem, raz jedna połówka raz druga. Na specjalne życzenie Tomek przygotował dzisiaj menu kolacyjne. Sałatkę z serem, truskawkami, rukolą i czarnymi oliwkami zaproponowała Ewa, nie tylko delikates dla oka ale i dla brzucha. Pyszna. Potem mamy kalmary nadziewane soczewicą. Bardziej ciekawi nas sam proces przygotowania owoców morza, każdy z nas kiedyś już ich próbował ale nie miał dość odwagi by popróbować przyrządzić je osobiście. Teraz wiemy jak to zrobić. A i bardzo smaczne crostini inspirowane smakami z Toskanii. Ewa zostaje mistrzem wątróbek, które najpierw czyści, potem wraz z Jurkiem duszą cebulkę w czerwonym winie by na końcu wszytko doprawić słodkim winem z Sycylii i zmiksować. Pasta jest pyszna i naprawdę pięknie pasuje jako aperitif wraz z prosecco do naszej kolacji. Objedzeni maszerujemy do łóżek.

Pojechali i napisali:

PFR