Relacje z podróży ESTA Travel - ESTA Travel
Biuro Podróży ESTA Poznań

Sri Lanka Sylwester 28.12.2015-10.01.2016

Sierociniec słoni i Negombo


08-01-2016

Ostatnie pyszne śniadanie w Dambulla i czas ruszać w drogę. Podróż rozpoczęliśmy od wizyty w przedszkolu, gdzie dziś było ośmioro dzieci. Wszystkie w wieku 4,5 roku i 5 lat. Trochę nieśmiałe i wystraszone, bo to dopiero początek szkoły w Nowym Roku, a jednak po chwili z chęcią zaglądały do siateczek z prezentami i pozowały do zdjęć. My natomiast mogliśmy zobaczyć jakie możliwości edukacji mają dzieci mieszkające w lankijskich wioskach. Ten stosunkowo mały budynek wyglądał na zadbany. W środku stolik, krzesła, półeczki dla każdego ucznia i zdjęcia uczniów. Okazało się, że szkoła 3 lata temu była odnawiana przez jednego z Niemców, który wizytował Sri Lankę z naszym przewodnikiem. Przekonaliśmy się, że warto pomagać i wykładać pieniądze na konkretne cele, bo widać, że dzieci na tym zyskują.

Po 3 godzinach jazdy dojechaliśmy do miejscowości Pinnawala, gdzie odwiedzaliśmy sierociniec dla słoni. Najpierw kąpiel w stawie, następnie karmienie młodych słoniątek z butelki, później wyjątkowe spotkanie Oli z lankijską Panią Weterynarz: dzięki temu wiemy jakie są największe problemy zdrowotne lankijskich słoni i w jaki sposób można przyczynić się, by pomóc tym zwierzętom. Kto wie, może to właśnie Ola założy w przyszłości sierociniec dla dzikich zwierząt i będzie mogła realizować swoje marzenia w pełni! Trzymamy bardzo mocno kciuki! Na koniec spacer ze słońmi nad rzekę, gdzie 94 słonie i słoniątka z przyjemnością zażywały dłuugą kąpiel. My natomiat chwilę porobiliśmy zdjęcia, później wypilliśmy orzeźwiający sok ze świeżych ananasów, odwiedziliśmy fabrykę produkcji papieru czerpanego z odchodów słonich i wróciliśmy do auta, by ruszyć w dalszą podróż.

Po pół godzinie przerwa w kilku miejscach, by znaleźć najtańszą ofertę przejażdżki na słoniu. Udało się. W końcu Ola z Andrzejem zdecydowali się na 25 minutową przejażdżkę bez lektyki, na skórzanym siodle. Wrażeń mnóstwo: chłodzenie w rzece, karmienie bananami, spacer po dżungli. Było trochę niewygodnie, ale przetrwali.

Ok 15:00 wyruszyliśmy w dalszą drogę do miejscowości, która będzie ostatnim punktem na naszej 2 -tygodniowej trasie - Negombo. Trasa miała 70 km, ale pokonywaliśmy ją przez 3 godziny. Nisza jeździ bardzo ostrożnie na co my specjalnie nie narzekamy, ponieważ Lankijczycy potrafią jeździć jak szaleni i nie przestrzegają specjalnie przepisów. Poza tym nasz przewodnik chciał nam pokazać najpiękniejsze wiejskie krajobrazy, za co byliśmy mu bardzo wdzięczni. Na trasie smakowaliśmy małe banany, rambutany i kokosowe herbatniki. 

O 18:15 dojechaliśmy do pięknego, pięciogwiazdkowego hotelu z ogromnym basenem i wyjściem na plażę. Pożegnaliśmy się z Niszą i wybralismy się na zakupy. Wczoraj Andrzej sprawdził w internecie lokalizację sklepu z pamiątkami o nazwie Odel i zauważył, że nowa filia jest również w Negombo, tuż obok naszego hotelu. 

Wieczorna kolacja pełna znakomitości. Stwierdziliśmy, że wszyscy wyczekują kolejnych kolacji, a jeszcze bardziej deserów. Dziś furrorę zrobiły lody waniliowe. Jutro część robi sobie cały dzień wolny,a co niektórzy jadą ze mną na targ rybny przed wschodem słońca. Wrażenia z targu już niedługo opiszemy!

Dziś szczególnie polecamy galerię Esty z naszego wyjazdu, gdyż co niektórzy mogą się tam doszukać pewnych niespodzianek!:)

Pojechali i napisali:

PFR