Estera Hess — podróżnik, traveler, pilot wycieczek zagranicznych, explorer, lingwista. Smakosz kuchni świata, amator sportów motorowych. Łowca przygód egzotycznych, ekspert w planowaniu indywidualnych wyjazdów zagranicznych. Doradca przy wyborze kierunku wakacji.
Nasz wolny dzień w Arequipie zaczynamy od mocnych wrażeń – jedziemy nad rzekę Chili, gdzie czeka na nas już sprzęt raftingowy. Przebieramy się w pianki, dostajemy buty jak do nurkowania, kaski i oczywiście wiosła. Jesteśmy gotowi!
Zostajemy podzieleni na dwa pontony, w każdym z nich płynie z nami instruktor. Sam spływ pontonami trwa około godziny, jest mnóstwo śmiechu, w miejscach, gdzie nasze pontony się spotykają idą w ruch wiosła – chodzi o to, żeby jak najbardziej ochlapać tych z drugiego pontonu! Mokrzy wracamy do hotelu na chwilę przerwy, potem lunch i ruszamy na zwiedzanie Arequipy.
Najpierw lokalny targ San Camillo – miejsce, gdzie miejscowi zaopatrują się w owoce, warzywa, ryby i mięso. Potem główny plac miasta czyli Plaza de Armas z piękną katedrą. Biała i kameralna Arequipa bardzo nam się podoba – szczególnie starówka z widokiem na otaczające je wulkany – Cha Chani, Misti i Pichu Pichu. Wisienką na torcie jest swoiste miasto w mieście czyli klasztor św. Katarzyny ze swoją niesamowitą historią. Teraz przerwa na chichę czyli lokalne piwo z fermentowanej, fioletowej kukurydzy. A na kolację mięso z lamy w klimatycznej restauracji Zig Zag z kręconymi schodami projektu samego Eiffla!
