Po 11 godzinnym locie z Paryża, w trakcie którego ukradziono nam kolację (ze względu na 6 godzin różnicy czasu po obiedzie podano nam śniadanie) wczesnym rankiem dotarliśmy do Hanoi.
Przez zakup wiz i odprawy przeszliśmy jak burza i już parę minut po ósmej byliśmy w hotelu, gdzie spotkaliśmy resztę naszej grupy, to jest Olę i Wacka.
Od razu poszliśmy na samodzielny spacer. Nasz hotel jest w...