Estera Hess - podróżnik, traveler, pilot wycieczek zagranicznych, explorer, lingwista. Smakosz kuchni świata, amator sportów motorowych. Łowca przygód egzotycznych, ekspert w planowaniu indywidualnych wyjazdów zagranicznych. Doradca przy wyborze kierunku wakacji.
Za chwilę sprawa się wyjaśnila. Całej żeńskiej części wioski zlecono opiekę nad nami. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie to, że wioska maleńka i do oglądania niewiele. Za kilka minut mieliśmy się jednak przekonać po co nam asysta. Kawet była zbudowana na palach ale nie posiadała żadnych drewnianych mostków ani trapów. Gdzieniegdzie rozłożone były przypadkowe gałęzie albo konary. Gdzie indziej tylko kamienie. Wszyscy mieszkańcy poruszali się sprawnie bo na bosaka tonąc oczywiście w błocie. My chcieliśmy przejść wioskę suchą stopą. Mimo największych starań naszych opiekunek i żywej chęci pomocy, co poraz ktoś z nas zsuwał się ze śliskich gałęzi i wpadał w błocko. Jakże złudne okazały się kępki trawy lub suche gałęzie, które podszyte były błotem i wodą. Najgorszy pierwszy raz. Nasze buty przeszły chrzest bojowy, potem szło nam już dużo lepiej. Na skromnych tarasach chatek widzieliśmy kilka zupełnie na ślepo przed siebie wpatrzonych kobiet, zupełnie opuszczonych i oddalonych od całego zgiełku we wsi. Tępo wpatrywały się przed siebie nie wykazując żadnego zainteresowania nami. Nie reagowały na wyciągnięte papierosy czy cukierki. Potem okazało się że to wdowy, które z ogolonymi głowami pogrążone w żałobie izolowały się od reszty. Takiej biedy jeszcze nie widzieliśmy. Nijak nie można porównać dwóch wcześniejszych wiosek z tym co zobaczyliśmy.
Niestety miało to też przełożenie na stan zdrowia dzieci. Większość z nich cierpiała na choroby skórne. Wypatrzyliśmy straszne blizny na dłoniach, ramionach, nogach. Wiele z dzieciaków miało strasznie chropowatą, popękaną skórę, z daleka przypominającą skórę krokodyla. Wielu z nich cierpiało na wadę wzroku. Po raz pierwszy pojawiły się też wydęte wielkie brzuszki. Ciężko nam było pogodzić się z tym smutnym widokiem. Staraliśmy się wynagrodzić naszą wizytę wszystkim co mieliśmy ze sobą. Pomagające nam dziewczyny dumnie prezentowały otrzymane od nas paciorki oraz bransolety. Mieliśmy wrażenie, że najmniejsza rzecz sprawia im ogromną radość. I do tego wszędobylski brud. Plastikowe butelki, z rzadka puszki, papiery wszystko wyrzucają pod chaty. Do tego roje owadów, gorąc i fetor gotowy. Nasza gnojowica była mniej uciążliwa pod warunkiem odpowiedniego usadzenia się. Jak wiatr zawiał musieliśmy pilnować się by nie zdradzić grymasu na twarzach. Tym razem lunch choć jak zwykle przesmaczny smakował nam dużo mniej. Tym bardziej, że wpatrywało się w nas tyle oczu.
Po lunchu czekała na nas kolejna atrakcja mianowicie ścinanie i obróbka sago. To kolejny fenomen. Palma sago lub sagowiec stanowi tutaj podstawę diety dla dzieci i dorosłych. Poza tym ryby, czasami kraby i nic więcej. Nie jesteśmy w stanie sobie tego wyobrazić. W wiosce mieszka około 264 osób. Za wodzem i członkami Jego rodziny ruszamy kawałek za chatę, gdzie nad wodą rośnie piękny okaz palmy. Po raz kolejny czujemy się wyróżnieni. Drzewo jest bardzo okazałe. Ma około 6 a może nawet 7 lat. Pierwszą częścią ścinania drzewa zajmują się mężczyźni, chociaż obserwujemy, że kobiety równie sprawnie radzą sobie z siekierami i nożami. Po kilkunastu mocnych i wprawnych uderzeniach drzewo pada. Spektakularnie z głuchym oddźwiękiem. Teraz możemy podejść bliżej. Nie uda się nam długo wytrzymać w prażącym słońcu, do tego zaczną nas obchodzić wredne mrówki. Część z nas usuwa się do cienia i z daleka obserwuje całą ceremonię.
Ja i Tomek z reporterską dokładnością śledzimy kolejne etapy całego procesu. W ściętym pniu oczyszcza się kawałek z kory, potem umiejętnie nacina ściągając wierzchnią warstwę i panie zaczynają specjalnymi urządzeniami ubijać miazgę wewnątrz pnia. Kiedy jest jej wystarczająca ilość w specjalnych torbach wyplatanych z liści przenoszą to nad rzekę. A tam w międzyczasie zbudowany został specjalny filtr, do budowy którego wykorzystano także liście palmy i rattanu. Miazga nakładana do górnej części płukana jest wodą, potem mieszana, przepuszczana przez filtr. Na spodzie osadza się waratwa mąki a woda co jakiś czas odpuszczana jest poza urządzenie.
Całemu procesowi jak zwykle towarzyszy bardzo wielu gapiów. Mnóstwo dzieciaków, ale coraz więcej starszyzny. Pojawiają się kobiety, które dowiedziawszy się o naszej wizycie krążą z wyczekiwaniem na papierosy. Ciężko nam znieść widok młodziutkich mam, które u piersi trzymają swoje pociechy i jednocześnie palą. Ale jak tu nieść kaganek oświaty, od czego należałoby zacząć... Nie przyjechaliśmy z misją poprawy świata, chcemy poznać ich autentyczne życie.
"Chciałabym bardzo podziękować za zorganizowanie świetnego wyjazdu na Sri Lankę! Hotel był rewelacyjny, kuchnia, zajęcia z Pauliną - rewelacja! A takiej przewodniczki jak Karolina to nigdy nie miałam, bardzo profesjonalna. "
"Polecam gorąco. Świetna organizacja, dobre pomysły a nade wszystko wsparcie i opieka najlepszej pilotki ever :) 10/10"
"Jestem po Ugandzie. Piękny kraj, piękna wyprawa, piękna organizacja wyprawy. Poza tym rzecz szalenie istotna daleko od domu - poczucie bezpieczeństwa i beztroska - wszystko podane na tacy. Komfort podziwiania rzeczywistości ugandyjskiej takiej jaka jest z zabezpieczeniem wygód, do jakich jesteśmy przyzwyczajeni - świetne noclegi, jedzenie, dojazdy itp. Polecam sceptykom myślącym, że niemożliwe jest połączenie "dzikości" kraju z naszymi potrzebami ludzi Europy. Wart uwagi jest też talent organizatorki do scalania grupy."
"Byłam na Sri lance zorganizowanej przez Esta Travel i chciałabym podziękować za wspaniałe przygotowanie. Czułam się bezpiecznie na każdym etapie podróży. Wspaniałe miejsce a przede wszystkim organizacja, profesjonalizm biura ale również p.Karoliny Łuczak - której wsparcie i profesjonalizm czuło się przez cały okres trwania wycieczki: wesoła, przygotowana merytorycznie i organizacyjnie :) Pani Paulina Młynarska ciepła osoba i z dużą wiedzą na temat jogi, medytacji i ogólnie spraw kobiet:-) "
"Jesteśmy zachwyceni Indiami i zastanawiamy się dlaczego tak długo zwlekaliśmy. Trasa super. Miejsca, które odwiedzamy powalają. Czasami warto zboczyć z drogi aby zobaczyć coś extra. Mamy super kierowcę. Przy tutejszym ruchu to prawdziwy skarb. Jesteśmy teraz w Gwaliorze w baaaardzo klimatycznym hotelu - coś na kształt paradoru hiszpańskiego. "
"My jeździmy dużo, ale ta wyprawa "Misja Wino" przebija wszystkie inne. Zorganizowana dla małej grupy i zorientowana na poznanie lokalnych atrakcji przygotowanych przez gospodarzy daje niezapomniane wrażenia. Długo będziemy te wyprawę wspominać i mamy nadzieję, że uda nam się wpisać kolejna z Pani programu do naszych planów wycieczkowych."
"Jesteśmy ciągle pod wrażeniem wspaniałej wyprawy do Toskanii pod kierunkiem Ani. Wszystko było bardzo dobrze zorganizowane. Ciekawa trasa, urozmaicona wizytami w winnicach, lanczami i kolacjami przygotowanymi tylko dla nas przez gospodarzy. Wspominamy doskonałą atmosferę. "
"Wyjątkowa właścicielka, wyjątkowe biuro, wyjątkowy serwis, rewelacyjna oferta. Tak trzymać. "
"I to już jest koniec lankijskiej przygody. Dziękujemy za perfekcyjną organizację. Do następnego razu!"
"Misja Wino w Andaluzji. Jesteśmy z mężem pod wrażeniem profesjonalizmu Ani i Ani, a gdyby nie pełne autentycznej pasji i wiedzy o Andaluzji prowadzenie imprezy, to nie byłoby to... "
"Naturę Islandii zawsze chciałam zobaczyć. Propozycja i program wyjazdu z ESTA TRAVEL były dokładnie tym, w czym chciałam wziąć udział. Islandia wyspa lodu i ognia - lepiej nie można jej opisać. Po prostu skrajności. Trasa długa do przejechania, niewiele dni. Estera z pozytywnym nastawieniem do ludzi i podróży pomimo niesprzyjającej pogody, potrafiła przybliżyć nam wyspę, jej naturę, mieszkańców. Świetna organizacja! Dzięki za to, co widziałam!"
"Misja Wino w Andaluzji. Wyjazd taki, że żal wyjeżdżać. "
"Zakończyliśmy naszą wspaniałą przygodę z Indiami. Baaardzo dziękujemy za bardzo ciekawą trasę, świetną organizację i opiekę nad nami. Jesteśmy Indiami zachwyceni i z pewnością tam wrócimy, mamy nadzieję, że z Tobą osobiście albo co najmniej z Twoim biurem. Trudno byłoby nam w Indiach żyć natomiast zdecydowanie łatwiej do Indii wracać. "
"Kolejna świetnie zorganizowana impreza poprzez logistykę, pięknie "skrojony" program i znakomicie realizowany przez Esterę. Hotele otoczenie miejscowi przewodnicy i miejsca które odwiedzaliśmy - fantastyczne. Nie spodziewaliśmy się takich uroków kraju. Ja ponieważ jestem z Mazur dostąpiłem zaszczytu i obroniłem honor grupy łowiąc piranię, ciekawy punkt programu ale bezpieczny. W ogóle mimo zagrożenia o jakim się słyszy nie odczuwaliśmy tego bezpośrednio. Kolejny raz się nie zawiedliśmy, dzięki!"
"Sudan to było nie lada wyzwanie! W ogóle nie był na mojej liście 'must visit', ale wizja wspólnego wyjazdu z Esterą Hess ESTA TRAVEL na przetarcie szlaku w kompletnie nieznane obszary sprawiła, że długo się nie zastanawiałam;) Wrażenia ogromne, olbrzymi kraj, kompletnie inna rzeczywistość, zupełnie obce nam problemy tamtejszej ludności... Super fajne jest to, że z ESTA TRAVEL widzimy, jak naprawdę wygląda życie w totalnie odmiennych kulturach, religiach i strefach klimatycznych. To jest zwiedzanie poza przetartymi już szlakami, poza 5-cio gwiazdkowymi hotelami. To jest podróż i przygoda! Ja to uwielbiam! Ładuję wówczas swoje akumulatory. Na pewno jeszcze nie raz skorzystam z oferty ESTA TRAVEL!!!! "