Estera Hess - podróżnik, traveler, pilot wycieczek zagranicznych, explorer, lingwista. Smakosz kuchni świata, amator sportów motorowych. Łowca przygód egzotycznych, ekspert w planowaniu indywidualnych wyjazdów zagranicznych. Doradca przy wyborze kierunku wakacji.
Przed zachodem słońca dopływamy do wyspy Rinca, na którą schodzimy w poszukiwaniu smoków z Komodo. Spacer w promieniach zachodzącego słońca bardzo sie nam podobał. Jednak niestety nie udało się zobaczyć zbyt wielu waranów. Lipiec jest dla nich miesiącem godowym i wtedy nie reagują nawet na umyślnie podrzucaną przez opiekunów parku padlinę. Oddalone od tras pieszych pozostają przez dobre 3 miesiące w ukryciu. Nie było jednak całkiem źle. Widzieliśmy kilka okazów nieopodal chatek samych opiekunów. Mamy jednak niedosyt i po naradzie wojennej na łodzi decydujemy się na powtórkę trekkingu następnego dnia wcześnie rano.
Noc na pokładzie była niesamowita. Niebo bardzo gwieździste. Szargał nami wprawdzie całkiem niemały wiatr i część z nas spała otulona na mumię, ale i tak było warto. Wczesnym rankiem wcale nie byliśmy tacy ochoczy do wstawania. Jednak wybraliśmy się na zapowiadany trekking po wyspie. Dostaliśmy innego przewodnika. Ten okazał się pełen zapału i ambicji. Smoków jednak jak na lekarstwo. Gdzieś z daleka wypatrzyliśmy jednego, potem znowu pojawił się bawół. Była nawet kobra. O niej zbyt wiele napisać nie mogę bo stchórzyłam i nie poszłam jej oglądać. Że była wiem na pewno, bo widziałam zdjęcia Tomka i nagranie Bożki. Kiedy wydawało się nam, że już nic ciekawego nie zobaczymy, prawie w drodze powrotnej udało się nam wypatrzeć jednego smoka. Przy domkach za to było ich więcej. Pora śniadaniowa. Uff, jednak było warto. Wracamy na łódź. My też na śniadanie. Potem nurkowanie z rurką. Tu rafa jest bajkowa. Mnóstwo pięknych koralowców, ukwiałów i niesamowite bardzo kolorowe rybki.
Popołudniem druga wyspa tym razem samo Komodo. Wszyscy mimo upału schodzimy na ląd w poszukiwaniu smoków. Na pierwszej polanie trzy z nich przemykają przed nami przecinając nam dróżkę. Potem dzielimy się na dwie grupy wybierając dwie różne trasy: średniodługą i krótką. My na trasie średniej wraz z Ewą, Krysią i Tomkiem widzimy w krzakach jednego małego smoka. Spotykamy się na łodzi. Koniec smoków - teraz czas na pływanie i sjestę. A wieczorem wielkie nietoperze. Nie chce się nam wierzyć, że o jednej konretnej porze za swoim przewodnikiem w poszukiwaniu jedzenia będą za chwilę przelatywać nad naszymi głowami. Nikt nie chce też uwierzyć, że to coś nad nami z rozpiętymi skrzydłami przypominające bardziej latającego psa albo lisa to rzeczywiście nietoperz. Obserwujemy je z bliska. Nie ma wątpliwości - to jest jednak nietoperz. Pierwszy, drugi, trzeci, dziesiąty, setny ... i tak do kilkudziesięciu tysiecy sztuk. Niesamowite zakończenie naszej wycieczki. Po zachodzie słońca urzędujemy jeszcze chwilę na górnym pokładzie i szykujemy sobie legowiska na dziobie łodzi. Tej nocy pogoda bezwietrzna.
Obiecane ostatnie nurkowanie. Bożka specjalnie dla nas motylkuje. Krysia nie może wyjść z wody. Ten kolor i ta rafa! Ale czas na Komodo dobiega końca. Ostatnie pamiątkowe zdjęcia i płyniemy do portu. Stamtąd na lotnisko. Wcześniej żegnamy się z załogą. Lądujemy po raz kolejny na Bali. Niespodzanka - pogoda bezsłoneczna i mocno wietrzna. Odpoczywamy w hotelu. Nadrabiamy zaległości. Wieczorem kolacja tym razem w restauracji z widokiem na zatokę. Jak zwykle śmiejemy się z potknięć naszych kelnerów. Mają problemy z przyjęciem zamówienia, potem z jego zapamiętaniem i wreszcie realizacją.
Ostatni dzień spędzimy na błogim lenistwie. Tomek wybiera się na nurkowanie. Część plażuje. Potem trochę czasu na zakupy. I to było naszą zgubą. Bo Ewa zachorowała na piękne duże rzeczy, ale to choroba zakaźna i dopadła także Beatę. Efektem były dwa obrazy następnego dnia. Wieczorem tradycyjnie podziekowania, pożegnanie i kolejne urodziny. To fenomen tego wyjazdu: jest nas ÓSemka. I po raz trzeci obchodzimy urodziny. Tym razem Jubilatem jest Darek. Troszkę przyspieszyliśmy Jego właściwe święto, ale w dniu urodzin lądować będziemy w Warszawie i zapewne nie będzie zbyt wiele czasu by odpowiednio je uczcić. Stąd impreza dzisiaj. Wyjątkowy tort dla Darka. Specjalność balijska: nadziewany kaszą i imbirem prosiak. Urzędujemy długo przy naszej bardzo obfitej kolacji. Nie możemy więcej, a jeszcze tego spróbujemy, to skubniemy, i na koniec obowiązkowo deserek i owocki.
Pieszo wracamy do hotelu - wykańczamy nasze zapasy. Jutro niestety nasza przygoda dobiega końca. Przed nami długi lot do kraju z przesiadkami w Dżakarcie, potem międzylądowaniem w Kuala Lumpur i ostatnią przesiadką w Amsterdamie. Na lotnisku walczymy z naszym znacznym nadbagażem - niestety konieczność płacnia za nasze pamiątki popsuła na chwilę nam humor i ciut napięła nasze wypracowane przez trzy tygodnie relacje. Ale już na wysokości Malezji było znowu ok.
Teraz pracujemy nad naszymi zdjęciami. Szykujemy spotkanie powycieczkowe i marzy się nam wystawa. Szukamy odpowiedniego pomieszczenia, w którym moglibyśmy zaprezentować swoje przeżycia i opowiedzieć o "Dzikich Ludożercach".
Wracamy dumni, że udało się nam dotrzeć do naprawdę dzikich i nietkniętych oraz nienaznaczonych przez masową turystykę zakątków.
"Misja Wino w Andaluzji. Wyjazd taki, że żal wyjeżdżać. "
"Jesteśmy zachwyceni Indiami i zastanawiamy się dlaczego tak długo zwlekaliśmy. Trasa super. Miejsca, które odwiedzamy powalają. Czasami warto zboczyć z drogi aby zobaczyć coś extra. Mamy super kierowcę. Przy tutejszym ruchu to prawdziwy skarb. Jesteśmy teraz w Gwaliorze w baaaardzo klimatycznym hotelu - coś na kształt paradoru hiszpańskiego. "
"Wyjątkowa właścicielka, wyjątkowe biuro, wyjątkowy serwis, rewelacyjna oferta. Tak trzymać. "
"I to już jest koniec lankijskiej przygody. Dziękujemy za perfekcyjną organizację. Do następnego razu!"
"Misja Wino w Andaluzji. Jesteśmy z mężem pod wrażeniem profesjonalizmu Ani i Ani, a gdyby nie pełne autentycznej pasji i wiedzy o Andaluzji prowadzenie imprezy, to nie byłoby to... "
"Polecam gorąco. Świetna organizacja, dobre pomysły a nade wszystko wsparcie i opieka najlepszej pilotki ever :) 10/10"
"Byłam na Sri lance zorganizowanej przez Esta Travel i chciałabym podziękować za wspaniałe przygotowanie. Czułam się bezpiecznie na każdym etapie podróży. Wspaniałe miejsce a przede wszystkim organizacja, profesjonalizm biura ale również p.Karoliny Łuczak - której wsparcie i profesjonalizm czuło się przez cały okres trwania wycieczki: wesoła, przygotowana merytorycznie i organizacyjnie :) Pani Paulina Młynarska ciepła osoba i z dużą wiedzą na temat jogi, medytacji i ogólnie spraw kobiet:-) "
"Chciałabym bardzo podziękować za zorganizowanie świetnego wyjazdu na Sri Lankę! Hotel był rewelacyjny, kuchnia, zajęcia z Pauliną - rewelacja! A takiej przewodniczki jak Karolina to nigdy nie miałam, bardzo profesjonalna. "
"Naturę Islandii zawsze chciałam zobaczyć. Propozycja i program wyjazdu z ESTA TRAVEL były dokładnie tym, w czym chciałam wziąć udział. Islandia wyspa lodu i ognia - lepiej nie można jej opisać. Po prostu skrajności. Trasa długa do przejechania, niewiele dni. Estera z pozytywnym nastawieniem do ludzi i podróży pomimo niesprzyjającej pogody, potrafiła przybliżyć nam wyspę, jej naturę, mieszkańców. Świetna organizacja! Dzięki za to, co widziałam!"
"Jesteśmy ciągle pod wrażeniem wspaniałej wyprawy do Toskanii pod kierunkiem Ani. Wszystko było bardzo dobrze zorganizowane. Ciekawa trasa, urozmaicona wizytami w winnicach, lanczami i kolacjami przygotowanymi tylko dla nas przez gospodarzy. Wspominamy doskonałą atmosferę. "
"Zakończyliśmy naszą wspaniałą przygodę z Indiami. Baaardzo dziękujemy za bardzo ciekawą trasę, świetną organizację i opiekę nad nami. Jesteśmy Indiami zachwyceni i z pewnością tam wrócimy, mamy nadzieję, że z Tobą osobiście albo co najmniej z Twoim biurem. Trudno byłoby nam w Indiach żyć natomiast zdecydowanie łatwiej do Indii wracać. "
"Sudan to było nie lada wyzwanie! W ogóle nie był na mojej liście 'must visit', ale wizja wspólnego wyjazdu z Esterą Hess ESTA TRAVEL na przetarcie szlaku w kompletnie nieznane obszary sprawiła, że długo się nie zastanawiałam;) Wrażenia ogromne, olbrzymi kraj, kompletnie inna rzeczywistość, zupełnie obce nam problemy tamtejszej ludności... Super fajne jest to, że z ESTA TRAVEL widzimy, jak naprawdę wygląda życie w totalnie odmiennych kulturach, religiach i strefach klimatycznych. To jest zwiedzanie poza przetartymi już szlakami, poza 5-cio gwiazdkowymi hotelami. To jest podróż i przygoda! Ja to uwielbiam! Ładuję wówczas swoje akumulatory. Na pewno jeszcze nie raz skorzystam z oferty ESTA TRAVEL!!!! "
"Kolejna świetnie zorganizowana impreza poprzez logistykę, pięknie "skrojony" program i znakomicie realizowany przez Esterę. Hotele otoczenie miejscowi przewodnicy i miejsca które odwiedzaliśmy - fantastyczne. Nie spodziewaliśmy się takich uroków kraju. Ja ponieważ jestem z Mazur dostąpiłem zaszczytu i obroniłem honor grupy łowiąc piranię, ciekawy punkt programu ale bezpieczny. W ogóle mimo zagrożenia o jakim się słyszy nie odczuwaliśmy tego bezpośrednio. Kolejny raz się nie zawiedliśmy, dzięki!"
"Jestem po Ugandzie. Piękny kraj, piękna wyprawa, piękna organizacja wyprawy. Poza tym rzecz szalenie istotna daleko od domu - poczucie bezpieczeństwa i beztroska - wszystko podane na tacy. Komfort podziwiania rzeczywistości ugandyjskiej takiej jaka jest z zabezpieczeniem wygód, do jakich jesteśmy przyzwyczajeni - świetne noclegi, jedzenie, dojazdy itp. Polecam sceptykom myślącym, że niemożliwe jest połączenie "dzikości" kraju z naszymi potrzebami ludzi Europy. Wart uwagi jest też talent organizatorki do scalania grupy."
"My jeździmy dużo, ale ta wyprawa "Misja Wino" przebija wszystkie inne. Zorganizowana dla małej grupy i zorientowana na poznanie lokalnych atrakcji przygotowanych przez gospodarzy daje niezapomniane wrażenia. Długo będziemy te wyprawę wspominać i mamy nadzieję, że uda nam się wpisać kolejna z Pani programu do naszych planów wycieczkowych."