Estera Hess - podróżnik, traveler, pilot wycieczek zagranicznych, explorer, lingwista. Smakosz kuchni świata, amator sportów motorowych. Łowca przygód egzotycznych, ekspert w planowaniu indywidualnych wyjazdów zagranicznych. Doradca przy wyborze kierunku wakacji.
Lecimy z opóźnieniem, ale tym razem w ogóle nam to nie przeszkadza - przed nami długie czekanie na lotnisku w Mumbaju.
W Mumbaju musimy przejechać z terminala krajowego na międzynarodowy. Brzmi prosto, ale proste nie jest. Najpierw, po odebraniu walizek, idziemy do miejsca skąd odjeżdżają autobusy, kursujące między terminalami. Sprawdzają nasze bilety na lot do Zurychu, i dopiero dają nam bileciki na autobus kursujący między terminalami (!). Okazuje się, że Helena nie ma wydruku potwierdzenia! Tłumaczę, że to bilety elektroniczne, że nie ma problemu. Ale pan wydający bileciki jest nie ugięty - nie ma biletu, (czyli wydruku), nie jedzie. Czyli Helena zostaje w Indiach! Na szczęście mam potwierdzenia w swojej skrzynce mailowej. Pan idzie ze mną do stanowisk internetowych, żeby zobaczyć bilet. Cała procedura trwa juz pół godziny! Na szczęście nie spieszymy się. Kiedy udało mi się wreszcie zalogować do skrzynki, przybiega ktoś z naszych z biletem Heleny - kiedy zagroziło jej zostanie w Indiach, znalazła!
Tak więc w komplecie jedziemy na terminal międzynarodowy. Co też nie jest proste - najpierw każą nam wsiąść do autobusu, a walizki zostawić. Co z nimi? Okazuje się, że kiedy autobus jest pełen ludzi, na przednie siedzenia wrzucają walizki wszystkich pasażerów! Paranoja, trwa to z kwadrans, a niektórzy zaraz odlatują - na przykład młoda Australijka z mężem i dzieckiem, która siedzi obok mnie. Jedziemy na drugi terminal po płycie lotniska, przecinając pasy startowe. Kiedy dojeżdżamy - kolejny cyrk. Najpierw każą nam wysiadać, a potem po JEDNEJ wyciągają walizki, i czekają, aż się ktoś po nie zgłosi. Kolejny kwadrans mija, szczególnie, że nie możemy przepchać się przez grupę rosłych chyba Chińczyków, którzy zupełnie bezmyślnie wózkami na bagaże szczelnie zastawili dojście do autobusu. Australijka szczepcze, że właśnie teraz powinien startować jej samolot...
Nie ma z nami naszego opiekuna, bo nie mógł jechać wesołym autobusem - nie miał biletu na lot międzynarodowy. Powiedział, że dojedzie taksówką, i na terminalu międzynarodowym pójdziemy do restauracji Classik. Na razie go nie widać, więc ruszam sama przez całkiem rozkopane okolice terminala na poszukiwanie restauracji. Okazuje się, że jest piętro niżej i dokładnie po drugiej stronie wielkiego lotniska! Kiedy z powrotem docieram do grupy, nasz opiekun już jest. Ciągniemy ciężkie walizki, mijając wykopki ogrodzenia, przechodząc przez wielki namiot dla muzułmańskich pielgrzymów. Docieramy! Miny nam się wyciągają: restauracja wygląda na mocno lokalną, i elegancją bynajmniej nie powala. Bagaże zostawiamy przy wejściu, ktoś ma ich pilnować. Na szczęście dla nas jest klimatyzowana "salonka", trochę lepsza standardem od reszty. Ale maniery kelnerów, ich tempo obsługi i poziom percepcji pozostawiają wiele do życzenia. Niektórzy wręcz nie mają ochoty na jedzenie, które jednak okazuje się nad podziw smaczne i obfite.
Do odlotu mamy jeszcze trochę czasu. Co tu robić? - Trzeba było teraz wyciągnąć ten rum a nie rano - narzeka ktoś. I w cudowny sposób znajduje się jeszcze jedna butelka rumu! Atmosfera od razu się polepsza. Potem spokojnie ciągniemy walizki do odprawy, bizantyjskie procedury, prześwietlanie. A najpierw przed wejściem na lotnisko jeszcze sprawdzają bilety - dobrze, że Helena znalazła swój! Jak nic zostałaby w Indiach!
Spokojnie czekamy na lot w bardzo drogiej i zakurzonej strefie wolnocłowej - nikt tam nic nie kupuje!
Lot do Zurychu mija nam szybko, przesypiamy prawie cały. W Zurychu opóźnienie, jakaś pani nie dotarła do samolotu! Z półtora godzinnym poślizgiem lądujemy w Warszawie.
Zima i mróz, a my w oczach mamy barwne, tłumne, krzykliwe, egzotyczne Indie. To była intensywna, ale bardzo ciekawa wycieczka!
"Byłam na Sri lance zorganizowanej przez Esta Travel i chciałabym podziękować za wspaniałe przygotowanie. Czułam się bezpiecznie na każdym etapie podróży. Wspaniałe miejsce a przede wszystkim organizacja, profesjonalizm biura ale również p.Karoliny Łuczak - której wsparcie i profesjonalizm czuło się przez cały okres trwania wycieczki: wesoła, przygotowana merytorycznie i organizacyjnie :) Pani Paulina Młynarska ciepła osoba i z dużą wiedzą na temat jogi, medytacji i ogólnie spraw kobiet:-) "
"Wyjątkowa właścicielka, wyjątkowe biuro, wyjątkowy serwis, rewelacyjna oferta. Tak trzymać. "
"My jeździmy dużo, ale ta wyprawa "Misja Wino" przebija wszystkie inne. Zorganizowana dla małej grupy i zorientowana na poznanie lokalnych atrakcji przygotowanych przez gospodarzy daje niezapomniane wrażenia. Długo będziemy te wyprawę wspominać i mamy nadzieję, że uda nam się wpisać kolejna z Pani programu do naszych planów wycieczkowych."
"Polecam gorąco. Świetna organizacja, dobre pomysły a nade wszystko wsparcie i opieka najlepszej pilotki ever :) 10/10"
"I to już jest koniec lankijskiej przygody. Dziękujemy za perfekcyjną organizację. Do następnego razu!"
"Misja Wino w Andaluzji. Jesteśmy z mężem pod wrażeniem profesjonalizmu Ani i Ani, a gdyby nie pełne autentycznej pasji i wiedzy o Andaluzji prowadzenie imprezy, to nie byłoby to... "
"Jestem po Ugandzie. Piękny kraj, piękna wyprawa, piękna organizacja wyprawy. Poza tym rzecz szalenie istotna daleko od domu - poczucie bezpieczeństwa i beztroska - wszystko podane na tacy. Komfort podziwiania rzeczywistości ugandyjskiej takiej jaka jest z zabezpieczeniem wygód, do jakich jesteśmy przyzwyczajeni - świetne noclegi, jedzenie, dojazdy itp. Polecam sceptykom myślącym, że niemożliwe jest połączenie "dzikości" kraju z naszymi potrzebami ludzi Europy. Wart uwagi jest też talent organizatorki do scalania grupy."
"Misja Wino w Andaluzji. Wyjazd taki, że żal wyjeżdżać. "
"Sudan to było nie lada wyzwanie! W ogóle nie był na mojej liście 'must visit', ale wizja wspólnego wyjazdu z Esterą Hess ESTA TRAVEL na przetarcie szlaku w kompletnie nieznane obszary sprawiła, że długo się nie zastanawiałam;) Wrażenia ogromne, olbrzymi kraj, kompletnie inna rzeczywistość, zupełnie obce nam problemy tamtejszej ludności... Super fajne jest to, że z ESTA TRAVEL widzimy, jak naprawdę wygląda życie w totalnie odmiennych kulturach, religiach i strefach klimatycznych. To jest zwiedzanie poza przetartymi już szlakami, poza 5-cio gwiazdkowymi hotelami. To jest podróż i przygoda! Ja to uwielbiam! Ładuję wówczas swoje akumulatory. Na pewno jeszcze nie raz skorzystam z oferty ESTA TRAVEL!!!! "
"Kolejna świetnie zorganizowana impreza poprzez logistykę, pięknie "skrojony" program i znakomicie realizowany przez Esterę. Hotele otoczenie miejscowi przewodnicy i miejsca które odwiedzaliśmy - fantastyczne. Nie spodziewaliśmy się takich uroków kraju. Ja ponieważ jestem z Mazur dostąpiłem zaszczytu i obroniłem honor grupy łowiąc piranię, ciekawy punkt programu ale bezpieczny. W ogóle mimo zagrożenia o jakim się słyszy nie odczuwaliśmy tego bezpośrednio. Kolejny raz się nie zawiedliśmy, dzięki!"
"Naturę Islandii zawsze chciałam zobaczyć. Propozycja i program wyjazdu z ESTA TRAVEL były dokładnie tym, w czym chciałam wziąć udział. Islandia wyspa lodu i ognia - lepiej nie można jej opisać. Po prostu skrajności. Trasa długa do przejechania, niewiele dni. Estera z pozytywnym nastawieniem do ludzi i podróży pomimo niesprzyjającej pogody, potrafiła przybliżyć nam wyspę, jej naturę, mieszkańców. Świetna organizacja! Dzięki za to, co widziałam!"
"Chciałabym bardzo podziękować za zorganizowanie świetnego wyjazdu na Sri Lankę! Hotel był rewelacyjny, kuchnia, zajęcia z Pauliną - rewelacja! A takiej przewodniczki jak Karolina to nigdy nie miałam, bardzo profesjonalna. "
"Jesteśmy ciągle pod wrażeniem wspaniałej wyprawy do Toskanii pod kierunkiem Ani. Wszystko było bardzo dobrze zorganizowane. Ciekawa trasa, urozmaicona wizytami w winnicach, lanczami i kolacjami przygotowanymi tylko dla nas przez gospodarzy. Wspominamy doskonałą atmosferę. "
"Jesteśmy zachwyceni Indiami i zastanawiamy się dlaczego tak długo zwlekaliśmy. Trasa super. Miejsca, które odwiedzamy powalają. Czasami warto zboczyć z drogi aby zobaczyć coś extra. Mamy super kierowcę. Przy tutejszym ruchu to prawdziwy skarb. Jesteśmy teraz w Gwaliorze w baaaardzo klimatycznym hotelu - coś na kształt paradoru hiszpańskiego. "
"Zakończyliśmy naszą wspaniałą przygodę z Indiami. Baaardzo dziękujemy za bardzo ciekawą trasę, świetną organizację i opiekę nad nami. Jesteśmy Indiami zachwyceni i z pewnością tam wrócimy, mamy nadzieję, że z Tobą osobiście albo co najmniej z Twoim biurem. Trudno byłoby nam w Indiach żyć natomiast zdecydowanie łatwiej do Indii wracać. "