Estera Hess — podróżnik, traveler, pilot wycieczek zagranicznych, explorer, lingwista. Smakosz kuchni świata, amator sportów motorowych. Łowca przygód egzotycznych, ekspert w planowaniu indywidualnych wyjazdów zagranicznych. Doradca przy wyborze kierunku wakacji.
Do Becan docieramy na godzinę przed zamknięciem ruin. Jesteśmy jedynymi turystami o tej porze, a kiedy przeglądamy książkę odwiedzin widzimy, że nie dociera tu zbyt wielu podróżników. Przed wejściem czekają na nas dwaj chłopcy, jak się okaże są braćmi i oprowadzają turystów. Mały przewodnik na bosaka decyduje się oprowadzić nas po ruinach. Niestety co do wiedzy to musi jeszcze trochę poćwiczyć, ale trasę pomiędzy budynkami zna doskonale i milej nam w towarzystwie tubylca. Ruiny jeszcze inne od pozostałych, które były na trasie. Stajemy przed wyzwaniem zdobycia bardzo wysokiej i stromej piramidy. Bez wahania pierwsi z nas ruszają na szczyt. Ula, Krzysiek, Mariusz, Monika, Wiesiek, Czesia, Estera i Bogdan. Ela i Marysia fotografują nas ze stóp budynku. Widok nagradza dość strome podejście po wąskich stopniach. Rozglądamy się wokół fotografując panoramicznie całą okolicę. Słońce powoli chyli się ku zachodowi. My jednak jeszcze chcemy dotrzeć do ukrytych w drzewach kolejnych dwóch grup budynków. Nasz hotel leży bardzo blisko samych ruin. Na całkowitym odludziu przy wejściu do jedynego w okolicy hotelu spotykamy inną równie małą grupkę jak nasza, i też z Polski. Nie nawiązujemy jednak wielkiej przyjaźni, każdy z nas kwateruje się w pokoju a potem kolacja. By trochę podnieść standard tutejszych warunków zasiadamy do kolacji przy winie i przy tequili. Nocne Polaków rozmowy.
I znowu autobus i znowu daleko. Najpierw jednak jeszcze jedna wizyta w ruinach, tym razem Xpujil. Dla odmiany dzisiaj jesteśmy pierwszą grupą odwiedzającą obiekt. Kolejne ruiny, te najbardziej dzikie i najmniej znane spośród wszystkich na trasie. Ale bez dwóch zdań warte zobaczenia. A teraz już droga do Meridy, wcześniej zatrzymamy się na zwiedzanie Uxmal. Ciągnie się nam przejazd przez małe miejscowości i wsie. Do tego tu objazd, tu hopki, ale i na to znajdujemy rozwiązanie. Mamy jeszcze film National Geographic o Majach i upadku ich królestwa, potem robimy przystanek na robala. Tak nazwaliśmy to miejsce w środku pustyni, jedną z pozycji na karcie dań umocowanej na ścianie był naprawdę robal…
W Uxmal trafiamy na upał, sporo turystów, ale udaje się nam wyczekać na moment, kiedy najbardziej znany obiekt ruin czyli Piramida Wróżbity jest bez ludzi. Sesja fotograficzna. Maszerujemy przez cały obiekt nadal pielęgnując nasze zamiłowanie do zwierząt u Majów. Tym razem padło na iguany, a że powietrze i kamienie bardzo rozgrzane jest ich tu całe mnóstwo, czyli znowu sesja i to jaka. Iguany są bardzo leniwe, a nam zależy na ujęciach z przodu, z boku, z grzebieniem i bez… Ula poświęca się i tratuje prawie na wprost iguanę a ta niewzruszona prawie nie zmienia pozycji…
Na koniec guacamole i zimna lemoniada i czas na nas. Teraz Merida. Docieramy do miasta, wpadamy do pokoi, zostawiamy nasze walizki i od razu spacer na Zocalo. Po drodze do placu głównego wejdziemy do jednego ze sklepów, który specjalizuje się w sprzedaży kapeluszy panama. Są piękne, pan widząc w nas znawców spod lady wyciąga nam te z najdelikatniejszym i najlepszym jakościowo splotem. Rzeczywiście widać różnicę, kiedy słyszymy cenę wstrzymujemy się z zakupami od razu odkładając decyzję na potem. Na Placu przy sobocie duży ruch, sporo zakochanych, mam z dziećmi buszujących wśród gołębi. Prawdziwy meksykański chaos zagłuszany przez świergot tysięcy ptaków ukrytych w koronach drzew przy placu. Wchodzimy do katedry a potem mamy czas wolny. Trochę rozglądamy się po sklepach znajdując brakujące nam pamiątki. Krzyś mierzy panamy, mamy już upatrzony model teraz negocjujemy tylko ceny. Oczywiście w końcu i tak wrócimy do naszych znajomych już sprzedawców, którym zmiękczamy serca szczerym damskim uśmiechem i udaje się nam utargować i to spory ogon od wyjściowej ceny. Prócz tego znajdujemy też ciekawe koszulki i w sklepie obok wanilię i mezcal. Obkupieni trafiamy wprost na kolację.
A dzisiaj czekamy już na Cancun. Zanim jednak Morze Karaibskie, to najpierw Chitchen Itza. Jesteśmy bardzo wcześnie i dobrze, bo prawie w ogóle nie ma grup i udaje się nam sfotografować obiekty bez ludzi. Oczywiście korzystamy z okazji i obchodzimy wszystkie najważniejsze budynki bardzo dokładnie. Robi się coraz goręcej. Powietrze już niesamowicie rozgrzane, my tylko spacerujemy do cenoty i w drodze powrotnej skusimy się na wiele drobiazgów z tutejszych straganów. Jest co oglądać. ć
Niedaleko od Chitchen zatrzymujemy się na orzeźwiającą kąpiel w cenocie – podziemnej grocie. Pięknie oświetlona przez snop wpadającego światła robi na nas wrażenie, i choć z góry woda wydaje się dość chłodna okazuje się, że kąpiel w studni jest bardzo przyjemna. Kusimy się na wspólne zdjęcia w snopie światła wpadającego przez dziurę w suficie. A teraz już tylko Cancun. Docieramy na miejsce. Trochę nas przytłacza ilość ludzi w lobby, potem rozglądamy się wokół. Kilkanaście pięter każdy z pokoi z widokiem na Morze. Kilka restauracji działających 24 godziny na dobę. Meksyku tu mało… Robimy obchód, najpierw hotel, potem plaża i basen. Mini spacer po plaży. Spotykamy się na jedzeniu, nie znajdujemy nigdzie dużego stolika, więc dzielimy się na dwie grupy- włoska i sushi. Przy kolorowych drinkach dyskutujemy jeszcze przez chwilę w jednym z barów.
"Właśnie wróciłam z drugiego wyjazdu z Waszym biurem w tym roku. Nie jestem osobą zbyt otwartą, opisując wrażenia i odczucia, ale nie mogę, nie wyrazić swojego zachwytu z tych pobytów. Jesteście niesamowicie profesjonalnym, rzetelnym biurem podróży. Już po pierwszym wyjeździe czułam się niesamowicie zaopiekowana, dopieszczona i zadowolona, ale pomyślałam, że to może przypadek, miałam szczęście, ale po drugim wyjeździe stwierdziłam, że to nie przypadek. Wy jesteście po prosu ŚWIETNI !!! Bardzo dziękuję za wspaniałe wakacje. Były to wyjazdy do Pauliny Młynarskiej, którą uwielbiam i na pewno jeszcze nie raz skorzystam z takich wyjazdów. Polecam biurko Esta Travel znajomym, bo wiem, że warto. Obserwuję Was w mediach społecznościowych i razem z mężem planujemy wyjazd z Esta Travel w jakieś ciekawe miejsce na Ziemi, może Azja ? Do..."
"Chciałam w imieniu całej rodziny podziękować za super safari. Kierowcę mieliśmy bardzo sympatycznego. Lodge tez była świetna. Wielkie dzięki!"
"Chcieliśmy jeszcze raz wyrazić nasze zadowolenie z udziału w ekspedycji pod hasłem "Wielka włóczęga po Egipcie". Jest nam bardzo miło, że poznaliśmy się osobiście. Pełen szacunek za szeroko rozumiany profesjonalizm."
"Chcielibyśmy serdecznie podziękować za zorganizowaną wycieczkę do Apulii, a w szczególności podziękować Martynie za perfekcyjną opiekę i organizację. Udało nam się nawet wspólnie odkryć nieznany dotąd akcent polski w Apulii, więc w trakcie wyjazdu staliśmy się nawet odkrywcami. "
"Safari fantastyczne! Naprawdę super. Kierowca ekstra, park przepiękny, super warunki. Wszystkim nam BARDZO SIĘ PODOBA !!! Dziękujemy"
" Wyprawa do Peru to była niesamowita przygoda, pełna wrażeń i wyzwań. Wracamy zadowoleni, z tysiącem zdjęć i głowami pełnych wspomnień. "
"Chciałbym podziękować w imieniu swoim i żony za super wycieczkę, najlepsza do tej pory, na jakiej byliśmy, wszystko dopięte na ostatni guzik. No i wielkie dzięki za Izę i super przewodników!"
"Dzień dobry Pani Estero. Chciałbym bardzo podziękować za wspaniałą wycieczkę. Muszę przyznać, że Pakistan zrobił na mnie ogromne wrażenie. Cieszę się, że to akurat z Pani biurem i Anią "przetarłem szlak". Nie będę się rozpisywał na temat programu, hoteli itp. ponieważ Ania zna moją opinię na te tematy i na pewno Pani przekaże (nie było na co narzekać). Jeśli chodzi o Anię, to napiszę tylko, że z taką kobietą aż chcę się podróżować. Mam nadzieję, że to nie ostatnia wyprawa z Pani biurem. Jeszcze raz dziękuję za super spędzony czas. Pozdrawiam"
"Serdecznie dziękujemy ESTA TRAVEL za zorganizowanie niesamowitej wyprawy do Ugandy. To była absolutnie niezapomniana przygoda, która przyniosła nam wiele radości, emocji i niezwykłych doświadczeń. Wszystko od samego początku było perfekcyjnie zorganizowane, od transportu, zakwaterowania w malowniczych klimatycznych loggiach, po sam program wycieczki. Doceniamy Pani pasję i zaangażowanie w organizację wyprawy wyjątkowej i niepowtarzalnej. Dopracowanie wszystkich szczegółów sprawiły, że była to podróż magiczna - komfortowa i bezpieczna. Jesteśmy bardzo wdzięczni. Specjalnie podziękowania dla Pani za wsparcie na samym początku podróży kiedy nasze bilety lotnicze raz za razem były anulowane, a my przerażeni… ale co źle się zaczyna, dobrze się kończy. Pani spokój był dla nas wybawieniem."
"Dziękuję Ci bardzo za ostatnie cudowne, dwie wyprawy. Spełniłaś moje młodzieńcze marzenia poznania Egiptu i zabrałaś mnie w przepiękne góry, o których śniłam przez ostatnie miesiące, pozwoliłaś mi uciec od stresu i pooddychać światem; wspaniały czas! Czekam z niecierpliwością na ciąg dalszy! "
"Chciałabym serdecznie podziękować za wspaniałą keralską przygodę! Dziękuję za wszelką pomoc okazaną przed i w trakcie wyjazdu, dziękuję za wspaniałą opiekę pięknie uśmiechniętej, pomocnej i świetnie zorganizowanej Karoliny, dziękuję za inspirujące warsztaty z Pauliną w niezwykle urokliwym Kondai Lip. To był piękny czas!"
"Chciałabym bardzo podziękować za cudownie zorganizowany wyjazd. Wszystko było dopracowane i zapięte na ostatni guzik."
"Chciałam gorąco podziękować z możliwość poznania Madagaskaru. Wyprawa, choć trudna absolutnie niezwykła i niezapomniana Podróżowanie z Anią to czysta przyjemność; nawet w absolutnie ekstremalnych warunkach. Cieszę się bardzo z tego czasu i mam nadzieję, że niedługo znowu wyruszę z Esta Travel. Pozdrawiam serdecznie"
"Dziękujemy! Było bardzo bardzo bardzo trudno. To była dla nas najtrudniejsza rzecz w życiu. Wiatr był potężnie silny, wiele osób zrezygnowało. Generalnie bardzo dobra organizacja podczas trekingu jak i poza. Dziękujemy serdecznie za te niesamowite wakacje. Tanzańczycy to świetni ludzie. Świetnie przeżycie! "