Estera Hess — podróżnik, traveler, pilot wycieczek zagranicznych, explorer, lingwista. Smakosz kuchni świata, amator sportów motorowych. Łowca przygód egzotycznych, ekspert w planowaniu indywidualnych wyjazdów zagranicznych. Doradca przy wyborze kierunku wakacji.
Przed nami ostatni dzień pobytu w Etiopii, to dzisiaj kilka minut po północy odlatujemy do Polski. Najpierw jednak jeszcze w Awasie odwiedzamy targ rybny. Tu marabuty, które chciwie wypatrują resztek po połowie ryb i klekoczą z radością gdy uda się im złapać kawałek ryby. Na drzewach obok targu koczkodany. Wydają się być bardzo przyjazne. Pakujemy się do aut i po drodze robimy kolejny postój w małym parku ze strusiami i przede wszystkim z pięknym widokiem na dwa jeziora.
Mała przerwa na kawę i zimne piwo. Wjeżdżamy do Addis. Tu spotkanie z naszym starym autobusem i naszym ulubionym kierowcą. Żegnamy ekipę z jeepów i południa. Przepakowujemy nasze bagaże i lunch w lokalnej restauracji. Jedzenie smaczne ale i drogie – jesteśmy w stolicy.
Zostały nam jeszcze dwa miejsca do zwiedzenia: najważniejsza jest Lucy w Muzeum Narodowym. I tu niespodzianka, nie chcą nas wpuścić do środka. Pan prezydent ma akurat dzisiaj jakieś ważne spotkanie i we wnętrzach podejmuje swoich gości. Spróbujemy pojawić się tu jeszcze za moment. Póki co Katedra i miejsce pochówku słynnego cesarza.
Tu nie ma żadnych problemów z wejściem. Ulice Addis po wizycie na północy i na południu wydają się szaro-bure i zupełnie bez wyrazu.
Przemykamy szybko by zrobić kawowe zakupy. Aromat kawy wypełnia cały sklep – galerię. Najpierw jednak degustacja i szybko wybieramy kawę i szykujemy nasze zamówienia. Dobrze, że nic nas nie goni. Mimo wielu osób z obsługi tylko jedna pani mówi trochę po angielsku i potrafi nam wytłumaczyć co i za ile możemy kupić. Ustawia się kolejka, realizacja zamówień idzie bardzo opornie. Nie poddajemy się, tym bardziej, że kawa ma być dla wielu z nas koronnym pomysłem na prezenty. Wreszcie udaje się nam wszystkim spełnić listy życzeń. A nasze notatki i doświadczenie okazuje się pomocne dla nowoprzybyłych klientów ze Skandynawii.
W drodze do restauracji na kolację krótki postój przed galerią Pani Barbary Goshu. Stanisław upatrzył sobie obraz Jej Męża Worku Goshu. Odbieramy go teraz i żegnamy z przemiłym małżeństwem.
Kolacja pożegnalna w Restauracji Kulturalnej – tak przynajmniej mówi nazwa. I na sam koniec pobytu w Etiopii tylko tradycyjne dania i bufet wegetariański i mięsny. Wzorem tutejszych zwyczajów zasiadamy do niskich stolików, na talerzach indżera – szmata w kolorze szarym, burym i białym. Dodatki.
Na scenie pokazy lokalnych tańców i piosenek. Nasza grupa powiększa się o syna i partnerkę Alema. Nie możemy napatrzeć się na rozkosznego Malucha. Niestety czas nagli i musimy powoli zbierać się na lotnisko. W autobusie podziękowania i wymiana drobiazgów etiopskich.
Już przed lotniskiem żegnamy naszych opiekunów i ruszamy do odprawy. Tu jeszcze kontrola bagażów i powoli zmierzamy do przepakowania naszych waliz. Nasi Bliscy uprzedzili nas o mroźnej aurze, która podejmie nas w Warszawie. Wygrzebujemy nasze kurtki, polary, zimowe buty. Aż nie chce się nam wierzyć, że zaledwie za kilka godzin nic nie pozostanie z upałów i tutejszego afrykańskiego słońca.
W Warszawie lądujemy z niewielkim poślizgiem. Czas na podziękowania i pożegnanie.
I tak dobiegła do końca nasza wspaniała wyprawa. Nie było łatwo. Pokonaliśmy w sumie 4300 kilometrów, często tylko szutrowych i dziurawych tras. Zaprzyjaźniliśmy się z mnóstwem lokalnych bardzo egzotycznych plemion. Przed nami przeglądanie niezliczonej ilości zdjęć i nagranych filmów. Przygotujemy te najlepsze by opracować z nich prezentacje.
W trakcie ostatnich prawie trzech tygodni:
- tańczyliśmy z miejscowymi dzieciakami na szutrze w wiosce Dorze,
- Ewa M. dzielnie przemierzała trudne trasy i zwiedzała całą Etiopię w swoich niezapomnianych złotych sandałach,
- na trasie południowej towarzyszył nam stale rytm i takt z piosenki Waka, Waka, stale przypominany przez naszego Kierowcę z auta nr 5,
- Estera została uwięziona w łazience jednego z hoteli, ale było warto bo z odsieczą i to natychmiastową pospieszył niezawodny Krzyś, który wyciągnięty wprost spod prysznica uwolnił mnie bardzo szybko,
- nie udało się nam namówić miejscowej kobiety na pomoc Jej dziecku, wszyscy poruszeni fatalnym stanem zdrowia malucha, wysypką i ranami na ciele zaproponowaliśmy Jej transport i pomoc w Awasie, niestety odmówiła,
- za to nasze dwie wizyty w lokalnych szkołach były bardzo owocne i przekazane przez nas drobiazgi oraz zebrane pieniążki na pewno zostaną dobrze wykorzystane.
- Monia została Miss Uśmiechu czarując w każdej kolejnej wiosce miejscowych swoim aparatem na zębach,
- Mila rozsmakowała się w czacie,
- zjedliśmy mnóstwo makaronu i zup,
- Ewa B. własną piersią dzielnie podtrzymywała stertę naszych walizek w autobusie,
- Ela i Bogdan zredukowali swój bagaż na powrocie do minimum rozdając prawie wszystkie zabrane ze sobą do Etiopii rzeczy,
- Aga wracała do Polski w całkiem już rozklekotanych butach, które najpierw okleiła taśmą srebrną, by na sam koniec nałożyć na buty skarpetki i wyglądać niczym w rasowych walonkach,
- Ula i Krzyś po raz kolejny zrobili tysiące zdjęć, które teraz czekają na selekcję i na pewno wkrótce zachwycą nas wszystkich,
- ustaliliśmy kolejny cel wyjazdu za rok: Cejlon,
- dzięki Andrzejowi poznaliśmy wiele faktów historycznych i przyrodniczych oraz niesamowicie deklamowane wiersze i całe poematy,
- Małgosia okazała się wśród nas największą wielbicielką coli, jej chwilowa niedyspozycja pozwoliła nam poznać lokalnego felczera a nawet udało się nam go zaprosić na wspólną kolację,
- Bydgoszcz podejmowała nas wykwintnymi trunkami na trasie i rozpieszczała nasze podniebiena zachomikowanymi kabanosami i krakowską na campingu,
- Mirek O. wykończył na trasie swoją walizkę i został ulubieńcem nie tylko uczestników wycieczki ale także miejscowych dzieciaków, które bardzo chętnie towarzyszyły mu w ogonie naszej gromady,
- zyskaliśmy serdecznego Kolegę Alema.
"Chcieliśmy jeszcze raz wyrazić nasze zadowolenie z udziału w ekspedycji pod hasłem "Wielka włóczęga po Egipcie". Jest nam bardzo miło, że poznaliśmy się osobiście. Pełen szacunek za szeroko rozumiany profesjonalizm."
"Właśnie wróciłam z drugiego wyjazdu z Waszym biurem w tym roku. Nie jestem osobą zbyt otwartą, opisując wrażenia i odczucia, ale nie mogę, nie wyrazić swojego zachwytu z tych pobytów. Jesteście niesamowicie profesjonalnym, rzetelnym biurem podróży. Już po pierwszym wyjeździe czułam się niesamowicie zaopiekowana, dopieszczona i zadowolona, ale pomyślałam, że to może przypadek, miałam szczęście, ale po drugim wyjeździe stwierdziłam, że to nie przypadek. Wy jesteście po prosu ŚWIETNI !!! Bardzo dziękuję za wspaniałe wakacje. Były to wyjazdy do Pauliny Młynarskiej, którą uwielbiam i na pewno jeszcze nie raz skorzystam z takich wyjazdów. Polecam biurko Esta Travel znajomym, bo wiem, że warto. Obserwuję Was w mediach społecznościowych i razem z mężem planujemy wyjazd z Esta Travel w jakieś ciekawe miejsce na Ziemi, może Azja ? Do..."
" Wyprawa do Peru to była niesamowita przygoda, pełna wrażeń i wyzwań. Wracamy zadowoleni, z tysiącem zdjęć i głowami pełnych wspomnień. "
"Safari fantastyczne! Naprawdę super. Kierowca ekstra, park przepiękny, super warunki. Wszystkim nam BARDZO SIĘ PODOBA !!! Dziękujemy"
"Chciałam w imieniu całej rodziny podziękować za super safari. Kierowcę mieliśmy bardzo sympatycznego. Lodge tez była świetna. Wielkie dzięki!"
"Dziękuję Ci bardzo za ostatnie cudowne, dwie wyprawy. Spełniłaś moje młodzieńcze marzenia poznania Egiptu i zabrałaś mnie w przepiękne góry, o których śniłam przez ostatnie miesiące, pozwoliłaś mi uciec od stresu i pooddychać światem; wspaniały czas! Czekam z niecierpliwością na ciąg dalszy! "
"Chciałbym podziękować w imieniu swoim i żony za super wycieczkę, najlepsza do tej pory, na jakiej byliśmy, wszystko dopięte na ostatni guzik. No i wielkie dzięki za Izę i super przewodników!"
"Chciałam gorąco podziękować z możliwość poznania Madagaskaru. Wyprawa, choć trudna absolutnie niezwykła i niezapomniana Podróżowanie z Anią to czysta przyjemność; nawet w absolutnie ekstremalnych warunkach. Cieszę się bardzo z tego czasu i mam nadzieję, że niedługo znowu wyruszę z Esta Travel. Pozdrawiam serdecznie"
"Chciałabym serdecznie podziękować za wspaniałą keralską przygodę! Dziękuję za wszelką pomoc okazaną przed i w trakcie wyjazdu, dziękuję za wspaniałą opiekę pięknie uśmiechniętej, pomocnej i świetnie zorganizowanej Karoliny, dziękuję za inspirujące warsztaty z Pauliną w niezwykle urokliwym Kondai Lip. To był piękny czas!"
"Chciałabym bardzo podziękować za cudownie zorganizowany wyjazd. Wszystko było dopracowane i zapięte na ostatni guzik."
"Serdecznie dziękujemy ESTA TRAVEL za zorganizowanie niesamowitej wyprawy do Ugandy. To była absolutnie niezapomniana przygoda, która przyniosła nam wiele radości, emocji i niezwykłych doświadczeń. Wszystko od samego początku było perfekcyjnie zorganizowane, od transportu, zakwaterowania w malowniczych klimatycznych loggiach, po sam program wycieczki. Doceniamy Pani pasję i zaangażowanie w organizację wyprawy wyjątkowej i niepowtarzalnej. Dopracowanie wszystkich szczegółów sprawiły, że była to podróż magiczna - komfortowa i bezpieczna. Jesteśmy bardzo wdzięczni. Specjalnie podziękowania dla Pani za wsparcie na samym początku podróży kiedy nasze bilety lotnicze raz za razem były anulowane, a my przerażeni… ale co źle się zaczyna, dobrze się kończy. Pani spokój był dla nas wybawieniem."