Estera Hess — podróżnik, traveler, pilot wycieczek zagranicznych, explorer, lingwista. Smakosz kuchni świata, amator sportów motorowych. Łowca przygód egzotycznych, ekspert w planowaniu indywidualnych wyjazdów zagranicznych. Doradca przy wyborze kierunku wakacji.
Spało się nam bardzo dobrze. Śniadanie równie bogate co kolacja. mamy naleśniki i czekoladę, dżemik i tortillę. Gorąca kawa i herbata, sok z awokado. PYCHOTA!
Pakujemy nasze namioty i dalej w drogę. Ale nie tak szybko. Tym razem nasza drużyna z auta nr 2 nie może ruszyć. Auto wyje, światła mrugają ale auto ani drgnie. Pozostali kierowcy biegną z pomocą… Na niewiele się to zda. Auto nawet nie myśli odpalić. I Krzyś i nasi inni panowie chcą pomóc, ale na niewiele się to zdaje. Wszyscy lekko poddenerwowani a tu czas spłynie. Szybka decyzja. Alem siada za kierownicą jedynki, ja i Monia do piątki. Auto zostawiamy na parkingu czekając aż znajdzie się jakieś rozwiązanie a my jedziemy do plemienia Karo. Ludzie mieszkają na końcu świata, do samej wioski jedziemy ponad dwie godziny, tylko szutr i absolutny brak asfaltu. Oby się to szybko zmieniło.
Docieramy wreszcie do wioski. A tu już cała gromada mieszkańców stoi w rządku i czeka na zdjęcia. Tu panują inne zasady. Najpierw staram się w cieniu rozłożystego drzewa opowiedzieć ile się da o samym plemieniu i ich zwyczajach by za chwilę zacząć robić zdjęcia. Ludzie są bardzo barwni. Pomalowani w różnorakie pasy na twarzach i na ciałach. Na niektórych głowach bardzo osobliwe ozdoby. Wybór bardzo duży i choć nadal nie do końca się nam podoba taka forma robienia zdjęć to jesteśmy pewni, że innej nie ma. Jeszcze po coli z miski obmywanej wodą i czas na nas. Droga daleka a pędzimy na sobotni targ w Dimece. Tu rządzą Hamerowie, po drodze spotykamy ich już całkiem sporo. Potrafią pokonywać dziesiątki kilometrów by dotrzeć na taki targ. Najpierw zatrzymujemy się w części mieszanej targu, gdzie przy wjeździe rozłożone maty z upominkami dla turystów. Pośród ciekawych wyrobów podstawki – poduszki i torebki z koralików. Robimy kilka zakupów i ruszamy w pogoni za zdjęciami do dalszej części targu. Tu rozgościły się panie, które w usypanych w stożek kopczykach sprzedają ochrę. Proszek w kolorze wiewiórkowym stoi przed nimi w maleńkich puszkach. Obok stoiska z warzywami, kawą, orzeszkami, jest też trochę ubrań. W mieście kolejna część targu. Zostawiamy nasze autka w cieniu i wybieramy się na spacer. Ela i Bogdan kupują małej dziewczynce buty, my polujemy na ujęcia z oddali. Zmieniamy obiektywy, Hamerowie pogrążeni w rozmowach nie zwracają na nas szczególnej uwagi i oddaja się swoim cotygodniowym plotkom i zakupom.
Wracamy na lunch. Nasz kucharz nie przestaje nas zaskakiwać, na wynos przygotował całe pudło pysznego makaronu z warzywami, teraz w takiej scenerii i towarzystwie Hamerów kluchy smakują jak nigdzie dotąd.
Przed nami już tylko przejazd do Jinki. Tu kolejne pole namiotowe i aż dwa noclegi w jednym miejscu. Nasi kierowcy byli przekonani, że auto numer dwa już dawno dotarło na miejsce i udało się im rozłożyć nasze obozowisko. Tak nawet twierdzili napotkani w Dimece znajomi. Jednak jak tylko pojawił się zasięg okazało się że są daleko za nami i to wcale nie swoim samochodem, tylko przepakowali cały nasz dobytek na pakę ciężarówki i wraz z całym dużym towarzystwem jadą za nami do Jinki. Zwalniamy, mamy czas, nasze namioty dopiero za nami. Pole wygląda całkiem przyjaźnie, tym bardziej, że wita nas zimną colą i piwem. Zabieramy się za badanie terenu. Prysznic, łazienki, wreszcie wtacza sie ciężarówa.
Szybka akcja rozkładania namiotów, kierowcom idzie to całkiem sprawnie, jeszcze gąbki i śpiwory. Niestety namioty z przedsionkiem przysparzają trochę więcej problemów i nie są jeszcze gotowe, a słońce zachodzi momentalnie. Kapiemy się i powoli przygotowujemy nasze spanie.
Czekamy na znak, że kolacja gotowa. Po raz kolejny kucharz okazuje się być czarodziejem. Prócz kilku dań, kawy i herbaty nie zapomniał o kwiatkach w wazonie. Dziś na ochotnika w kuchni pomagała Aga. Zupa wyszła im bardzo smaczna. My zaopatrujemy bar kuchenny w przemycone do dzisiaj alkohole. Są nawet kabanosy. Zajadamy z wielkim apetytem. A na dole tuż przy namiotach płonie już ognisko. Ze śpiewaniem u nas nie najlepiej, ale podchwytujemy Agi pomysł na konkurs na najlepszy dowcip. Mistrzem okazuje się Andrzej, który zaskakuje nas talentem recytatorskim.
Czas na spanie. Księżyc w pełni oświetla nam drogę do namiotów. W nocy pochrapujemy słodko. A nas odwiedzają w nocy … owce. Miały być pawiany, na które czekamy od samego początku, ale pocieszamy się owieczkami.
"Właśnie wróciłam z drugiego wyjazdu z Waszym biurem w tym roku. Nie jestem osobą zbyt otwartą, opisując wrażenia i odczucia, ale nie mogę, nie wyrazić swojego zachwytu z tych pobytów. Jesteście niesamowicie profesjonalnym, rzetelnym biurem podróży. Już po pierwszym wyjeździe czułam się niesamowicie zaopiekowana, dopieszczona i zadowolona, ale pomyślałam, że to może przypadek, miałam szczęście, ale po drugim wyjeździe stwierdziłam, że to nie przypadek. Wy jesteście po prosu ŚWIETNI !!! Bardzo dziękuję za wspaniałe wakacje. Były to wyjazdy do Pauliny Młynarskiej, którą uwielbiam i na pewno jeszcze nie raz skorzystam z takich wyjazdów. Polecam biurko Esta Travel znajomym, bo wiem, że warto. Obserwuję Was w mediach społecznościowych i razem z mężem planujemy wyjazd z Esta Travel w jakieś ciekawe miejsce na Ziemi, może Azja ? Do..."
"Chciałbym podziękować w imieniu swoim i żony za super wycieczkę, najlepsza do tej pory, na jakiej byliśmy, wszystko dopięte na ostatni guzik. No i wielkie dzięki za Izę i super przewodników!"
"Chciałam gorąco podziękować z możliwość poznania Madagaskaru. Wyprawa, choć trudna absolutnie niezwykła i niezapomniana Podróżowanie z Anią to czysta przyjemność; nawet w absolutnie ekstremalnych warunkach. Cieszę się bardzo z tego czasu i mam nadzieję, że niedługo znowu wyruszę z Esta Travel. Pozdrawiam serdecznie"
" Wyprawa do Peru to była niesamowita przygoda, pełna wrażeń i wyzwań. Wracamy zadowoleni, z tysiącem zdjęć i głowami pełnych wspomnień. "
"Chciałabym bardzo podziękować za cudownie zorganizowany wyjazd. Wszystko było dopracowane i zapięte na ostatni guzik."
"Chciałam w imieniu całej rodziny podziękować za super safari. Kierowcę mieliśmy bardzo sympatycznego. Lodge tez była świetna. Wielkie dzięki!"
"Chciałabym serdecznie podziękować za wspaniałą keralską przygodę! Dziękuję za wszelką pomoc okazaną przed i w trakcie wyjazdu, dziękuję za wspaniałą opiekę pięknie uśmiechniętej, pomocnej i świetnie zorganizowanej Karoliny, dziękuję za inspirujące warsztaty z Pauliną w niezwykle urokliwym Kondai Lip. To był piękny czas!"
"Dziękuję Ci bardzo za ostatnie cudowne, dwie wyprawy. Spełniłaś moje młodzieńcze marzenia poznania Egiptu i zabrałaś mnie w przepiękne góry, o których śniłam przez ostatnie miesiące, pozwoliłaś mi uciec od stresu i pooddychać światem; wspaniały czas! Czekam z niecierpliwością na ciąg dalszy! "
"Serdecznie dziękujemy ESTA TRAVEL za zorganizowanie niesamowitej wyprawy do Ugandy. To była absolutnie niezapomniana przygoda, która przyniosła nam wiele radości, emocji i niezwykłych doświadczeń. Wszystko od samego początku było perfekcyjnie zorganizowane, od transportu, zakwaterowania w malowniczych klimatycznych loggiach, po sam program wycieczki. Doceniamy Pani pasję i zaangażowanie w organizację wyprawy wyjątkowej i niepowtarzalnej. Dopracowanie wszystkich szczegółów sprawiły, że była to podróż magiczna - komfortowa i bezpieczna. Jesteśmy bardzo wdzięczni. Specjalnie podziękowania dla Pani za wsparcie na samym początku podróży kiedy nasze bilety lotnicze raz za razem były anulowane, a my przerażeni… ale co źle się zaczyna, dobrze się kończy. Pani spokój był dla nas wybawieniem."
"Safari fantastyczne! Naprawdę super. Kierowca ekstra, park przepiękny, super warunki. Wszystkim nam BARDZO SIĘ PODOBA !!! Dziękujemy"
"Chcieliśmy jeszcze raz wyrazić nasze zadowolenie z udziału w ekspedycji pod hasłem "Wielka włóczęga po Egipcie". Jest nam bardzo miło, że poznaliśmy się osobiście. Pełen szacunek za szeroko rozumiany profesjonalizm."