Estera Hess — podróżnik, traveler, pilot wycieczek zagranicznych, explorer, lingwista. Smakosz kuchni świata, amator sportów motorowych. Łowca przygód egzotycznych, ekspert w planowaniu indywidualnych wyjazdów zagranicznych. Doradca przy wyborze kierunku wakacji.
Pierwsza noc w jurcie za nami. Jedni spali świetnie aż do samego rana, inni niestety wstawali, budzili się, śnili koszmary. Śniadanie zwala nas z nóg. Wśród pieczywa, muesli, owoców znajdujemy kawior i to w dwóch kolorach. Tego nikt się z nas tutaj nie spodziewał, a tymczasem iście królewskie śniadanie. Humory i tak dobre zdecydowanie się nam poprawiają i tacy rozochoceni i zadowoleni żegnamy pierwsze obozowisko i ruszamy przed siebie.
Po kilkunastu minutach nagle stajemy, brakuje nam aut za nami. A umowa była jasna, jedziemy wszyscy razem i pilnujemy aut jadących za nami. Brakuje nam trójki. Już wczoraj kierowca o wymownym imieniu Niema nam podpadł, jedzie dość nieporadnie, wybiera zawsze inną drogę niż pozostałe auta. Więc jest na cenzurowanym. I znowu dzisiaj brakuje akurat jego. Kiedy dotrą kolejne auta okazuje się, że kierowca zostawił w jurcie telefon i musieli się wrócić, wywracamy oczami ale czekamy. Jednak czas mija, za długo to trwa. Nasz kierowca rusza w drogę, nikogo nie widać na horyzoncie. W jurcie, bo już tak daleko się zapuściliśmy śladu po aucie nie ma w ogóle. Zapytani o nasze auto ludzie pokazują kierunek dokąd pojechali ale zupełnie odwrotny od naszej drogi. Widać, że nasz przewodnik i kierowca nie są zadowoleni, delikatnie mówiąc. Wymieniają szybko swoje uwagi i próbują się dodzwonić do kierowcy auta. Nie odbiera, po chwili dopiero oddzwania. Pojechali, ale zupełnie w innym kierunku. Jedziemy za nimi, właściwie to ich gonimy.
W końcu wjeżdżamy na wzgórze i jesteśmy dobrze widoczni zewsząd. Daleko ale widać już trzy auta które jadą w nasza stronę. Nasi kierowcy zamiast czekać sami ruszają w poszukiwanie zagubionego kolegi.
Zapamiętam ten wzrok kiedy wszystkie cztery auta zjechały się razem a nasz kierowca szef grupy popatrzył na Niema. Gdyby wzrok mógłby zabić Niema straciłby życie po raz pierwszy.
Zapowiada się dość nerwowy dzień. I choć sugerujemy by Niema zmienił pozycję i jechał jako auto numer dwa by mieć go na oku, nasz leader nie zamienia pozycji i w starym składzie ruszamy dalej. Jak na złość dzisiaj przed nami najdłuższy przejazd, ponad 400 kilometrów i stratna godzina już na dzień dobry.
Nadrobimy… może. Pierwszy przystanek w napotkanym na trasie miasteczku. Tankujemy maszyny, korzystamy z toalety. Zaskakuje nas pomysłowość, wielka ale podłużna dziura w betonowych płytach i tyle.
Z asfaltu zjedziemy dzisiaj dopiero po 400 kilometrach. Na kolejnej i ostatniej stacji przed jurtą tankujemy znowu auta. Jedno z nich złapało gumę, nie musimy nawet zgadywać by wiedzieć, że to oczywiście znowu auto numer 3. Niema teraz rozkłada różowy ręczniczek i chcąc nie chcąc musi podłożyć się pod koła by podnieść auto i zmienić koło. Idzie im to nadzwyczaj sprawnie, szybko ruszamy do jurty. Podobno blisko.
Camp okazuje się jeszcze bardziej elegancki niż poprzednik. My jednak szybko zasiadamy wokół stołu na lunch i postanawiamy nie tracąc czasu bo zrobiło się już całkiem późno ruszyć od razu na zwiedzanie Doliny Orłów.
Specjalistą tematu jest Gosia i wprowadza nas w tajniki tego miejsca. W muzeum przed Doliną ekspertem jest Mirek, który opowiada nam o tutejszych zwierzętach i roślinach. Wreszcie wsiadamy do aut i przejeżdżamy na parking skąd pieszo ruszamy do wąwozu. Taki spacer okazuje się zbawienny. Po tylu godzinach w samochodzie chętnie podziwiamy orłosępy, wypatrujemy myszoskoczków, małych świstaków. W oddali widać nawet jaki.
Po drodze spotykamy pojedynczych turystów. W drodze powrotnej udaje się nam nawet z bardzo bliska zobaczyć tutejsze koziorożce, nawet jedną samicę z małym.
Mamy zdjęcia, wracamy do auti jedziemy do obozu. Teraz dopiero zajmujemy nasze jurty, i szybko jeszcze przed kolacją bierzemy prysznic. Najbliższe dwie noce spędzimy w jurtach u nomadów gdzie na pewno nie będzie łazienki.
Na kolację spaghetti z czosnkiem i warzywami oraz kawałkami mięska. Bardzo smaczne i jakie aromatyczne.
Świętujemy udawane urodziny Asiuni i Maćka a potem dołącza do nich jeszcze Gosia. Przed nami rozgwieżdżone niebo i piękna spokojna noc na Pustyni Gobi.
"Chciałabym bardzo podziękować za cudownie zorganizowany wyjazd. Wszystko było dopracowane i zapięte na ostatni guzik."
"Chciałam gorąco podziękować z możliwość poznania Madagaskaru. Wyprawa, choć trudna absolutnie niezwykła i niezapomniana Podróżowanie z Anią to czysta przyjemność; nawet w absolutnie ekstremalnych warunkach. Cieszę się bardzo z tego czasu i mam nadzieję, że niedługo znowu wyruszę z Esta Travel. Pozdrawiam serdecznie"
"Dziękuję Ci bardzo za ostatnie cudowne, dwie wyprawy. Spełniłaś moje młodzieńcze marzenia poznania Egiptu i zabrałaś mnie w przepiękne góry, o których śniłam przez ostatnie miesiące, pozwoliłaś mi uciec od stresu i pooddychać światem; wspaniały czas! Czekam z niecierpliwością na ciąg dalszy! "
"Chciałbym podziękować w imieniu swoim i żony za super wycieczkę, najlepsza do tej pory, na jakiej byliśmy, wszystko dopięte na ostatni guzik. No i wielkie dzięki za Izę i super przewodników!"
" Wyprawa do Peru to była niesamowita przygoda, pełna wrażeń i wyzwań. Wracamy zadowoleni, z tysiącem zdjęć i głowami pełnych wspomnień. "
"Chciałam w imieniu całej rodziny podziękować za super safari. Kierowcę mieliśmy bardzo sympatycznego. Lodge tez była świetna. Wielkie dzięki!"
"Serdecznie dziękujemy ESTA TRAVEL za zorganizowanie niesamowitej wyprawy do Ugandy. To była absolutnie niezapomniana przygoda, która przyniosła nam wiele radości, emocji i niezwykłych doświadczeń. Wszystko od samego początku było perfekcyjnie zorganizowane, od transportu, zakwaterowania w malowniczych klimatycznych loggiach, po sam program wycieczki. Doceniamy Pani pasję i zaangażowanie w organizację wyprawy wyjątkowej i niepowtarzalnej. Dopracowanie wszystkich szczegółów sprawiły, że była to podróż magiczna - komfortowa i bezpieczna. Jesteśmy bardzo wdzięczni. Specjalnie podziękowania dla Pani za wsparcie na samym początku podróży kiedy nasze bilety lotnicze raz za razem były anulowane, a my przerażeni… ale co źle się zaczyna, dobrze się kończy. Pani spokój był dla nas wybawieniem."
"Safari fantastyczne! Naprawdę super. Kierowca ekstra, park przepiękny, super warunki. Wszystkim nam BARDZO SIĘ PODOBA !!! Dziękujemy"
"Właśnie wróciłam z drugiego wyjazdu z Waszym biurem w tym roku. Nie jestem osobą zbyt otwartą, opisując wrażenia i odczucia, ale nie mogę, nie wyrazić swojego zachwytu z tych pobytów. Jesteście niesamowicie profesjonalnym, rzetelnym biurem podróży. Już po pierwszym wyjeździe czułam się niesamowicie zaopiekowana, dopieszczona i zadowolona, ale pomyślałam, że to może przypadek, miałam szczęście, ale po drugim wyjeździe stwierdziłam, że to nie przypadek. Wy jesteście po prosu ŚWIETNI !!! Bardzo dziękuję za wspaniałe wakacje. Były to wyjazdy do Pauliny Młynarskiej, którą uwielbiam i na pewno jeszcze nie raz skorzystam z takich wyjazdów. Polecam biurko Esta Travel znajomym, bo wiem, że warto. Obserwuję Was w mediach społecznościowych i razem z mężem planujemy wyjazd z Esta Travel w jakieś ciekawe miejsce na Ziemi, może Azja ? Do..."
"Chciałabym serdecznie podziękować za wspaniałą keralską przygodę! Dziękuję za wszelką pomoc okazaną przed i w trakcie wyjazdu, dziękuję za wspaniałą opiekę pięknie uśmiechniętej, pomocnej i świetnie zorganizowanej Karoliny, dziękuję za inspirujące warsztaty z Pauliną w niezwykle urokliwym Kondai Lip. To był piękny czas!"
"Chcieliśmy jeszcze raz wyrazić nasze zadowolenie z udziału w ekspedycji pod hasłem "Wielka włóczęga po Egipcie". Jest nam bardzo miło, że poznaliśmy się osobiście. Pełen szacunek za szeroko rozumiany profesjonalizm."