Estera Hess — podróżnik, traveler, pilot wycieczek zagranicznych, explorer, lingwista. Smakosz kuchni świata, amator sportów motorowych. Łowca przygód egzotycznych, ekspert w planowaniu indywidualnych wyjazdów zagranicznych. Doradca przy wyborze kierunku wakacji.
Ruszamy z Puno w długą trasę do Cusco – historycznej i kulturalnej stolicy Peru. Po drodze czeka nas kilka przystanków – m.in. w Sillustani, czyli miejsca gdzie w czasach inkaskich i preinkaskich chowano zmarłych w nietypowych, wysokich i kamiennych grobowcach.
Nasz następny przystanek to niepozorny wnosząc po fasadzie kościółek z XVI w w jednej z mijanych miejscowości. Wchodzimy do środka i ….. wspólnie stwierdzamy, że czegoś takiego nikt z nas jeszcze nigdzie nie widział! Tyle złota, takie zdobienia, takie murale i obrazy w malutkiej, niepozornej peruwiańskiej wiosce. Jeden z tutejszych obrazów autorstwa Murillo jest wyceniany na 5 mln dolarów. Zadzieramy głowy i spoglądamy na sufit, a tam kolejne cuda! Całe sklepienie kościoła pokryte jest naciągniętą i specjalnie przygotowaną skórą z lam, bardzo bogato zdobioną i malowaną. Ledwo zdążyliśmy ochłonąć po wizycie w tym niesamowitym kościele, a czeka na nas kolejna niespodzianka – lunch w przepięknej hacjendzie, w której mieszkał ostatni władca Inków, już w czasach, kiedy Hiszpanie podbili inkaskie imperium.
Wieczorem dojeżdżamy do Cusco i resztką sił zbieramy się na plac główny miasta, żeby zjeść kolację.
