Relacje z podróży ESTA Travel - ESTA Travel
Biuro Podróży ESTA Poznań

Etiopia 2-21.02.2020

Dolina Omo


05-02-2020

Turmi

Noc w Turmi — ciepła, afrykańska, otulająca ciemnością. Tutaj nie trzeba mieć żadnego budzika — tuż przed wschodem słońca budzi się do życia przyroda i ludzie, którzy żyją zgodnie z jej rytmem. W tę harmonię poranka wpisał się dochodzący z oddali śpiew muezina.

Nietrudno jest wstać nawet wcześniej — poddając się afrykańskiemu czasowi.
Po śniadaniu wyruszamy do Omorate — wioski położonej nad rzeką Omo wyznaczającą naturalną granicę pomiędzy Etiopią a Kenią.

Omorate

Najpierw wizyta w punkcie granicznym, później przeprawa wydrążonymi w pniach drzew łódkami na drugi brzeg rzeki.
Woda to życie. Zawsze i wszędzie.

Omo to rzeka, która pozwala przeżyć ludziom zamieszkującym obszary po obu jej brzegach aż do jej ujścia w jeziorze Turkana. Jej brązowy kolor nie zachęca do zanurzenia nawet palca, ale miejscowi robią w niej pranie, kąpią się, myją, nalewają do kanistrów jako wodę pitną ...

Dzięki Omo możliwe jest uprawianie zboża na terenach zalewowych (w porze deszczowej). Główną uprawą jest sorgo, kukurydza. Rząd Etiopii uczy miejscowych, jak uprawiać ziemie w sposób bardziej efektywny niż ręczny wysiew czy oranie pola oraz uczą ich nawadniać ziemie korzystając z wód Omo. W ostatnich latach powstało również wiele szkół, do których chodzą dzieci w wieku 7-18 lat.

Po krótkim spacerze docieramy do wioski plemienia Dassanech. Przewodnik, który pochodzi z tego plemienia objaśnia wszystko bardzo szczegółowo, nie unikając odpowiedzi na żadne z naszych chwilami dociekliwych pytań.

Plemię Dassanech

Dassanech to nomadowie, którzy średnio co 3 lata zmieniają miejsce zamieszkania- rozbierają chaty, zabierają dobytek, pakują na osły i przemieszczają się w inne miejsce. Taki tryb życia podyktowany jest poszukiwaniem kolejnych przestrzeni niezbędnych do wypasu bydła, kóz i owiec.
Mogliśmy wejść do jednego z domów w osadzie, wypić z tykwy specjalnie dla nas zaparzona kawę z łupin z ziaren.
Jeszcze cały czas biali ludzie są atrakcją dla miejscowych, więc wszyscy nam się przyglądają. Prawdziwe emocje wywołuje robienie selfie z dzieciakami.
Dla ludzi plemienia Dassanech każdy jest dobrym gościem, każdego zapraszają na wspólne picie kawy. Wszystkim się dzielą.
Konflikty starają się rozwiązywać polubownie, a jeśli mają do rozwiązania sprawy wewnątrzplemienne, szefowie wiosek się schodzą i rozwiązują problem.
Chowają swoich zmarłych w pozycji embrionalnej symbolizującej cykl życia, który zaczyna i kończy się tak samo...

Wracamy nowym mostem wybudowanym nad Omo ledwie kilka lat temu, do lodge na lunch — próbujemy dobrej injery z wieloma dodatkami — czyli w wersji super!
Po lunchu chwila odpoczynku i idziemy na spacer w busz — kolejne widoki zapierające dech — malownicze chatki Hamerów, dzieci pasące kozy, niekończące się przestrzenie, rosnąca co jakiś czas róża pustyni. Docieramy do rzeki Keske, która w tej chwili zajmuje niewielką cześć swojego koryta, ale w porze deszczowej jest szeroka i wartka. Przechodzimy na drugą stronę brodząc z ogromną przyjemnością w letniej wodzie. Na ogromnym drzewie można dostrzec guerezy, które jak tylko się pojawiliśmy zmykają na inne drzewa.

Dolina Omo

Miejsce magiczne nie tylko kulturowo, ale tez dla historii ludzkości. Świadomość bycia tam, gdzie odkryto najstarsze do tej pory szczątki homo sapiens datowane na 200 tysięcy lat (nad Jeziorem Turkana w części kenijskiej, które jest niedaleko) czy narzędzia kamienne używane od paleolitu przez ludność zamieszkującą te tereny — stanowią o wyjątkowości tej części Etiopii.

To tak, jakby wrócić do korzeni i poczuć potęgę życia i natury...

Pojechali i napisali:

PFR