Estera Hess — podróżnik, traveler, pilot wycieczek zagranicznych, explorer, lingwista. Smakosz kuchni świata, amator sportów motorowych. Łowca przygód egzotycznych, ekspert w planowaniu indywidualnych wyjazdów zagranicznych. Doradca przy wyborze kierunku wakacji.
Hurra! Budzi nas piękne słońce i dobrze, bo przed nami bardzo intensywny dzień. Najpierw jednak śniadanie. Ponieważ zapowiada się niezły upał, a nas ma nie być przez cały dzień w hotelu, dzieciaki wskakują szybko do basenu, a my kończąc kawę, nagle obserwujemy coraz ciemniejsze niebo i pierwsze pojedyncze ciężkie krople deszczu walą o rozciągnięty nad nami dach… O nie znowu? To nie do wiary! Kiedy byłam tu po raz pierwszy też padało, a nawet było zimno.
No nic, zerkam na mapę pogody naszych kolejnych miejscowości i wydaje się, że tam nie pada, i nie wiadomo czy jeszcze, czy już nie.
Nie ma co czekać, pakujemy do samochodu rzeczy na deszcz i na zimno, bo przed nami dzisiaj dwa miasteczka i groty. Ruszamy. I co jak rodzice planują swoim dzieciom pokazać wiejskie dróżki i piękne uprawy winorośli oraz gaje oliwne zamiast autostrady? Otóż muszą tłumaczyć się i to mocno ze stojących przy drodze dorodnych dziewczyn, nie jednej czy dwóch, ale ustawionych w odstępach co 5 metrów… wypiętych pup w stronę ulicy mimo deszczu. Mamma mia! Ale sobie ułatwiliśmy poranek, a autostradą byłoby o ile szybciej i łatwiej! Ale ostatecznie daliśmy radę. Co za doświadczenia. Swoją drogą skąd ich tu tyle, na jakiejś drodze klasy pewnie 5 albo nawet 6, i skąd one takie niewłoskie? Ciemnoskóre i bardzo duże…
W stolicy Apulii piękne niebieskie niebo i słońce. Kierujemy się jak zwykle do centrum i tam zostawiamy samochód. Stąd spacerem wybieramy się na starówkę. Spacer stale będziemy sobie przeplatać atrakcjami. Pierwszą są panie, seniorki w asyście własnych córek, a może i wnuczek pod łukiem nieopodal zamku, które bardzo wprawnie lepią tutejszy specjał, czyli makaron orecchiette. Pozwalają sobie robić zdjęcia, sprzedają świeży makaron i okrągłe talarki. My przypatrujemy się wprawnym ruchom i zaglądamy w wąskie uliczki nieopodal.
Ponieważ wybiła już niemal 11 a jeszcze lodów nie było, to zatrzymujemy się w tutejszej lodziarni i zamawiamy pierwsze lody na dzisiaj. Do tego kawa i granita kawowa z bitą śmietaną. Szalejemy, ale w końcu wakacje ma się raz. Na starówce Bari, zresztą bardzo przytulnej, zatrzymujemy się w katedrze, Kościele Św. Mikołaja. Odnajdujemy grobowiec Królowej Bony. Potem docieramy nad wodę. Nasze dzieciaki w tym upale marzą tylko o kąpieli, pakują się tutaj niemal od razu na falochron i choć nogi im się ślizgają na glonach cieszą się miłym chłodem wody. Wracamy do miasta, zaglądamy na główny plac, który skąpany o tej porze w słońcu skutecznie odstrasza odpoczywających. Turystów nadal niewielu, choć udaje się nam spotkać w biegu parę z Polski.
Marina i promenada, palmy, i kilka sklepików z pamiątkami, potem stragany z owocami i idziemy dalej. Zgłodnieliśmy a mijając wiele małych uliczek upatrzyliśmy sobie sklep z focaccią, gdzie ustawił się całkiem długi sznureczek klientów. I my decydujemy się odstać co swoje, zabieramy focaccię z pomidorami i oliwkami na wynos i zasiadamy w cieniu zamku na murku, by tam zjeść z niesamowitym widokiem naszą focaccię. Magia smaku. Przepyszna, a jedzona pod chmurką smakuje o niebo lepiej niż niejedna kanapka.
W aucie sauna, musimy chwilę szeroko otworzyć drzwi i okna, by je przewietrzyć, bo bez tego nie da się wejść do środka. Nie ma się co dziwić, termometr pokazuje 31 stopni. Jedziemy dalej do Polignano a mare, sama jestem ciekawa reakcji rodziny na to małe słynne miasteczko.
Umiejętnie planujemy wizytę, by miasto nas kupiło w całości. Najpierw oczywiście lody i to jakie, nie wiadomo które lepsze. Do tego ciastko z pistacjowym nadzieniem i kolejna dzisiaj kawa. Schodzimy do plaży, tej najbardziej znanej, reklamującej miasteczko na każdym folderze. Dzisiaj jest tu tłoczno, ale bardzo spokojnie. I dzieciaki szybko wskakują w stroje i idą do wody. Tata pilnuje starszaków, a ja zostaję z dosypiającą w cieniu Zosią. Polignano musi się podobać. Małe, ale spektakularne, sporo tu ludzi, nie tłoczą się, choć to trudne, bo plaża do wielkich nie należy.
Po wyjściu po schodach na most zahaczam jeszcze o sklep z serami, buratta z truflami i łososiem, oraz mozarella z mleka bawolego. Tego nam było trzeba.
Z parkingu przejeżdżamy kolejne kilometry, by dotrzeć na czas do jaskiń Grotte di Castellana. Wczoraj nie udało się nam wejść, dzisiaj jest zupełnie inaczej. Cisza, spokój, mało ludzi. Trafiamy do grupy angielskojęzycznej, która liczy zaledwie kilka osób. Mamy groty niemal na wyłączność. Ostatni włoscy turyści kończą zwiedzanie przed nami. Szkoda, że nadal nie wolno we wnętrzu jaskiń robić zdjęć, bo byłoby czym oczy nacieszyć. Przyjemny chłód daje nam trochę odetchnąć, choć niesienie Zosi na rękach przez ponad 3 kilometry daje nam w kość, ale kończymy całą długą trasę i docieramy do Białej Groty, która jest naprawdę najpiękniejsza.
Musimy tylko dotrzeć do hotelu. Dzieciaki szybko skok do basenu, my z Zosią pod prysznic i idziemy na kolację w naszej Masserii. Bardzo dobry wybór, bo jedzenie jest wyborne. Dzisiaj tematycznie wokół ryb i owoców morza. Ależ to był długi i intensywny dzień! I teraz tak już zostanie.
Jutro zmieniamy miejsce noclegowe i ruszamy dalej.
"Serdecznie dziękujemy ESTA TRAVEL za zorganizowanie niesamowitej wyprawy do Ugandy. To była absolutnie niezapomniana przygoda, która przyniosła nam wiele radości, emocji i niezwykłych doświadczeń. Wszystko od samego początku było perfekcyjnie zorganizowane, od transportu, zakwaterowania w malowniczych klimatycznych loggiach, po sam program wycieczki. Doceniamy Pani pasję i zaangażowanie w organizację wyprawy wyjątkowej i niepowtarzalnej. Dopracowanie wszystkich szczegółów sprawiły, że była to podróż magiczna - komfortowa i bezpieczna. Jesteśmy bardzo wdzięczni. Specjalnie podziękowania dla Pani za wsparcie na samym początku podróży kiedy nasze bilety lotnicze raz za razem były anulowane, a my przerażeni… ale co źle się zaczyna, dobrze się kończy. Pani spokój był dla nas wybawieniem."
"Chciałabym bardzo podziękować za cudownie zorganizowany wyjazd. Wszystko było dopracowane i zapięte na ostatni guzik."
"Dziękuję Ci bardzo za ostatnie cudowne, dwie wyprawy. Spełniłaś moje młodzieńcze marzenia poznania Egiptu i zabrałaś mnie w przepiękne góry, o których śniłam przez ostatnie miesiące, pozwoliłaś mi uciec od stresu i pooddychać światem; wspaniały czas! Czekam z niecierpliwością na ciąg dalszy! "
"Chciałam w imieniu całej rodziny podziękować za super safari. Kierowcę mieliśmy bardzo sympatycznego. Lodge tez była świetna. Wielkie dzięki!"
" Wyprawa do Peru to była niesamowita przygoda, pełna wrażeń i wyzwań. Wracamy zadowoleni, z tysiącem zdjęć i głowami pełnych wspomnień. "
"Chciałbym podziękować w imieniu swoim i żony za super wycieczkę, najlepsza do tej pory, na jakiej byliśmy, wszystko dopięte na ostatni guzik. No i wielkie dzięki za Izę i super przewodników!"
"Chciałam gorąco podziękować z możliwość poznania Madagaskaru. Wyprawa, choć trudna absolutnie niezwykła i niezapomniana Podróżowanie z Anią to czysta przyjemność; nawet w absolutnie ekstremalnych warunkach. Cieszę się bardzo z tego czasu i mam nadzieję, że niedługo znowu wyruszę z Esta Travel. Pozdrawiam serdecznie"
"Chcieliśmy jeszcze raz wyrazić nasze zadowolenie z udziału w ekspedycji pod hasłem "Wielka włóczęga po Egipcie". Jest nam bardzo miło, że poznaliśmy się osobiście. Pełen szacunek za szeroko rozumiany profesjonalizm."
"Chciałabym serdecznie podziękować za wspaniałą keralską przygodę! Dziękuję za wszelką pomoc okazaną przed i w trakcie wyjazdu, dziękuję za wspaniałą opiekę pięknie uśmiechniętej, pomocnej i świetnie zorganizowanej Karoliny, dziękuję za inspirujące warsztaty z Pauliną w niezwykle urokliwym Kondai Lip. To był piękny czas!"
"Safari fantastyczne! Naprawdę super. Kierowca ekstra, park przepiękny, super warunki. Wszystkim nam BARDZO SIĘ PODOBA !!! Dziękujemy"
"Właśnie wróciłam z drugiego wyjazdu z Waszym biurem w tym roku. Nie jestem osobą zbyt otwartą, opisując wrażenia i odczucia, ale nie mogę, nie wyrazić swojego zachwytu z tych pobytów. Jesteście niesamowicie profesjonalnym, rzetelnym biurem podróży. Już po pierwszym wyjeździe czułam się niesamowicie zaopiekowana, dopieszczona i zadowolona, ale pomyślałam, że to może przypadek, miałam szczęście, ale po drugim wyjeździe stwierdziłam, że to nie przypadek. Wy jesteście po prosu ŚWIETNI !!! Bardzo dziękuję za wspaniałe wakacje. Były to wyjazdy do Pauliny Młynarskiej, którą uwielbiam i na pewno jeszcze nie raz skorzystam z takich wyjazdów. Polecam biurko Esta Travel znajomym, bo wiem, że warto. Obserwuję Was w mediach społecznościowych i razem z mężem planujemy wyjazd z Esta Travel w jakieś ciekawe miejsce na Ziemi, może Azja ? Do..."