Relacje z podróży ESTA Travel - ESTA Travel
Biuro Podróży ESTA Poznań

Umbria i Toskania 14-21.09.2020

Perugia i Asyż


15-09-2020

Bim – bam – bim – bam

Andżelika jeszcze wczoraj obiecała, że obudzi nas dzwoniąc tutejszym dzwonem, który kusi na wejściu do willi. Stary kościół zachował swój charakter, utrzymał dzwonnicę, sprawdzimy zaraz, czy czynną, krzyż w apsydzie i wystrój oryginalnie boski. Jesteśmy umówieni na śniadanie od ósmej, na kwadrans przed rozlega się dźwięczny przecinający wiejską ciszę odgłos dzwonu. Wielką frajdę ma Andżelika, która stylowo wybija rytm dźwięcznej pobudki.

W kuchni pachnie wypiekami, to oczywiście obowiązkowa część włoskiego śniadania. Będą małe słodkie rogaliki, ciasteczka z kremem, drobinki z czekoladą. Do tego obowiązkowo owoce, sok i pyszna kawa. Jemy na zewnątrz. Jest tak piękna pogoda, że nie mamy ochoty tracić ani chwili  z widoków dookoła naszego domu. Dzisiaj zupełnie inne życie, każdy wyspał się i od razu ma więcej zapału niż wczoraj.

Perugia

Plan na dzisiaj jest dość intensywny. Najpierw przejeżdżamy do Perugii. To nowość na naszej trasie. Nikt z nas tu jeszcze nie był przedtem. Mamy lokalną przewodniczkę, z którą zwiedzamy miasto. Helena okazuje się specem w swoim fachu i pięknie opowiadając przeprowadza nas przez stare mury sięgające swą historią średniowiecza, a potem wychodzimy na główną ulicę w centrum historycznym, by podziwiać najważniejsze budynki miasta. Zatrzymujemy się oczywiście przed sklepem z czekoladą, bo ta rozsławiła miasto w całych Włoszech.

Baci, czyli całuski

Baci to tutejszy specjał. Katedra, muzea, pałace – bardzo się nam tu podoba. Na koniec idziemy na kolejny taras widokowy, tym razem z cudnym widokiem na pozostałą część starówki. Kaskadowo ułożone dachy i ceglaste fasady budynków prezentują się obłędnie w słońcu.

Czas na lunch

Żyjemy już  w rytmie włoskim. Po małym słodkim śniadaniu jesteśmy dość szybko głodni, zatem rozsiadamy się przy stolikach miejscowej restauracji serwującej pyszne umbryjskie specjalności. Królują trufle, wołowina, sery. I wino z winnicy u stóp miasta. Łapiemy oddech i siły na drugą część zwiedzania.

Asyż dla każdego

Chcemy zaprzeczyć jakoby Asyż był miastem atrakcyjnym tylko dla pielgrzymów. Jesteśmy tego najlepszym dowodem. Z wielkim zainteresowaniem słuchamy opowieści przewodniczki o kolejnych zabytkach miasta. Po zwiedzeniu kościoła Św. Franciszka, obejrzawszy cudne freski Giotta, idziemy pnąc się delikatnie do kościoła Klary. Po drodze oczywiście wypatrujemy cudnych małych wąskich uliczek, odkrywamy fasadę zewnętrzną świątyni Minerwy, a potem sam kościół Klary. Udaje się nam wypić małą kawę, zrobić zakupy w sklepie z tutejszymi specjałami.

Kolacja z winem

Wybiła 17:00, dzień powoli szykuje się do snu, widać, że słońce zalało cudnym pomarańczowym kolorem dachy miasta. My żegnamy się z naszą przewodniczką i jedziemy do pobliskiej winnicy, gdzie poza krótką wizytą piwnicy i dziesiątek beczek zasiadamy do kolacji sparowanej z winami.

Sery, wędliny, makaron, szynka wieprzowa a na koniec strucla z bakaliami. Wszystko to w towarzystwie pięciu popisowych win serwowanych przez samego właściciela winnicy, będącego przedstawicielem już czwartego pokolenia produkującego wino właśnie tutaj. W bardzo dobrych nastrojach z zakupami wracamy do willi, gdzie kontynuując piękny wieczór spotykamy się jeszcze przy szlagierach włoskich w salonie naszej willi, oczywiście w kościele.    

Zapraszamy na następną wycieczkę do Włoch!

Apulia

 

Pojechali i napisali: