Estera Hess — podróżnik, traveler, pilot wycieczek zagranicznych, explorer, lingwista. Smakosz kuchni świata, amator sportów motorowych. Łowca przygód egzotycznych, ekspert w planowaniu indywidualnych wyjazdów zagranicznych. Doradca przy wyborze kierunku wakacji.
Dzisiaj śniadanie na spokojnie. W planach mamy wycieczkę łódką po jeziorze Bunyoni. W hotelu poza nami tylko jedna para Niemców i jedna samotna turystka wolontariuszka. Nie ma ludzi.
Płyniemy łódką po jeziorze. Widoki przecudne! Śledzimy i podglądamy najbliższe prognozy pogody, bo mimo gwarancji, że luty to miesiąc suchy, codziennie zdarza się mniejszy lub większy deszcz. Na szczęście rano pogoda jest cudna i dzięki temu lekka bryza przyjemnie owiewa nas podczas rejsu.
Na wodzie całkiem spory ruch. W porcie dzisiaj poniedziałkowy targ i wielu mieszańców płynie po sprawunki. Oczywiście łodzie mocno przeładowane. Poza ludźmi płyną także towary i motocykle, banany i drewno.
My oglądamy poszczególne wysepki na jeziorze, z których każda ma jakąś historię. Dopływamy wreszcie do brzegu, gdzie w planach mamy trekking do wioski Pigmejów. Okazuje się, że już na małym molo czekają na nas dzieciaki ochoczo proponujące nam swoją pomoc. Niektórzy z nas od razu startują i ruszają dość ostro pod górę, inni potrzebują lekkiego wsparcia i za chwilę cała nasza grupa gęsiego po wydeptanej małej ścieżce pnie się do wioski. Mija nas sporo osób, kobiety bardzo odświętnie ubrane, jest też grupka podlotków, zaczepnych, ale nienachalnych.
Jak dotrzemy na miejsce okazuje się, że wieś szykuje się do podwójnego pogrzebu. Niestety jedna z mam podczas porodu straciła dziecko, a i mamy nie udało się uratować. Chwila niezbyt stosowna na odwiedziny i tańce. Dlatego skracamy nasz pobyt w wiosce do minimum. Bawimy się chwilę z dziećmi, które obdarowane zabawkami cieszą się i bawią od razu klockami i samochodzikami, robią bańki mydlane. Dorośli intonują dla nas dwie piosenki, ale ciszej i mniej radośnie niż zwykle w szacunku dla zmarłych.
Bardzo smuci nas widok szkoły, którą pamiętam niegdyś jako całkiem sprawnie działającą jednostkę. Pana nauczyciela też pamiętam, dzisiaj też jest tutaj z nami, wygląda na mocno nieświeżego, wymachuje telefonem komórkowym i wydaje się zarządzać całą wsią. Nie budzi zaufania, a kiedy zaczyna opowieść o braku środków i braku funduszy, które do tej pory zawsze płynęły dla szkoły z Nowej Zelandii, łatwo orientujemy się, do czego zmierza. Nie jesteśmy przygotowani na pomoc dla całej szkoły, zostawiamy sporo zabawek, pastę do zębów, buty, torebki, mamy gumki do włosów, ozdoby, długopisy. To wydaje się nam lepszym rozwiązaniem.
W tłumie Pigmejów odkrywam starszą kobietę, którą pamiętam z moich poprzednich wizyt tutaj. Podchodzę do niej, postarzała się znacznie, ma zaćmę na obu oczach. Kiedy jednak przytula mnie wiem, że mnie poznaje, wtula się we mnie i całuje po rękach w podziękowaniu za zwitek banknotów, które wpycham jej do dłoni. Szlochamy obie, sięga mi zaledwie do łokci, jest taka krucha i drobna. Rozczuliła mnie na całego. Ona też się wzruszyła, nawet nie wiem jak ma na imię. Ukrywając łzy oddala się skrzętnie chowając pieniądze pod bluzką. Ogląda się jeszcze raz, nadal płacze.
Ze względu na sytuację nie zostajemy tutaj zbyt długo. Schodzimy do łódki korzystając znowu z pomocy miejscowych. Jest się na kim wesprzeć w potrzebie. Przy łódce podziękowania, wymiana fantów i odpływamy. W hotelu mamy chwilę czasu, by spakować bagaże, wskoczyć pod prysznic. Lunch, nauczeni już doświadczeniem z wczorajszej kolacji zamówiliśmy przy śniadaniu, dzięki temu wszystko jest gotowe i przez godzinę udaje się nam zapakować walizki na dach i punktualnie o 14 ruszamy dalej.
Ekscytacja rośnie, bo już jutro mocny punkt programu, czyli spotkanie z gorylami. wybieramy się na trekking. Trasa do przejechania na dzisiaj to zaledwie 100 km, za to zupełnie off road, co powoduje, że jedziemy aż pięć godzin, jesteśmy umęczeni i obtłuczeni, ale nasyceni tak pięknymi widokami jakich mało. Pokonywaliśmy ponad 1500 metrów przewyższeń z widokami na całą okolicę, wspaniałe zielone góry, małe wioski, ludzi na polach. Najpierw rosły bananowce, potem ziemniaki, wreszcie krajobraz zamienił się na malownicze pola z herbatą.
Nie można było wręcz oderwać wzroku od poletek. W hotelu, w którym jesteśmy jedynymi gośćmi siadamy do wspaniałej kolacji, robimy sobie szczegółową odprawę przed jutrzejszą wyprawą do lasu, trochę nas zmartwił ulewny deszcz, który złapał nas dosłownie na 2 minuty po wyjściu z samochodów, bo to oznacza, że w lesie jutro będzie grząsko i ślisko, ale nie straszne nam nic i niczego się nie boimy.
"Chciałam gorąco podziękować z możliwość poznania Madagaskaru. Wyprawa, choć trudna absolutnie niezwykła i niezapomniana Podróżowanie z Anią to czysta przyjemność; nawet w absolutnie ekstremalnych warunkach. Cieszę się bardzo z tego czasu i mam nadzieję, że niedługo znowu wyruszę z Esta Travel. Pozdrawiam serdecznie"
" Wyprawa do Peru to była niesamowita przygoda, pełna wrażeń i wyzwań. Wracamy zadowoleni, z tysiącem zdjęć i głowami pełnych wspomnień. "
"Chciałbym podziękować w imieniu swoim i żony za super wycieczkę, najlepsza do tej pory, na jakiej byliśmy, wszystko dopięte na ostatni guzik. No i wielkie dzięki za Izę i super przewodników!"
"Safari fantastyczne! Naprawdę super. Kierowca ekstra, park przepiękny, super warunki. Wszystkim nam BARDZO SIĘ PODOBA !!! Dziękujemy"
"Chcieliśmy jeszcze raz wyrazić nasze zadowolenie z udziału w ekspedycji pod hasłem "Wielka włóczęga po Egipcie". Jest nam bardzo miło, że poznaliśmy się osobiście. Pełen szacunek za szeroko rozumiany profesjonalizm."
"Chciałam w imieniu całej rodziny podziękować za super safari. Kierowcę mieliśmy bardzo sympatycznego. Lodge tez była świetna. Wielkie dzięki!"
"Dziękuję Ci bardzo za ostatnie cudowne, dwie wyprawy. Spełniłaś moje młodzieńcze marzenia poznania Egiptu i zabrałaś mnie w przepiękne góry, o których śniłam przez ostatnie miesiące, pozwoliłaś mi uciec od stresu i pooddychać światem; wspaniały czas! Czekam z niecierpliwością na ciąg dalszy! "
"Chciałabym serdecznie podziękować za wspaniałą keralską przygodę! Dziękuję za wszelką pomoc okazaną przed i w trakcie wyjazdu, dziękuję za wspaniałą opiekę pięknie uśmiechniętej, pomocnej i świetnie zorganizowanej Karoliny, dziękuję za inspirujące warsztaty z Pauliną w niezwykle urokliwym Kondai Lip. To był piękny czas!"
"Właśnie wróciłam z drugiego wyjazdu z Waszym biurem w tym roku. Nie jestem osobą zbyt otwartą, opisując wrażenia i odczucia, ale nie mogę, nie wyrazić swojego zachwytu z tych pobytów. Jesteście niesamowicie profesjonalnym, rzetelnym biurem podróży. Już po pierwszym wyjeździe czułam się niesamowicie zaopiekowana, dopieszczona i zadowolona, ale pomyślałam, że to może przypadek, miałam szczęście, ale po drugim wyjeździe stwierdziłam, że to nie przypadek. Wy jesteście po prosu ŚWIETNI !!! Bardzo dziękuję za wspaniałe wakacje. Były to wyjazdy do Pauliny Młynarskiej, którą uwielbiam i na pewno jeszcze nie raz skorzystam z takich wyjazdów. Polecam biurko Esta Travel znajomym, bo wiem, że warto. Obserwuję Was w mediach społecznościowych i razem z mężem planujemy wyjazd z Esta Travel w jakieś ciekawe miejsce na Ziemi, może Azja ? Do..."
"Serdecznie dziękujemy ESTA TRAVEL za zorganizowanie niesamowitej wyprawy do Ugandy. To była absolutnie niezapomniana przygoda, która przyniosła nam wiele radości, emocji i niezwykłych doświadczeń. Wszystko od samego początku było perfekcyjnie zorganizowane, od transportu, zakwaterowania w malowniczych klimatycznych loggiach, po sam program wycieczki. Doceniamy Pani pasję i zaangażowanie w organizację wyprawy wyjątkowej i niepowtarzalnej. Dopracowanie wszystkich szczegółów sprawiły, że była to podróż magiczna - komfortowa i bezpieczna. Jesteśmy bardzo wdzięczni. Specjalnie podziękowania dla Pani za wsparcie na samym początku podróży kiedy nasze bilety lotnicze raz za razem były anulowane, a my przerażeni… ale co źle się zaczyna, dobrze się kończy. Pani spokój był dla nas wybawieniem."
"Chciałabym bardzo podziękować za cudownie zorganizowany wyjazd. Wszystko było dopracowane i zapięte na ostatni guzik."