Relacje z podróży ESTA Travel - ESTA Travel
Biuro Podróży ESTA Poznań

Sokotra rodzinnie 26.12.2024-4.01.2025

Obozowisko z widokiem na drzewa smocze


29-12-2024

Wstajemy znowu rano

Nikogo nie dziwi fakt, że śniadanie jemy o 6:00. Fajnie, bo na luzie, w piżamach. Bez pośpiechu i napinki szykujemy się do drogi. Przed przyjazdem tutaj uprzedzałam Rodzinę o składaniu obozowiska, o dzieleniu się jedzeniem, o ułatwianiu pracy naszym opiekunom. Zupełnie niepotrzebnie, wszystko dzieje się niejako naturalnie i nie potrzeba żadnych wielkich nakładów pracy, by móc funkcjonować i to sprawnie w obozowisku.

Spacer do wioski i poranek w porcie

Ruszamy nieopodal, bo tylko do wioski. Chciałabym zobaczyć drugie co do wielkości miasto na Sokotrze. W porcie jak zwykle sporo dzieciaków. Zabieramy ze sobą na spacer trochę zabawek i słodycze. Zosia i Olek bardzo intuicyjnie decydują komu co podarować.

Docieramy tak do samego centrum miasta, gdzie odwiedzamy jedyny spory sklep spożywczy.

Stąd jedziemy do lasu drzew smoczych. Po drodze postój przy czołgach, szybko aranżujemy mini sesję zdjęciową. Nieopodal w małej wiosce jest jeziorko pometeorytowe i tu dzieciaki urządzają wyścigi w pływaniu na czas. Zwycięzca dostaje nagrodę a drugi nagrodę pocieszenia.

Teraz już w góry. Jesteśmy przygotowani na ciut niższe temperatury, ale to dopiero wieczorem. Przystajemy przy drzewie, gdzie wiem, że można wspiąć się przez konary i wyjrzeć ponad rozłożystą koroną drzewa. Oczywiście próbujemy wszyscy, nie wyłączając Zosi, która podnoszona przez Basię i Macieja ma potem najładniejsze zdjęcia.

Obozowisko z widokiem na drzewa smocze

Nasze obozowisko dzisiaj z widokiem na drzewa smocze. Miejsce magiczne, wyjątkowe, robi zawsze ogromne wrażenie.

Mamy czas na sjestę. Przed zachodem słońca wybieramy się do wioski, choć to za dużo powiedziane, bo to zaledwie trzy domki, w których od kilku już miesięcy odwiedzamy zaprzyjaźnionych mieszkańców. Tym razem poza darami spożywczymi  przywieźliśmy im także prezenty z Polski, ubrania, słodycze, maskotki, zabawki. Warunki są tu bardzo skromne, ale serdeczność ogromna.

Zachód słońca ponad lasem to wyjątkowe przeżycie. Wszystko wygląda zjawiskowo.

Na kolację dzisiaj od święta mięso, mamy kozę, ku uciesze Zosi.

Robi się chłodno, zagrzebujemy się w śpiworach i idziemy spać. Po raz pierwszy zamykamy namiot i to na podwójny zamek, od środka, a nawet zewnętrzny tropik.

Pojechali i napisali: