Misja Uganda
Zaczynamy naszą wyprawę o naprawdę nieludzkiej porze. 3:00 w piątek to trudna godzina.
Asia z Krakowa dotarła do stolicy pociągiem i koczowała na lotnisku w oczekiwaniu na zbiórkę. Ja i Waldek jechaliśmy samochodami i choć z różnych stron Polski to oboje mieliśmy do pokonania 300 km, co nocą jest wyzwaniem, tym bardziej że zima nie odpuszcza.