Witaj Porto!
Nasza przygoda w Porto rozpoczęła się przywitaniem cudownym, ciepłym słońcem, które nieco leniwe i wciąż gdzieś schowane postanowiło cudnie przywitać ze mną naszych gości w Porto już na lotnisku.
Po szybkim przejeździe do centrum miasta z naszym sympatycznym kierowcą Wiktorem, zachwyceni butikowym, artystycznym hotelem Selina, po sprawnym zakwaterowaniu, wznieśliśmy imieninowy toast jednej z uczestniczek wyprawy pysznym wytrawnym winem na uroczym patio hotelowym i ruszyliśmy na pierwszy podbój miasta.
Już jest pysznie!
Mozaiki, studenckie knajpki, kultowe zabytki miasta i pyszne portugalskie petiscos już od pierwszego wejrzenia zachwyciły moich Gości. Dzień zakończyliśmy na tarasie średniowiecznych murów obronnych miasta, rozkoszując się rozpływającą się w ustach ośmiornicą, grillowanymi kalmarami i niezapomnianym widokiem na rzekę Douro.
Podczas gdy wyjaśniałam moim Gościom genezę najbardziej lokalnych potraw, Szef restauracji znienacka przyniósł nam je na spróbowanie! To było świetne uwieńczenie przywitania z Porto.
Wspaniały początek dnia w Porto
Drugi dzień naszej wyprawy rozpoczęliśmy śniadaniem w kultowej kawiarni Ribeiro z 1870 roku i ruszyliśmy na zwiedzanie kupieckiej, kolonialnej i imponującej części Porto, która rozwijają się prężnie na przełomie XIX i XX wieku. Artystyczne rękodzieła z portugalskiego korka, designerskie wyroby galanterii skórzanej i niespotykane wzory portugalskiej ceramiki.
Degustacja
Spacer górną kondygnacją zabytkowego mostu Ludwika I doprowadził nas do największych przy nabrzeżu Vila Nova a de Gaia piwnic wina porto, gdzie degustowaliśmy różne rodzaje tego słynnego trunku. Po winie porto, bajkowym rejsie wzdłuż nabrzeża miasta i przejażdżką zabytkowym tramwajem, dzień zakończyliśmy nad oceanem, prawdziwą morską uczą w portowej dzielnicy Matosinhos.
Winny raj
Pomimo iż poprzedni dzień był pełen emocjonujących atrakcji do późnych godzin wieczornych, nasi Goście po wczesnym śniadaniu w hotelu, ochoczo ruszyli z nami wygodnym autem marki Mercedes na odkrywanie portugalskiego raju wina.
Po niespełna 2-godzinnym przejeździe pełnym opowieści, legend i śmiechu, moim Gościom odebrało wręcz mowę, po ujrzeniu widoku winnej doliny Douro z jednego z najwyższych punktów widokowych w regionie.
Dolina Douro
„Faktycznie tu jest tak pięknie, cicho i błogo jakby czas się zatrzymał” - usłyszałam!
Zauroczeni otaczającymi nas krajobrazami uczesanych wzgórz, przeciętych wstążką mieniącej się w słońcu rzeki Douro, dojechaliśmy do niewielkiej, rodzinnej winnicy, gdzie przyjęła nas z radością Maria, jedna z właścicielek winnicy. Winnym opowieściom i smakowaniu nie było końca.
W powietrzu rozchodziły się już zapachu gotowanego obiadu, więc i my ruszyliśmy na zasłużony posiłek, gdzie w lokalnej knajpce w Pinhao, poczęstowano nas obfitym obiadem składającym się z regionalnych mięsiw, kiełbas, sałatek i słodkości.
Rejs
A że dolina Douro to relaks i błogość po obfitym posiłku popłynęliśmy w górę rzeki zrelaksować się, podziwiając najpiękniejszy odcinek krainy.
Po powrocie do Porto, na prośbę moich Gości, zrobiliśmy drobne spożywcze zakupy i zakończyliśmy kolejny cudowny dzień jak prawdziwi Portueńczycy- pysznymi kanapkami u Guedesa! To było tak ciekawe i pyszne doznanie, że niektórzy nie poprzestali na jednej.
Portugalska Wenecja
Ostatni dzień wyprawy po Północnej Portugalii rozpoczęliśmy zwiedzaniem uroczego, secesyjnego miasta Aveiro, zwanego portugalską Wenecją. Nie mogło więc zabraknąć spływu gondolą naturalnymi kanałami, tradycyjnych węgorzy na talerzu i słodkich miękkich jajeczek.
Najpiękniejsza plaża Europy
W drodze powrotnej do Porto zatrzymaliśmy się nad oceanem na jednej z najpiękniejszych plaż Europy z rankingu Best European Destinations 2015 Pobyt w Porto, na życzenie naszych Gości zakończyliśmy pożegnalną kolacją na Ribeirze w towarzystwie najlepszej portugalskiej ośmiornicy i „ciasteczkowego potwora”.
Jeśli też chcielibyście ich poznać, serdecznie zapraszamy we wrześniu na podbój magicznego Porto!