Estera Hess — podróżnik, traveler, pilot wycieczek zagranicznych, explorer, lingwista. Smakosz kuchni świata, amator sportów motorowych. Łowca przygód egzotycznych, ekspert w planowaniu indywidualnych wyjazdów zagranicznych. Doradca przy wyborze kierunku wakacji.
Nie ma co ukrywać — jesteśmy zmęczeni… Wczesne wstawanie na lot do Ugandy i bardzo krótka pierwsza noc — spaliśmy raptem 2-3 godziny, robią swoje. Ale przygoda czai się przecież tuż za rogiem. Pakujemy się wiec bez marudzenia do naszego terenowego jeepa i ruszamy w kierunku Jeziorem Mburo, zatrzymując się jeszcze nad Jeziorem Wiktorii.
Wszyscy byliśmy już nie...
Dziś w końcu możemy się wyspać! Ruszamy dopiero po ósmej, ze spokojem i bez bagaży.
Naszym celem są zebry, które spotykamy kilka minut po wyjeździe z naszej lodży. Chcieliśmy jeszcze nasycić oczy tymi cudnymi zwierzakami. Na zebrach się oczywiście nie kończy — są jeszcze impale, żyrafy i guźce.
Zadowoleni wracamy do hotelu na kawę i tort urodzinowy...
Dziś wcześnie rano zjeżdżamy na brzeg jeziora Bunyoni, gdzie czeka na nas już łódka. Nasz przewodnik zabiera nas na godzinny rejs na przeciwległy brzeg jeziora, gdzie chcemy odwiedzić społeczność Pigmejów. Przed nami strome podejście — o tyle trudne, że minionej nocy spadł obfity deszcz, który wszystkie ścieżki zamienił w głębokie i śliskie błoto. Mamy...
To dziś jest ten dzień, kiedy ruszamy na goryle — dla wielu z nas chyba najbardziej wyczekiwany punkt wyprawy do Ugandy. Pogoda wymarzona — niebieskie niebo, raptem kilka chmurek, nic nie zapowiada deszczu.
Najpierw czeka nas odprawa — zostaje nam przydzielony przewodnik i ochroniarze. Ponieważ turystów niewielu, a my jesteśmy tylko w 7 osób, tworzymy...
Dziś przed nami długa droga do Ishasha. Całą noc lało, obawiam się o stan drogi, bo tutaj asfalt łączy tylko większe miasta, a szutr, którym przyjechaliśmy do Bwindi może zamienić się w pomarańczowe błoto.
W hotelu przed wyjazdem proszę jeszcze o spakowanie lunchu — na wypadek, gdybyśmy mieli gdzieś utknąć. Okazuje się jednak na szczęście, że droga wcale nie jest taka zła,...
Budzi nas hałas znad rzeki, nad którą są rozstawione namioty. Ale to taki piękny, poranny hałas, na który składa się cykanie cykad i świergot wielu ptaków.
Na umówioną wcześniej godzinę, w naszych namiotach obsługa podłącza ciepłą wodę. Każdy z nas ma do wykorzystania kanister o pojemności 20 litrów, z którego po odkręceniu kurka...
Dwa poprzednie dni, kiedy to usilnie próbowaliśmy spotkać lwy, zostały nam wynagrodzone i to z nawiązką!
Trzeba było tylko dość wcześnie wstać. Po śniadaniu ruszamy z powrotem do znanej nam już bramy wjazdowej do Parku Narodowego Królowej Elżbiety. Tym razem zabieramy ze sobą tropiciela z poważnym sprzętem — nadajnikiem i anteną, którą raz po raz będziemy...
Dziś ostatni dzień naszego wyjazdu, kiedy możemy dłużej pospać i wyjeżdżamy dopiero po dziewiątej. Mamy niewielki dystans do pokonania i wolne popołudnie.
W porze lunchu dojeżdżamy do przepięknej lodży położonej na terenie parku Kibale. Wspaniałe miejsce z widokiem na jezioro i gustownie urządzonymi domkami.
Po lunchu zabieram grupę na przejażdżkę...
Dziś znów bardzo wczesna pobudka, chyba zaczynamy się przyzwyczajać.
Przed nami kolejny mocny punkt programu — spotkanie z szympansami. Ruszamy całą naszą siódemką — do miejsca, gdzie będziemy mieć odprawę jest jakaś godzina drogi. Pogoda piękna, nie jest zbyt gorąco, nie powinno też padać.
Na trekking w lesie ruszamy, inaczej niż w przypadku goryli,...
Dziś przed nami długi i dość męczący przejazd w kierunku północnym, do wodospadów Murchison.
Żeby rozbić ten długi przejazd na krótsze odcinki, robimy kilka przerw — najpierw na jackfruita, czyli owoc chlebowca. Nasz kierowca sprawnie operuje maczetą i sprawnie wykraja nam kolejne kawałki.
Następny przystanek to większe miasto Hoima, gdzie...
Wcześnie rano ruszamy na safari. Nowo wybudowanym mostem przejeżdżamy na drugą stronę Nilu, zatrzymujemy się na zdjęcia wschodzącego słońca.
Nawet nie zjechaliśmy z asfaltu, a już spotykamy słonicę z małym słoniem. Kolejne dwie godziny jazdy po Parku Murchisona upływają nam na wypatrywaniu najmniejszej antylopy — oribi oraz majestatycznych żyraf.
Około godziny...
Przed nami całodniowy przejazd w kierunku Jinja, ku źródłom Nilu.
Zmienia się krajobraz, jedziemy w kierunku stolicy. Szutrowe, pokryte czerwonym pyłem drogi zamieniają się w asfalt, kryte strzechą lepianki ustępują miejsca kolejnym miasteczkom i miastom — głośnym, pełnym ludzi i samochodów, przemieszczających się chaotycznie we wszystkich kierunkach.
Dzieci idące...
Ostatni dzień przed powrotem do Polski to mocny punkt programu i spora dawka adrenaliny. Czeka nas rafting na Nilu, z progami ocenianymi nawet na 4-4+ w skali trudności.
Ruszamy dziś z hotelu o całkiem przyjemnej godzinie, bo po 9.00 i po porządnym śniadaniu. W końcu mogliśmy się wyspać po kilku ostatnich dniach, kiedy to trzeba było nastawiać budzik na piątą rano. Jedziemy w...
