Estera Hess — podróżnik, traveler, pilot wycieczek zagranicznych, explorer, lingwista. Smakosz kuchni świata, amator sportów motorowych. Łowca przygód egzotycznych, ekspert w planowaniu indywidualnych wyjazdów zagranicznych. Doradca przy wyborze kierunku wakacji.
Każdy z nas zarywa noc i pędzi do Warszawy, czy Berlina na samolot. Odlatujemy bardzo wcześnie. Najszybciej na lotnisko dociera Kraków i tak z trzech różnych stron spotykamy się na lotnisku w Amsterdamie, dwie osoby lecą przez Paryż i dotrą do Ekwadoru dopiero o północy. Lot mija dość sprawnie, zdarzają się na pokładzie nawet pojedyncze wolne miejsca....
Już wczoraj byliśmy mile zaskoczeni, że w Quito nie pada. Wręcz przeciwnie przywitało nas piękne słońce i miłe 20 stopni. I jak tu wierzyć telefonom, które od kilku już tygodni zapowiadały nieustanny deszcz i niskie temperatury. Przed śniadaniem buszujemy w hotelowym ogrodzie, gdzie zieleń bucha, a kwiaty zachwycają soczystością kolorów.
Krótki przejazd na...
Niby wakacje, a zaczynamy od bardzo wczesnej pobudki. Nikt nie zwraca już na to uwagi — podróżowaliśmy w swoim gronie już wiele razy i wiemy czego należy się spodziewać na trasie objazdowej. Za to po małej kawie albo herbacie od razu wsiadamy do łódek i przejeżdżamy na ląd.
Jest już jasno, ale słońce dopiero wstanie, na pięknej i pustej o tej porze plaży...
Nie wiemy, który jest dzień tygodnia, nie działają tu nasze telefony, nie mamy internetu. Jest nam dobrze. Dlatego by nie stracić ani chwili cennego czasu na Galapagos tym razem zaczynamy dzień śniadaniem o 6:00, a chwilę potem w pełnej gotowości przepływamy na Wyspę Espaniola, do której płynęliśmy niemal całą noc.
Schodzimy suchą stopą na...
Tradycyjnie wstajemy bardzo wcześnie, z tą różnicą, że dzisiaj przenosimy się tylko na pokład górny, by stamtąd podziwiać wschód słońca przy skale Śpiącego Lwa. Piękne miejsce, pusto, poza nami tylko jeden mały katamaran.
Opływamy skałę z każdej strony, jest sporo czasu, by się naoglądać słońca i skały
Śniadanie na naszym pokładzie i już kilka minut po...
Dzisiaj dzień bardzo przesiadkowy, ale najpierw budzimy się zgodnie z tradycją bardzo wcześnie, by ruszyć na plażę. Miały być flamingi, ale nie spotkaliśmy żadnego, za to wskoczyliśmy do wody na poranną kąpiel w oceanie o wschodzie słońca, to było super uczucie.
Pakowanie walizek też. Jedziemy na lotnisko. My mamy sporo szczęścia i o czasie wchodzimy...
Wczoraj, kiedy siedzieliśmy przy kominku całkowicie zaskoczył nas właściciel hacjendy, który akurat na kilka dni przyjechał do swojej posiadłości. Z wielką radością ustawił się w półokręgu i opowiadał o trudnych początkach, o swojej historii w tym miejscu. Było widać, że był bardzo poruszony, ale i zadowolony. Nie było bez znaczenia, że byliśmy z Polski....
Prima Aprilis, a nam dzień zaczyna się w termach. Niektórzy z nas ponownie korzystając z tych wspaniałości pod nosem jeszcze przed śniadaniem nurkują w wodach termalnych. Potem śniadanie i ruszamy na plantację róż. To nowość na naszej trasie, przed rokiem byliśmy tu w czasie, kiedy w obawie przed zarażeniem plantacje zamknęły się na odwiedzających.
Dzisiaj docieramy do...
Nie bylibyśmy sobą gdybyśmy nie dodali atrakcji. Najpierw przejeżdżamy do kolejki górskiej, która wciąga nas na wulkan Pichincha, który góruje nad miastem. Widoczność jeszcze dobra, dopiero pod koniec naszego spaceru znacznie się pogorszy.
Wracamy do miasta, by zobaczyć równik, pan przewodnik oprowadza nas po...
Mieszkamy w stylowym hoteliku, który nie ma okien na zewnątrz tylko studnię wewnętrzną. Wydaje się nam jednak, że zapowiada się piękny dzień, bo widać wewnątrz sporo słońca. Najpierw jednak śniadanie z narracją pani właścicielki, która częstuje nas egzotycznymi sokami opowiadając, z jakich owoców pochodzą, potem kawka, jajecznica i gotowi ruszamy do drogi. Nie myliliśmy się,...
Budzi nas zdjęcie od Kasi wysłane na grupie whatsappowej z pięknym widokiem na odsłonięty wulkan Cotopaxi oglądany z pokoju, niemal z łóżka.
Po śniadaniu odprawa z Cotopaxi w tle. Wznosimy toast za Asię i Tomka i pijemy szampana. Przesympatycznie. Czas jednak ruszać w drogę, trzymamy kciuki za pogodę, która zapowiada piękny dzień. Na dzisiaj jest ona nam bardzo potrzebna,...
Mamy w planach trochę aktywności, jako że Banos słynie ze sportów ekstremalnych. Zaczynamy od domku na drzewie i huśtawki na końcu świata. Ponieważ mamy w grupie Tomka, którego pasją są wulkany dodatkowo poznajemy każdy wulkan w Ekwadorze. Także dzisiaj, niestety jest na tyle mgliście, że wulkan jest niemal w całości przesłonięty. Nie przeszkadza nam to by polatać w chmurach, by...
Musimy ruszyć dzisiaj dość wcześnie. Łapiemy w biegu śniadanie i wyjeżdżamy z Banos. Pogoda dużo lepsza niż wczoraj rano, co nas bardzo cieszy, bo czaimy się na wulkany. I jak tylko wyjedziemy powyżej chmur mamy piękny widok na kilka wulkanów, a nie tylko na jeden.
Mamy w grupie Tomka, którego pasją są wulkany, a nam się ten nastrój...
Musimy dobrze wykorzystać te czas! Najpierw punkt widokowy, potem kapelusze panama. Mamy dzisiaj wielkie szczęście, ponieważ w fabryce wita nas od progu sam właściciel. Już samo zwiedzanie jest bardzo interesujące, ale najciekawszą częścią są zakupy. Tym bardziej że wielu z nas czekało na ten moment od samego początku. Z zaciekawieniem oglądamy kolejne etapy całego procesu powstawania...
Opuszczamy Cuencę i ruszamy na południe. Park Cajas cały czas zamknięty, na skutek ulewnych deszczy nieprzejezdna jest droga główna i nie mamy się tam jak dostać, ale i tak dzień zapowiada się bardzo atrakcyjnie. Najpierw docieramy do stanowiska ruin inkaskich Ingapirca. Jest pięknie, przed nami tylko jedna mała grupka, na zielonej trawce lamy, które idealnie komponują się z...
Po mieście nie spodziewamy się zbyt wiele, ale dajemy mu szansę. Ja trochę wcześniej niż grupa, bo żegnam Tomka, który dopiero teraz leci na Galapagos.
My po śniadaniu ruszamy na objazd miasta. Docieramy na bardzo kolorowy targ z owocami i warzywami oraz wielką sekcją z rybami i owocami morza. Jest tu bardzo kolorowo.
Potem mamy punkt widokowy na miasto, park z...
