Estera Hess - podróżnik, traveler, pilot wycieczek zagranicznych, explorer, lingwista. Smakosz kuchni świata, amator sportów motorowych. Łowca przygód egzotycznych, ekspert w planowaniu indywidualnych wyjazdów zagranicznych. Doradca przy wyborze kierunku wakacji.
Zebrałyśmy się na lotnisku w Warszawie zgodnie z planem i sprawnie poleciałyśmy do Cochin w indyjskiej Kerali z przesiadką w Doha w Quatarze.
Wszystkie walizki doleciały razem z nami.
Jedyne, co nas zdziwiło, to długa procedura przy oddaniu wypełnionej przez nas karty przylotu, kiedy to ponownie sprawdzano nasze paszporty, dopytywano nawet o numer telefonu...
Po opuszczeniu lotniska udałyśmy się na zwiedzanie Cochin, a dokładanie dzielnicy żydowskiej! Tak! Miałyśmy siłę nawet po długim locie.
Cochin słynie z oryginalnego charakteru związanego ze ścierającymi się tutaj wpływami kultury hinduskiej, chrześcijańskiej, muzułmańskiej oraz judajskiej. To jedyne miejsce w Indiach, w którym funkcjonuje mniejszość...
Po pysznym śniadaniu wyruszyłyśmy pieszo poznawać dalej Cochin.
Droga do Pałacu Holenderskiego (Dutch Palace) prowadziła przez Bazar Road — główną ulicę łączącą port z rynkiem. Od XIV w było to jedno z najbardziej ruchliwych miejsc w Cochin, gdzie przybywali kupcy z całego świata.
Do dziś znajdują się tam magazyny i sklepy z przyprawami, a na wewnętrznych...
Dzięki Anglikom w Munnar mamy herbaciane pola
Bardzo wczesnym rankiem powitał nas chłód – temperatura spadła do 7 stopni, natomiast koło 8.30 rano było już ponad 20 stopni Celsjusza.
Po pysznym śniadaniu w hotelu wyruszyłyśmy na prywatną rodzinną plantację herbaty, jedyną taką w okolicach Munnar, gdyż reszta plantacji należy do dużych koncernów takich jak...
Z samego rana wyjeżdżamy do miasta Maduraj, duchowej stolicy, sąsiadującego z Keralą dystryktu Tamil Nadu. Udokumentowana historia Maduraju liczy ponad 2500 lat.
Po drodze mijamy znowu malownicze plantacje herbaty, przejeżdżamy też przez pasmo górskie Gatów Zachodnich.
Najpierw docieramy do naszego hotelu. Hotel składa się z kolonialnych parterowych willi, z...
Zaraz po śniadaniu wyruszyłyśmy w dalszą drogę. Naszym kolejnym celem był Park Narodowy Periyar.
Po drodze zawitałyśmy na pobliski rynek kwiatowy. Niezwykle barwne i pachnące miejsce.
Co nas zdziwiło najbardziej?
Sprzedawane są głównie główki kwiatów, które następnie wykorzystywane są do celów religijnych, jako ofiary lub elementy...
Jak wyglądają rośliny, z których wytwarzane są przyprawy?
Z samego rana po śniadaniu wyruszamy na organiczną farmę, gdzie możemy zaobserwować, jak wyglądają rośliny, z których przyprawy używamy na co dzień w kuchni.
Zobaczyłyśmy min. jak rosną goździki, pieprz, cynamon, henna i curry.
Syn właściciela farmy opowiedział nam też jak wykorzystać naturalne...
Słodkie „nicnierobienie” w pięknych okolicznościach przyrody
Po tygodniu pełnym wrażeń, ale też przemieszczania się z miejsca na miejsce, przyszedł czas na zasłużony odpoczynek.
Prosto z łódki mieszkalnej dotarłyśmy do Marari Beach, gdzie czekała nas piaszczysta plaża zaledwie kilkadziesiąt metrów od naszych mini-willi położonych w egzotycznym gaju pełnym...
Z żalem opuszczałyśmy Marari Beach, jednakże jednocześnie bardzo cieszyłyśmy się na spotkanie z Pauliną Młynarską i resztą naszej grupy, która przyjechała tylko na warsztaty jogi.
Po drodze do Kondai Lip, czyli naszego ośrodka jogowego, zauważyłyśmy, że niedaleko drogi coś się dzieje i słychać dźwięki głośnej muzyki.
Postanowiliśmy zgodnie sprawdzić, co to...
Nasze dni mają teraz ustalony pewien ramowy plan, którego się trzymamy.
Zawsze o 7.00 mamy poranną jogę.
Pięknie wtedy sączy się światło przez otwarte okna naszej sali do jogi (joga shala), z której widok roztacza się na rozlewiska i palmy. W sali roznosi się drzewny zapach naturalnego kadzidła. Słychać też odgłosy ptaków i nawoływania mężczyzny, sprzedającego...
W tym dniu oprócz zaplanowanych zajęć związanych z jogą – o 7:00, 10:00 i 18:00 (joga nidra), miałyśmy wspaniałą okazję poczuć się, choć troszkę jak hinduskie kobiety.
Po południu – w świetle słońca, w pięknym otoczeniu bujnej roślinności każda z nas w asyście pomocnych Hindusek (udrapowanie sari to nie jest bułka z masłem!) przymierzyła...
W tym dniu wybrałyśmy się popołudniem na pieszy spacer do pobliskiej wioski. Przechodziłyśmy wśród malowniczych rozlewisk Kerali tzw. „Backwaters”, gdzie znajduje się nasz ośrodek Kondai Lip. Rozlewiska służą także jako stawy hodowlane, gdzie hoduje się ryby i krewetki, niektóre z rozlewisk zamieniają się także w pola ryżowe.
Musimy przyznać, że Dzień Kobiet nam się wyjątkowo udał.
Podczas warsztatów z Pauliną kontynuowałyśmy temat inności, który jest motywem przewodnim naszych warsztatów – chodzi o wychodzenie naprzeciwko swojej prawdziwej naturze i odnajdywanie w sobie prawdziwych skarbów. Ćwiczymy się też dużo w luzowaniu, odpuszczaniu i uwalnianiu, a to wszystko z dużą dawką...
Dzisiejszy dzień oprócz warsztatów jogi i posiłków nie miał żadnego dodatkowego punktu w programie. I o to właśnie chodziło.
To był czas, żeby pobujać się w hamakach rozwieszonych pośród drzew, popływać w basenie z widokiem na rozlewiska, przejść się nad morze, czy znowu wyjechać na zakupy.
Wiele z nas kolejny raz skorzystało z...
