Moje wielkie greckie wakacje - ESTA Travel
Biuro Podróży ESTA Poznań

Moje wielkie greckie wakacje

O wakacjach rozmawiamy z Esterą Hess. Lato i wakacje to czas dla rodziny. Będąc mamą małych dzieci nie musimy rezygnować z własnych pasji - mówi właścicielka Biura Podróży ESTA Travel. Jaki kierunek wybrała tym razem na wspólne wakacje z rodziną?

W tym roku ta 5-osobowa rodzina wybrała grecką wyspę — Kretę.  

 

Dlaczego akurat Kreta?

Tradycyjnie już podczas wakacji wyjeżdżamy rodzinnie na tygodniowy bliski wypad w Europie i tym razem padło na Kretę. Nigdy wcześniej tam nie byłam i wstyd się przyznać ile straciłam. Poza tym nadarzyła się bardzo miła okazja do wynajęcia przepięknego i bardzo przyjaznego apartamentu, co zdecydowanie mi bardziej odpowiada na prywatnych wakacjach niż zatłoczone hotele, a i nie bez znaczenia był bezpośredni przelot do Chanii z Modlina.

 

Jak pogodzić oczekiwania piątki?

Dla dzieciaków na wakacjach liczy się przede wszystkim basen, woda, morze, a na Krecie wszystkie te warunki były spełnione. Ja, która uwielbiam zwiedzać miałam tym razem ułatwione zadanie ponieważ na Krecie można zwiedzać plaże. Każda z nich jest inna, niektóre trudno dostępne, ze stromymi zejściami do wody, inne z długim podejściem po klifie, a była nawet taka, gdzie w lazurowej wodzie wraz z nami moczyły się najprawdziwsze kozy. Czyli nie było ani długiego namawiania do zwiedzania, ani marudzenia. Wiele z kreteńskich plaż należy do ścisłej czołówki najpiękniejszych plaż na świecie. Przekonałam się, że opisy te, a i wyróżnienia nie są na wyrost.

 

Jedzenie na Krecie

Przepyszne! Niby proste, a bardzo smaczne. Ryby świetne, grillowana ośmiornica genialna, zapiekanki wszelkiej maści wspaniałe, cudowne sardynki, smażone kalmary, domowy chleb i oliwa. I cudowny zwyczaj deserów dodawanych do każdego posiłku jako podziękowanie za wspólne jedzenie. Takie nasze "czekadełko" tylko wieńczące ucztę. Dla mnie wielbiciela słodyczy to po prostu wspaniały zwyczaj.

 

Co Cię zaskoczyło?

Dość drogi wynajem auta na wyspie. Za to bardzo tanie były bilety wstępów do klasztorów czy na plaże. Poza tym bezinteresowna pomoc Greków — od rzeczy małych po wielkie. I jeszcze oliwa dorównująca smakiem mojej ulubionej włoskiej.

 

Jakieś rozczarowanie?

Chyba tylko niezliczona ilość marnych knajpek w Chanii. Na terenie cudnej starówki przy samej wodzie, jedna za drugą, niemal identyczne restauracje z mizernym wyborem byle jakich dań. Aż prosi się tutaj o większą ilość bardziej wyrafinowanych miejsc. Na szczęście uratował nas dorożkarz, który zapytany o polecenie dobrego miejsca, wysłał nas do restauracji, gdzie sam zazwyczaj wraz z rodziną zasiada do wspaniałej wielkiej greckiej uczty. Było naprawdę pysznie!

 

Zachwyt?

Na tyle duży, że wracamy tam za rok. Wybór został przegłosowany jednomyślnie przez całą rodzinę. Kreta to wielka wyspa i z pewnością odkryjemy wiele nowych miejsc.  

 

Kreta na wesoło

Czytaj na blogu!

 

Pojechali i napisali: