Estera Hess — podróżnik, traveler, pilot wycieczek zagranicznych, explorer, lingwista. Smakosz kuchni świata, amator sportów motorowych. Łowca przygód egzotycznych, ekspert w planowaniu indywidualnych wyjazdów zagranicznych. Doradca przy wyborze kierunku wakacji.
Wstajemy wcześnie, opuszczamy Park i udajemy się w stronę Agry. Najpierw droga wiedzie przez bardzo dla nas egzotyczne wioski. Korzystając z czasu w autobusie oraz naprawionego mikrofonu opowiadamy o kastach, rolnictwie, kuchni. Wreszcie po wyboistej drodze docieramy do całkiem szerokiej autostrady pomiędzy Jaipurem a Agrą. Jeszcze tylko kilkadziesiąt kilometrów, nagły skręt i jadąc pod prąd wjeżdżamy pod restaurację. Zgodnie z tradycją dzisiaj także mamy wśród nas „niby”Solenizanta. Zabawę w świętowanie podłapał nasz lokalny przewodnik i to On dzisiaj stawiał whisky. Balansowanie z butelką w czasie jazdy to nie lada wyczyn. Teraz pora na rozprostowanie nóg i przerwę w podróży. Korzystamy z kolejnej okazji do zrobienia zakupów. Część z nas kusi na się na przysmaki kuchni indyjskiej. Stajemy się koneserami, potrafimy już rozpoznać i prawie samodzielnie zamówić kilka podstawowych potraw. Smaki są na tyle charakterystyczne, że odróżniamy nawet skład sosów. Krótka sjesta i dojeżdżamy do Fatehpur Sikri –miasta widma. Najpierw meczet potem samo miasto, wybudowane tu przez Akbara, który w ten sposób stworzył miasto, które egzystowało w tym miejscu jedynie przez kilkanaście lat, a potem z braku wody zostało całkowicie opustoszałe.
Już przy autobusie dopada nas cała zgraja dzieciaków, żebrzących Hindusów, kalek i nagabujących sprzedawców. Słonie, bransoletki, koraliki, szachy, mozaiki i wiele innych rzeczy można kupić za bezcen…Mamy dość zaledwie po kilku minutach. Atmosfera dość uciążliwa. Mkniemy jak szybko się da na teren meczetu, ten niestety nie wyeliminował naszych prześladowców, tu wejść mogą wszyscy, w tym także handlujący wszystkim duzi i mali. Skrywamy się po kątach i dość szybko przenosimy się na dalsze zwiedzanie. Nic się nie zmieniło nadal wzbudzamy sensację. Wszyscy chętnie nas fotografują, najczęściej pod pozorem zrobienia sobie zdjęcia łapią nas w swój obiektyw. Szanse są takie same, my z wymierzonymi lufami celujemy w tubylców, a oni to samo robią z nami. Samo miasto zwiedza się już dużo przyjemniej. Przede wszystkim w popołudniowym słońcu czerwone mury nabrały bardzo efektowanego koloru, a większość grup wycieczkowych zwiedzała ten obiekt przed nami. Jesteśmy jedną z nielicznych grup, która dotarła tu popołudniem. Czas na ostatnie kilometry i dojeżdżamy do Agry.
Sam wjazd do miasta zapiera nam dech w piersiach. Stoimy na przejeździe kolejowym czekając, aż szlaban zostanie otwarty. Za oknami autobusu rozgrywa się spektakl przekraczający nasze wyobrażenia. Zamiast dwóch kolejek tworzy się ich niezliczona ilość. Każdy upycha się gdzie tylko znajdzie troszkę wolnego miejsca. Pomiędzy autami, rikszami, motorami, traktorami, wozami przechadzają się krowy. Na poboczu mnóstwo pieszych. Mimo zamkniętego szlabanu wiele osób, w tym mamy z małymi dziećmi, motorzyści przechodzą po torach na drugą stronę. Istne piekło. Nagle pociąg nadjeżdża, gwiżdże, świszcze już z daleka. Szlaban idzie w górę, ale nasza kolejka ani drgnie. Auta z naprzeciwka jadą już powoli sznurem, a my nic. Okazuje się, że jeden z kierowców ciężarówki stojącej na pasie przed nami znużony długim oczekiwaniem zostawił auto na drodze i poszedł coś zjeść do pobliskiej garkuchni…
Dalej wcale nie jest lepiej. Z ogromnym zaciekawieniem ale i przerażeniem śledzimy to co rozgrywa się za oknami autobusu. Przed nami stare miasto w Agrze. Na poboczach całe sterty śmieci, które wpełzają na drogę. Smutne obrazki, gdzie to dorośli i dzieci, zwierzęta rozgrzebują hałdy śmieci szukając w nich czegoś dla siebie. Wszędzie wałęsają się bezpańskie, chude psy. Na drodze leżą leniwe święte krowy. Stragany z warzywami i owocami. Miasto robi wrażenie bardzo zakurzonego. Liście drzew dawno temu straciły swój zielony odcień, teraz przykrywa je gruba warstwa szaro –burej masy. Ludzie zerkają na nas ale wydaje się nam, że mniej przychylnie niż dotychczas. Nawet pewnych rzeczy nie można komentować. To co widzimy, przerasta nas i nasze oczekiwania. Nikt nawet nie stara się robić zdjęć. To co widzimy jest dla nas jak do tej pory najbardziej szokującym obrazkiem z Indii. Jedziemy w stronę centrum, okolica nadal bardzo brudna, na ulicy harmider, tłok, dźwięk klaksonów nie pozwala się nawet wsłuchać we własne myśli. Nasz kierowca manewruje pomiędzy pieszymi, zwierzętami i innymi pojazdami maści przeróżnej, by powoli torować sobie drogę na przód. Po lewej stronie karuzela, a tuż za płotem sterta śmieci i namioty, gdzie żyją ludzie. Cały ich dobytek to rozpięta na gałęziach drzewa albo zwykłym drągu szmata tworząca pseudo namiot. Pod nią czasami łóżko, czasami tylko jakaś derka wprost na ziemi. Tak żyją nie tylko dorośli, widzimy czasem całe rodziny, matki z dziećmi, nierzadko całą gromadką maluchów. W autobusie zapadła cisza. A dopiero co skończyłam czytać opowieść Pałasińskiego o Taj Mahal. Jak mają się te wszystkie wspaniałości do tego co widzimy?
"Chciałabym bardzo podziękować za cudownie zorganizowany wyjazd. Wszystko było dopracowane i zapięte na ostatni guzik."
" Wyprawa do Peru to była niesamowita przygoda, pełna wrażeń i wyzwań. Wracamy zadowoleni, z tysiącem zdjęć i głowami pełnych wspomnień. "
"Dziękujemy za wspaniały program, znakomitą oprawę - pilotka i przewodnicy, znakomicie dobranych uczestników (może to przypadkowa selekcja, ale wyszła znakomicie pomimo dużej rozpiętości wieku). I oczywiście za świetną organizację wyjazdu „ku chwale Ernesta Malinowskiego”. Świetny i program i godny polecenia! "
"Chcieliśmy jeszcze raz wyrazić nasze zadowolenie z udziału w ekspedycji pod hasłem "Wielka włóczęga po Egipcie". Jest nam bardzo miło, że poznaliśmy się osobiście. Pełen szacunek za szeroko rozumiany profesjonalizm."
"Chciałbym podziękować w imieniu swoim i żony za super wycieczkę, najlepsza do tej pory, na jakiej byliśmy, wszystko dopięte na ostatni guzik. No i wielkie dzięki za Izę i super przewodników!"
"Dziękuję Ci bardzo za ostatnie cudowne, dwie wyprawy. Spełniłaś moje młodzieńcze marzenia poznania Egiptu i zabrałaś mnie w przepiękne góry, o których śniłam przez ostatnie miesiące, pozwoliłaś mi uciec od stresu i pooddychać światem; wspaniały czas! Czekam z niecierpliwością na ciąg dalszy! "
"Dziękujemy! Było bardzo bardzo bardzo trudno. To była dla nas najtrudniejsza rzecz w życiu. Wiatr był potężnie silny, wiele osób zrezygnowało. Generalnie bardzo dobra organizacja podczas trekingu jak i poza. Dziękujemy serdecznie za te niesamowite wakacje. Tanzańczycy to świetni ludzie. Świetnie przeżycie! "
"Serdecznie dziękujemy ESTA TRAVEL za zorganizowanie niesamowitej wyprawy do Ugandy. To była absolutnie niezapomniana przygoda, która przyniosła nam wiele radości, emocji i niezwykłych doświadczeń. Wszystko od samego początku było perfekcyjnie zorganizowane, od transportu, zakwaterowania w malowniczych klimatycznych loggiach, po sam program wycieczki. Doceniamy Pani pasję i zaangażowanie w organizację wyprawy wyjątkowej i niepowtarzalnej. Dopracowanie wszystkich szczegółów sprawiły, że była to podróż magiczna - komfortowa i bezpieczna. Jesteśmy bardzo wdzięczni. Specjalnie podziękowania dla Pani za wsparcie na samym początku podróży kiedy nasze bilety lotnicze raz za razem były anulowane, a my przerażeni… ale co źle się zaczyna, dobrze się kończy. Pani spokój był dla nas wybawieniem."
"Safari fantastyczne! Naprawdę super. Kierowca ekstra, park przepiękny, super warunki. Wszystkim nam BARDZO SIĘ PODOBA !!! Dziękujemy"
"Właśnie wróciłam z drugiego wyjazdu z Waszym biurem w tym roku. Nie jestem osobą zbyt otwartą, opisując wrażenia i odczucia, ale nie mogę, nie wyrazić swojego zachwytu z tych pobytów. Jesteście niesamowicie profesjonalnym, rzetelnym biurem podróży. Już po pierwszym wyjeździe czułam się niesamowicie zaopiekowana, dopieszczona i zadowolona, ale pomyślałam, że to może przypadek, miałam szczęście, ale po drugim wyjeździe stwierdziłam, że to nie przypadek. Wy jesteście po prosu ŚWIETNI !!! Bardzo dziękuję za wspaniałe wakacje. Były to wyjazdy do Pauliny Młynarskiej, którą uwielbiam i na pewno jeszcze nie raz skorzystam z takich wyjazdów. Polecam biurko Esta Travel znajomym, bo wiem, że warto. Obserwuję Was w mediach społecznościowych i razem z mężem planujemy wyjazd z Esta Travel w jakieś ciekawe miejsce na Ziemi, może Azja ? Do..."
"Dzień dobry Pani Estero. Chciałbym bardzo podziękować za wspaniałą wycieczkę. Muszę przyznać, że Pakistan zrobił na mnie ogromne wrażenie. Cieszę się, że to akurat z Pani biurem i Anią "przetarłem szlak". Nie będę się rozpisywał na temat programu, hoteli itp. ponieważ Ania zna moją opinię na te tematy i na pewno Pani przekaże (nie było na co narzekać). Jeśli chodzi o Anię, to napiszę tylko, że z taką kobietą aż chcę się podróżować. Mam nadzieję, że to nie ostatnia wyprawa z Pani biurem. Jeszcze raz dziękuję za super spędzony czas. Pozdrawiam"
"Chciałam w imieniu całej rodziny podziękować za super safari. Kierowcę mieliśmy bardzo sympatycznego. Lodge tez była świetna. Wielkie dzięki!"
"Chciałam gorąco podziękować z możliwość poznania Madagaskaru. Wyprawa, choć trudna absolutnie niezwykła i niezapomniana Podróżowanie z Anią to czysta przyjemność; nawet w absolutnie ekstremalnych warunkach. Cieszę się bardzo z tego czasu i mam nadzieję, że niedługo znowu wyruszę z Esta Travel. Pozdrawiam serdecznie"
"Chciałabym serdecznie podziękować za wspaniałą keralską przygodę! Dziękuję za wszelką pomoc okazaną przed i w trakcie wyjazdu, dziękuję za wspaniałą opiekę pięknie uśmiechniętej, pomocnej i świetnie zorganizowanej Karoliny, dziękuję za inspirujące warsztaty z Pauliną w niezwykle urokliwym Kondai Lip. To był piękny czas!"
"Chcielibyśmy serdecznie podziękować za zorganizowaną wycieczkę do Apulii, a w szczególności podziękować Martynie za perfekcyjną opiekę i organizację. Udało nam się nawet wspólnie odkryć nieznany dotąd akcent polski w Apulii, więc w trakcie wyjazdu staliśmy się nawet odkrywcami. "