Relacje z podróży ESTA Travel - ESTA Travel
Biuro Podróży ESTA Poznań

Indie 14-30.10.2008

Zwiedzanie Delhi


17-10-2008

Na śniadaniu wszyscy w wybornych humorach. Pogoda za oknem zdradliwa. Niektórym z nas wydaje się, że może nawet padać. Na szczęście to tylko przeczucia i to złudne. Przez cały dzień będzie słonecznie i bardzo parno. Zaczynamy nasz dzień od wymiany pieniędzy, potem Meczet Piątkowy. Budowla imponująca z zewnątrz niektórych z nas, tych, którzy naoglądali się wspaniałości wewnątrz meczetów egipskich rozczarowuje. Wielu z nas podejmuje pierwsze tego dnia wyzwanie i wspina się na czubek minaretu przy meczecie. Po wizycie w meczecie zapraszam wszystkich do riksz. Zajmujemy miejsca po dwie osoby i ruszamy wąskimi uliczkami do Starego Delhi. Najpierw nasza droga wiedzie przez bazar z wyrobami papierniczymi, tłok, ścisk, zapach spalin. Obok nas kłębi się mnóstwo lokalnych właścicieli riksz, taxi motorowych, wózków. Na chodnikach o taaakich wielkich dziurach rozłożyły się stragany ze wszystkim co możliwe. Nie możemy się napatrzeć, a tu jeszcze trzeba robić zdjęcia. Po papierze jest czas na książki, kalendarze i plakaty. Potem są warzywa i stragany oraz sklepiki z biżuterią i wyrobami dekoracyjnymi. Wjeżdżamy w wąski szpaler uliczek obsadzonych bardzo gęsto kolorowymi girlandami, wstążeczkami, papierowymi taśmami, itd…
Zatrzymujemy się przed wejściem do Czerwonego Fortu. Jak się okazuje na wszystkich nas riksze i ta krótka wycieczka zrobiły jednakowo wielkie wrażenie. Zostaliśmy porażeni przez prawdziwe Indie. A to dopiero pierwsze godziny z naszej wyprawy objazdowej. Czas na Czerwony Fort. Wyjątkowo nam Paniom udaje się zająć miejsca w dużo krótszej kolejce i przejść przez kontrolę przy wejściu dużo szybciej niż panom. Potem po kolei odwiedzamy przepiękne pałace podziwiając misterię wykonania poszczególnych dekoracji oraz zdobień głównie w czerwonym piaskowcu i marmurze. Słońce w swym najwyższym punkcie, jest nam bardzo gorąco, spragnieni szukamy cienia. Czas na krótką przerwę. A że tęsknimy za zimnym piwem lub gorącą kawą wybieramy się w drodze do mauzoleum do lokalnej restauracji. Zamawiamy przede wszystkim coś do picia, ale kusimy się także na małą przekąskę. Chlebek ciapati i sosy oraz warzywa z curry. Małe co nieco w przewie na zwiedzanie.
W drugiej części naszego dnia najpierw docieramy do Mauzoleum Humajuma. Przepiękna budowla podoba się nam o tyle bardziej, że nie ma tutaj ani jednego turysty poza nami i możemy bez przeszkód spacerować po zabytku podziwiając go w samotności. Na sam koniec przyszła pora na najmniej znany minaret i kolumnę z żelaza. Bardzo urokliwe i najstarsze miejsce w Delh jest pięknym zakończeniem dnia. Delektujemy się ciszą łapiąc ostatnie promienie zachodzącego już słońca. Korki są nieprzyzwoicie wielkie. Drobnymi kroczkami przesuwamy się do przodu. Chcemy przejechać przy Pałacu Prezydenckim i Budynku Parlamentu, żeby zobaczyć te najważniejsze miejsca Delhi. Potem już czas na przejazd na kolację do naszego hotelu. Jaga obchodzi dzisiaj imieniny, śpiewamy „Sto lat”i obdarowujemy drobiazgiem. Po kolacji spotykamy się na tarasie na małym koniaczku imieninowym. We wspaniałych humorach podsumowujemy dzisiejszy dzień. Jutro Radżastan.

Pojechali i napisali:

PFR