Relacje z podróży ESTA Travel - ESTA Travel
Biuro Podróży ESTA Poznań

Tajlandia II 26.11-14.12.2009

Targ wodny, rzeka Kwai


29-11-2009

Mamy piękny duży, fajniutki autobus na 50 osób ale wygoda. Krzychu zamawia sobie miejsca od rzędu 7 do 11, Asia zaraz za nim, w rzeczywistości siedzimy w 3 rzędach, reszta autobusu służy nam jako spacerownik i suszarnia do prania. Widzimy ten wzrok zazdrości wysiadając naszą wielką grupą z olbrzyma na parkingu ;)
Stajemy przed tajskim domem i tu wspinamy się na kokosa po drabinie, same wyroby nas nie zachwyciły. Jedziemy na targ tu ja z Ryszardem, Mariolą i Bogdanem idziemy do starszej kobiety bo poczciwie jej z oczu patrzyło kupić owoce, ale okazuje się że jest najlepszą sprzedawczynią bo cenę dyktuje kosmiczną, idziemy do innej po targach kupujemy mangostany i przyprawy w torebkach, po spotkaniu z Krzyśkiem i Asią już wiemy że przepłaciliśmy, ale co tam. Uczta owocowa w autobusie i jedziemy dalej. Muzeum wojenne - zwiedzanie w chłodzie i kawka stawiają nas na nogi, cmentarz i kolejne podejście do kupna kapelusza od słońca - coś Krzysztof wybredny bo to kolor nie ten, a to rozmiar nie ten i znów nie kupił. jedziemy na Most przechodzimy do końca, przyglądamy się kobiecie - która ma sporo jeszcze cech męskich, ale już umie pozować do zdjęć z rzeką Kwai w tle. jedziemy na lunch znów mężczyźni poszukują najostrzejszych papryczek w potrawach popijają colą, ale jedzą. Stoimy na stacji i czekamy na pociąg w czasie drogi knujemy plany i intrygi jak dosypać tapioki z manioka dla teściowej i w humorkach dojeżdżamy do hotelu, kolejny raz "dostajemy" pokój z Ryszardem, ale wciąż nie możemy się zdecydować. Wieczorem siedzimy przy muzyce rosyjskiej (zjechało 80 Rosjan może i więcej jakichś ważnych z partii), sączymy "ich" herbatkę i pogawędki nocne trwają.

Pojechali i napisali:

PFR