Estera Hess — podróżnik, traveler, pilot wycieczek zagranicznych, explorer, lingwista. Smakosz kuchni świata, amator sportów motorowych. Łowca przygód egzotycznych, ekspert w planowaniu indywidualnych wyjazdów zagranicznych. Doradca przy wyborze kierunku wakacji.
Dziś budzik zadzwonił o 7:00. Po obfitym śniadaniu udaliśmy się na zwiedzanie najważniejszych świątyń Bangkoku. Pierwsza w programie miała być Benchamabopitr. Niestety okazało się, że wyjątkowo tej świątyni nie możemy zwiedzić, gdyż od kilku dni odbywają się w jej okolicy protesty i manifestacje związane z zaostrzoną ostatnio sytuacją Tajsko- Kambodżańską. Nie chcąc narażać się na niepotrzebne problemy udaliśmy się do innej znanej świątyni – Wat Sutat, w której to obserwować można było piękny, 5 metrowy posąg pozłacanego buddy, pierwotnie jednak wykonanego z brązu. Naprzeciw tej świątyni można było zobaczyć ok. 8 metrowe slupy, służące kiedyś jako gigantyczna huśtawka. Jej znaczenie było bardzo ważne dla mnichów, gdyż wierzyli oni, że im wyżej huśtawka wzniesie się ku niebu, tym bardziej pomyślny będą mieli kolejny rok. Pierwsza świątynia zrobiła niemałe wrażenie na grupie. Pierwsze wątpliwości co do zasad buddyzmu również zostały rozwiane. Pełni sił na nowe doznania w Bangkoku udaliśmy się do kolejnego celu naszej dzisiejszej wycieczki tj. świątyni leżącego buddy „Wat Po”. Nietrudno jest zachwycić się nad tak pokaźnym posągiem, 46 metrów długości, 15 wysokości, stopy pokryte masą perłową i by dodatkowo przyciągnąć turystów jak w każdej świątyni - wróżby. Tu Za 20 Bhatów kupuje się monety, które wrzuca się po kolei do specjalnie do tego przeznaczonych mis. Gdy dojdzie się do ostatniej, życzenie na pewno się spełni. Gdy ktoś chciałby natomiast złożyć darowiznę, może wybrać między skrzynkami z pieniędzmi dla ludzi chorych, starszych, biednych studentów bądź innych potrzebujących. Nasza grupa, mimo skromnej ilości osób, skorzystała z obu możliwości, część pomagała – Krysia, część walczyła o spełnienie życzenia – Maria i Bogusia, a jeszcze inni, np. Ludwik czy Ula, poświęcili się namiętnemu robieniu zdjęć. W tym kompleksie świątynnym poznaliśmy również historię powstania szkoły masażu tajskiego, zobaczyliśmy święte drzewo pod którym rzekomo urodził się Budda, poczym udaliśmy się już w kierunku siedziby Pałacu Królewskiego. Tu różnorodność i obfitość dekoracji świątyń, najróżniejszych posągów, architektura budynków, wszystko robiło niesamowite wrażenie. W części zewnętrznej oglądaliśmy jedną z najważniejszych dla Tajów, świątynię szmaragdowego Buddy (Wat phra kaeo). Nie bez przyczyny mówiło się na niego często cudownym Budda. Mimo swych niewielkich rozmiarów (66 cm) lecz z przepięknie przyozdobioną złotą szatą, zielony posążek wręcz hipnotyzował niezliczoną liczbę gapiów. W części centralnej pałacu, zza bramy spojrzeliśmy na wybudowany w stylu renesansu francuskiego gościniec królewski. W części wewnętrznej zaś godnymi uwagi były przede wszystkim: sala tronowa, gdzie koronowany był również teraźniejszy król Rama IX jak i sala pogrzebowa, gdzie ostatnio rok temu składano ciało siostry króla Bhumibola, by tam czekało na dzień, w którym odbędzie się kremacja. Trudno nie zachwycić się Pałacem Królewskim, mimo iż od czasu panowania Ramy IV (Dynastii Czakri) pojawiło się tam sporo architektury europejskiej, szczególnie angielskiej, do której ówczesny król miał słabość.
Lunch zjedliśmy w restauracji na łodzi, gdzie w bufecie można było wybierać między kurczakiem z nerkowcami, kurczakiem w sosie curry, wieprzowinką w sosie własnym, smażonymi warzywami, a na deser owocami tropikalnymi. Grzechem byłoby powiedzieć, że się nie najedliśmy. W bufetach zawsze panuje zasada: jesz tyle ile masz sił i ochoty. Tak więc spróbowaliśmy najróżniejszych dań, z czego np. Krysi najbardziej smakował świetnie przyrządzony sos rybny z ryżem, Ludwik zaś skusił się na typową tajską zupę. Do popicia oczywiście tajskie piwo. Ostatnią świątynią dzisiejszego dnia była Świątynia złotego buddy (Wat Traimitir). Tym razem 3 metrowy budda, w pełni złoty, ważący ponad 5 ton siedział na wysokim postumencie w pozycji lotosu otoczony jak zwykle tłumem turystów. Gdy cała grupa się odnalazła zrobiliśmy sobie przerwę w zwiedzaniu świątyń i pojechaliśmy do szlifierni kamieni szlachetnych. Tam puszczono nam krótki film o wydobywaniu kamieni i przyglądaliśmy się również na żywo jak są one szlifowane i przygotowane na biżuterię. Następnie oczywiście przyszedł czas na zakupy. Tym razem jednak nikt nie skusił się na piękny rubin, szafir bądź szmaragd. Może następnym razem. Przed nami jeszcze długa drogaJ Nadeszła pora by wrócić do hotelu na sjestę. Mieliśmy ok. 3 godziny wolnego czasu. Ula, ja Ludwik i Krysia udaliśmy się ponownie na basen, by orzeźwić się po upalnym dniu. Czas mijał tak miło i szybko, że wkrótce wybiła 19:00 czyli czas ponownego spotkania z przewodnikiem. Maria i Bogusia już czekały na dole, wsiedliśmy do minibusa i udaliśmy się na uroczystą kolację, podczas której oprócz tradycyjnego jedzenia (rosołek tajski, sajgonki, kurczak w liściach bananowca itp.),przyglądaliśmy się słynnej w Tajlandii historii „RAMAKIEN”, którą młodzi Tajowie i Tajki prezentowali w formie tradycyjnych tańców a akompaniowała im dodatkowo muzyka grana na żywo. Tym miłym akcentem zakończyliśmy dzisiejsze zwiedzanie i o 21:30 pożegnaliśmy się z Ekiem. Na koniec zdecydowaliśmy że zrobimy sobie spacer po położonej niedaleko ulicy ”z panami dla panów”. Było tam mnóstwo klubów go go, gdzie prezentowali się i zapraszali na pokaz młodzi chłopcy, bądź transwestyci. Po raz kolejny pojęcie sex turystyki znalazło swe odzwierciedlenie na żywo. Cóż, przecież Tajlandia to w znaczeniu dosłownym „Kraj ludzi wolnych” dalej mówiąc ludzi wiecznie uśmiechniętych. Dlaczego więc mieli by zrezygnować z jakichkolwiek uciech? Po krótkim spacerku znaleźliśmy się z powrotem w hotelu, gdzie czas było pożegnać się po już drugim dniu podróży. Pozdrawiamy!!:)
"Chciałbym podziękować w imieniu swoim i żony za super wycieczkę, najlepsza do tej pory, na jakiej byliśmy, wszystko dopięte na ostatni guzik. No i wielkie dzięki za Izę i super przewodników!"
"Chcielibyśmy serdecznie podziękować za zorganizowaną wycieczkę do Apulii, a w szczególności podziękować Martynie za perfekcyjną opiekę i organizację. Udało nam się nawet wspólnie odkryć nieznany dotąd akcent polski w Apulii, więc w trakcie wyjazdu staliśmy się nawet odkrywcami. "
"Chcieliśmy jeszcze raz wyrazić nasze zadowolenie z udziału w ekspedycji pod hasłem "Wielka włóczęga po Egipcie". Jest nam bardzo miło, że poznaliśmy się osobiście. Pełen szacunek za szeroko rozumiany profesjonalizm."
"Właśnie wróciłam z drugiego wyjazdu z Waszym biurem w tym roku. Nie jestem osobą zbyt otwartą, opisując wrażenia i odczucia, ale nie mogę, nie wyrazić swojego zachwytu z tych pobytów. Jesteście niesamowicie profesjonalnym, rzetelnym biurem podróży. Już po pierwszym wyjeździe czułam się niesamowicie zaopiekowana, dopieszczona i zadowolona, ale pomyślałam, że to może przypadek, miałam szczęście, ale po drugim wyjeździe stwierdziłam, że to nie przypadek. Wy jesteście po prosu ŚWIETNI !!! Bardzo dziękuję za wspaniałe wakacje. Były to wyjazdy do Pauliny Młynarskiej, którą uwielbiam i na pewno jeszcze nie raz skorzystam z takich wyjazdów. Polecam biurko Esta Travel znajomym, bo wiem, że warto. Obserwuję Was w mediach społecznościowych i razem z mężem planujemy wyjazd z Esta Travel w jakieś ciekawe miejsce na Ziemi, może Azja ? Do..."
" Wyprawa do Peru to była niesamowita przygoda, pełna wrażeń i wyzwań. Wracamy zadowoleni, z tysiącem zdjęć i głowami pełnych wspomnień. "
"Chciałabym bardzo podziękować za cudownie zorganizowany wyjazd. Wszystko było dopracowane i zapięte na ostatni guzik."
"Dziękujemy za wspaniały program, znakomitą oprawę - pilotka i przewodnicy, znakomicie dobranych uczestników (może to przypadkowa selekcja, ale wyszła znakomicie pomimo dużej rozpiętości wieku). I oczywiście za świetną organizację wyjazdu „ku chwale Ernesta Malinowskiego”. Świetny i program i godny polecenia! "
"Safari fantastyczne! Naprawdę super. Kierowca ekstra, park przepiękny, super warunki. Wszystkim nam BARDZO SIĘ PODOBA !!! Dziękujemy"
"Dziękuję Ci bardzo za ostatnie cudowne, dwie wyprawy. Spełniłaś moje młodzieńcze marzenia poznania Egiptu i zabrałaś mnie w przepiękne góry, o których śniłam przez ostatnie miesiące, pozwoliłaś mi uciec od stresu i pooddychać światem; wspaniały czas! Czekam z niecierpliwością na ciąg dalszy! "
"Dzień dobry Pani Estero. Chciałbym bardzo podziękować za wspaniałą wycieczkę. Muszę przyznać, że Pakistan zrobił na mnie ogromne wrażenie. Cieszę się, że to akurat z Pani biurem i Anią "przetarłem szlak". Nie będę się rozpisywał na temat programu, hoteli itp. ponieważ Ania zna moją opinię na te tematy i na pewno Pani przekaże (nie było na co narzekać). Jeśli chodzi o Anię, to napiszę tylko, że z taką kobietą aż chcę się podróżować. Mam nadzieję, że to nie ostatnia wyprawa z Pani biurem. Jeszcze raz dziękuję za super spędzony czas. Pozdrawiam"
"Chciałam gorąco podziękować z możliwość poznania Madagaskaru. Wyprawa, choć trudna absolutnie niezwykła i niezapomniana Podróżowanie z Anią to czysta przyjemność; nawet w absolutnie ekstremalnych warunkach. Cieszę się bardzo z tego czasu i mam nadzieję, że niedługo znowu wyruszę z Esta Travel. Pozdrawiam serdecznie"
"Chciałabym serdecznie podziękować za wspaniałą keralską przygodę! Dziękuję za wszelką pomoc okazaną przed i w trakcie wyjazdu, dziękuję za wspaniałą opiekę pięknie uśmiechniętej, pomocnej i świetnie zorganizowanej Karoliny, dziękuję za inspirujące warsztaty z Pauliną w niezwykle urokliwym Kondai Lip. To był piękny czas!"
"Dziękujemy! Było bardzo bardzo bardzo trudno. To była dla nas najtrudniejsza rzecz w życiu. Wiatr był potężnie silny, wiele osób zrezygnowało. Generalnie bardzo dobra organizacja podczas trekingu jak i poza. Dziękujemy serdecznie za te niesamowite wakacje. Tanzańczycy to świetni ludzie. Świetnie przeżycie! "
"Serdecznie dziękujemy ESTA TRAVEL za zorganizowanie niesamowitej wyprawy do Ugandy. To była absolutnie niezapomniana przygoda, która przyniosła nam wiele radości, emocji i niezwykłych doświadczeń. Wszystko od samego początku było perfekcyjnie zorganizowane, od transportu, zakwaterowania w malowniczych klimatycznych loggiach, po sam program wycieczki. Doceniamy Pani pasję i zaangażowanie w organizację wyprawy wyjątkowej i niepowtarzalnej. Dopracowanie wszystkich szczegółów sprawiły, że była to podróż magiczna - komfortowa i bezpieczna. Jesteśmy bardzo wdzięczni. Specjalnie podziękowania dla Pani za wsparcie na samym początku podróży kiedy nasze bilety lotnicze raz za razem były anulowane, a my przerażeni… ale co źle się zaczyna, dobrze się kończy. Pani spokój był dla nas wybawieniem."
"Chciałam w imieniu całej rodziny podziękować za super safari. Kierowcę mieliśmy bardzo sympatycznego. Lodge tez była świetna. Wielkie dzięki!"