Estera Hess — podróżnik, traveler, pilot wycieczek zagranicznych, explorer, lingwista. Smakosz kuchni świata, amator sportów motorowych. Łowca przygód egzotycznych, ekspert w planowaniu indywidualnych wyjazdów zagranicznych. Doradca przy wyborze kierunku wakacji.
Dzisiaj lecimy do długo wyczekiwanej Lalibeli, znanej z wykutych w skale kościołów. Na miejscu okazuje się, że szczęście nas nie opuszcza - będziemy mieli możliwość zobaczenia obchody upamiętniające śmierć Króla Naakutolaba. Zmieniamy więc delikatnie nasze plany - dziś zwiedzamy pierwszą grupę kościołów wraz z chyba najpiękniejszym a na pewno z tym najbardziej znanym – Kościołem Św. Jerzego. Jutro natomiast przed wizytą w drugiej grupie kościołów pojedziemy pod miasto żeby zobaczyć jak świętują Etiopczycy.
Kościół Św. Jerzego robi na nas oczywiście ogromne wrażenie – czekamy aż do zachodu słońca. Kościelny zamyka wielkie drewniane drzwi prowadzące do mrocznego wnętrza kościoła a my wspinamy się na pobliskie wzniesienie i rozkoszujemy się aurą tego miejsca praktycznie sami – większość zwiedzających już opuściła teren kościoła. Przed kolacją zabieram grupę na tradycyjną ceremonię parzenia kawy. W prywatnym domu etiopskiej rodziny, w tradycyjnym wnętrzu podpatrujemy jak surowe ziarna kawy najpierw są palone, ubijane w moździerzu i gotowane z wodą aż do uzyskania ABOL – pierwszej, gorącej i mocnej filiżanki kawy.
