Estera Hess — podróżnik, traveler, pilot wycieczek zagranicznych, explorer, lingwista. Smakosz kuchni świata, amator sportów motorowych. Łowca przygód egzotycznych, ekspert w planowaniu indywidualnych wyjazdów zagranicznych. Doradca przy wyborze kierunku wakacji.
Jednogłośnie stwierdzamy, że to był fantastyczny dzień, choć w drodze na kolację większość z nas już przysypiała. Najpierw pobudka wcześnie rano i lot do Bahyr Dar nad Jeziorem Tana. Potem rejs po tym największym w Etiopii jeziorze i wizyta w ukrytych na półwyspie Zegye i wysepkach klasztorach. Szczególnie podoba się nam Uhra Kidane Mihret z fantastycznymi malowidłami pochodzącymi z XVI wieku. Miejsce to ma magiczną wręcz aurę.
Po lunchu z widokiem na jezioro ruszamy w kierunku wodospadów na Nilu Błękitnym. I tu niespodzianka. Okazuje się, że sobota to w Bahyr Dar dzień targowy, zatrzymujemy się więc na lokalnym targu. Warzywa, owoce, kozy, tłum ludzi, kakofonia dźwięków i tumany kurzu – wszystko to sprawia że wizyta na targu to autentyczne i mocne doświadczenie.
Teraz jedziemy już prosto do wioski z której zaczynamy nasz spacer do wodospadów. Huk wody słychać z daleka a miejscowe dzieci towarzyszą nam przygrywając na fletach. Dementujemy pogłoski jakoby w wodospadach nie było wody z powodu pobliskiej elektrowni! Zachodzące słońce dało nam wspaniałe światło do zdjęć, a wodospad prezentował się wspaniale z każdej strony.
I to wszystko tylko jednego dnia! Jeszcze tylko kolacja i odprawa przed jutrzejszym dniem. Dobranoc. Jutro Góry Siemien.
