Estera Hess — podróżnik, traveler, pilot wycieczek zagranicznych, explorer, lingwista. Smakosz kuchni świata, amator sportów motorowych. Łowca przygód egzotycznych, ekspert w planowaniu indywidualnych wyjazdów zagranicznych. Doradca przy wyborze kierunku wakacji.
Od rana piękna pogoda. Dzisiaj dzielimy się na grupę raftingową, maleńką bo tylko dwuosobową, Ula i Wacek po przygodzie sprzed roku na Zambezi nabrali ochoty i apetytu na rafting na Białym Nilu w Ugandzie, to zresztą największa atrakcja w Jinjy i miejsce pielgrzymek wielu amatorów białego wodnego szaleństwa.
Jemy we trójkę wczesne śniadanie i jedziemy do biura, gdzie trwa już powoli zbiórka wszystkich śmiałków i odprawa. Szykujemy się do raftingu. Ja żegnam się wsadzając Ulę i Wacka na ciężarówkę i wracam do lodży, gdzie reszta naszej grupy śniadaniuje.
Dołączam do pogaduszek i o 11 ruszamy na zakupy do miasteczka. Potem mamy rejs po Nilu i Jeziorze Wiktorii by dotrzeć do źródeł Nilu.
I jak zwykle i dzisiaj cała seria śmiesznych zdarzeń, najpierw łódka, nasza 9 i 5 panów z obsługi, wypływamy i kiedy proszę o przygotowanie drinków zamówionych jeszcze na brzegu okazuje się, że nie wzięli kubków ani szklanek, wracamy. Szklanki przyniesione, pytam czy teraz na pewno wszystko mamy. Panowie potwierdzają, Do teraz nie udało się nam odgadnąć ról każdego z nich. Kapitan – tu byliśmy zgodni, ale był jeszcze pan w białym kitlu niczym kucharz, ale nie gotował, drugi w wąskim garniturze, spiczastych butach i w krawacie tez wyglądał nieziemsko, okazał się być kelnerem specjalnie do drinków.
Wypływamy zatem jeszcze raz i na nowo ponawiamy zamówienie na gin and tonic. Pan ochoczo zabiera się do pracy, rozlewa napoje i rozdaje nam szklanki. Wznosimy powoli pierwsze pożegnalne toasty za Ugandę, ja dziękuję za wspólną wyprawę, i widzę po minach, że coś jest nie tak. Szybko udaje się nam wyjaśnić przyczynę dziwnych reakcji, pan zamiast tonicu wlał do ginu wodę gazowaną. Teraz mu bardzo niezręcznie, wbija wzrok w ziemię, a my ratując sytuację chwytamy za to co pod reką czyli fantę i colę i po raz pierwszy tworzymy jakieś koktajle na bazie ginu.
Docieramy na wyspę gdzie ma być lunch. Zamówienie wydaje się oczywiste ryba, dzień bez tilapii wydaje się nie być dniem realnym. Większość z nas zamawia filet z tilapii z frytkami, ja wyłamuję się łasząc na całą rybę z ryżem, a Marzena na filet z ryżem. Dlaczego to takie ważne, bo jesteśmy świadkami pracy restauracji w bardzo afrykańskim stylu. Od złożenia zamówienia po wydanie ostatniej czyli mojej całej ryby cały proces zajmie uwaga 3 godziny. Nasze ponaglenia powodują tyle, że kucharz przygotowuje pojedyncze porcje, które trafiają do nas na stół. I tak jedna osoba je, reszta patrzy. Dwie jedzą, reszta patrzy i tak na zmianę.
Mamy duży ubaw i kiedy wreszcie udaje się nam wszystkim zjeść posiłek najedzeni wracamy na ląd.
Stąd zupełnie spontanicznie moja kontrahentka ugandyjska zaprasza nas do swojej wioski. Dzwonimy do hotelu by móc zabrać po raftingu Ulę i Wacka, ale nie ma Ich jeszcze na miejscu. Nasza Koleżanka mieszka w bardzo ubogim sąsiedztwie, po drodze mijamy scenki rodzajowe, myjące się w jednej misce dzieciaki, które jedno po drugim namydlają ciała i głowy, a mama polewa je wodą z kanistrów, widzimy gwar i ruch przy studni, gdzie dzieciaki nabierają łapczywie wodę do baniaków by zdążyć przed zmrokiem, przy drodze jak jedziemy pojawiają się ciekawskie pary oczu dzieciaków i starszych. Niektórzy chowają się nie chcąc dać sobie zrobić zdjęcia, inni wręcz przeciwnie dumnie prężą pierś i pozują z całymi rodzinami.
Kiedy wreszcie docieramy na miejsce okazuje się że dom naszej Opiekunki to piękna willa murowana, z kilkoma pokojami, z wielkim ogrodem. Tu poznajemy Jej dwie Dziewczynki oraz Męża. Ale nie tylko oni na nas czekają, ponieważ zorganizowano tu mini party na naszą cześć na ławeczkach siedzi starszyzna wioski. Mamy do przekazania kolejne dwa ostatnie już kartony z rzeczami i mają one dzisiaj tutaj trafić właśnie do tych osób. Nasza uwagę zwracają bardzo eleganckie i odświętne stroje wszystkich uczestników tego spotkania. W zestawieniu z tym co za wielkim płotem jest to naprawdę niewyobrażalny kontrast. Gra muzyka ,miejscowi bardzo dobrze zbudowani chłopcy tańczą specjalnie dla nas. Nie trzeba długo czekać by zaprosili i nas do tańca. Pierwsze kroki ku uciesze wszystkich zgromadzonych i dużych i małych robi Marek. Potrzącha na wzór biodrami i opasany futerkiem dookoła bioder pląsa razem z tubylcami. Kiedy ustępuje miejsca na parkiet żwawo wskakuje Dorota, tu już są nawet piruety, zejścia do parteru, wygibasy, wielkie brawa.
Nie ujdzie i mi na sucho, ale mnie do tańca porywa starszy bardzo elegancki i delikatny pan. Pląsamy razem i bawimy się bardzo dobrze. Dzieciaki siadają nam na kolanach ciekawe dotykają naszych włosów i jasnej skóry. Symbolicznie obdzielamy rzeczami przywiezionymi z Polski kilka osób.
Wszyscy zadowoleni bardzo nam dziękują, a my zwiedzamy dom naszej Koleżanki i robimy sobie wspólne zdjęcia.
Kolacja pożegnalna przy świecach, są mowy pożegnalne i małe prezenty. Ula i Wacek pełni emocji opowiadają nam jak było na raftingu. Wrócili z niego bardzo zadowoleni.
Pora na spanie, jutro rano pobudka.
"Chcielibyśmy serdecznie podziękować za zorganizowaną wycieczkę do Apulii, a w szczególności podziękować Martynie za perfekcyjną opiekę i organizację. Udało nam się nawet wspólnie odkryć nieznany dotąd akcent polski w Apulii, więc w trakcie wyjazdu staliśmy się nawet odkrywcami. "
"Dzień dobry Pani Estero. Chciałbym bardzo podziękować za wspaniałą wycieczkę. Muszę przyznać, że Pakistan zrobił na mnie ogromne wrażenie. Cieszę się, że to akurat z Pani biurem i Anią "przetarłem szlak". Nie będę się rozpisywał na temat programu, hoteli itp. ponieważ Ania zna moją opinię na te tematy i na pewno Pani przekaże (nie było na co narzekać). Jeśli chodzi o Anię, to napiszę tylko, że z taką kobietą aż chcę się podróżować. Mam nadzieję, że to nie ostatnia wyprawa z Pani biurem. Jeszcze raz dziękuję za super spędzony czas. Pozdrawiam"
"Dziękujemy! Było bardzo bardzo bardzo trudno. To była dla nas najtrudniejsza rzecz w życiu. Wiatr był potężnie silny, wiele osób zrezygnowało. Generalnie bardzo dobra organizacja podczas trekingu jak i poza. Dziękujemy serdecznie za te niesamowite wakacje. Tanzańczycy to świetni ludzie. Świetnie przeżycie! "
"Chciałam gorąco podziękować z możliwość poznania Madagaskaru. Wyprawa, choć trudna absolutnie niezwykła i niezapomniana Podróżowanie z Anią to czysta przyjemność; nawet w absolutnie ekstremalnych warunkach. Cieszę się bardzo z tego czasu i mam nadzieję, że niedługo znowu wyruszę z Esta Travel. Pozdrawiam serdecznie"
"Właśnie wróciłam z drugiego wyjazdu z Waszym biurem w tym roku. Nie jestem osobą zbyt otwartą, opisując wrażenia i odczucia, ale nie mogę, nie wyrazić swojego zachwytu z tych pobytów. Jesteście niesamowicie profesjonalnym, rzetelnym biurem podróży. Już po pierwszym wyjeździe czułam się niesamowicie zaopiekowana, dopieszczona i zadowolona, ale pomyślałam, że to może przypadek, miałam szczęście, ale po drugim wyjeździe stwierdziłam, że to nie przypadek. Wy jesteście po prosu ŚWIETNI !!! Bardzo dziękuję za wspaniałe wakacje. Były to wyjazdy do Pauliny Młynarskiej, którą uwielbiam i na pewno jeszcze nie raz skorzystam z takich wyjazdów. Polecam biurko Esta Travel znajomym, bo wiem, że warto. Obserwuję Was w mediach społecznościowych i razem z mężem planujemy wyjazd z Esta Travel w jakieś ciekawe miejsce na Ziemi, może Azja ? Do..."
"Dziękuję Ci bardzo za ostatnie cudowne, dwie wyprawy. Spełniłaś moje młodzieńcze marzenia poznania Egiptu i zabrałaś mnie w przepiękne góry, o których śniłam przez ostatnie miesiące, pozwoliłaś mi uciec od stresu i pooddychać światem; wspaniały czas! Czekam z niecierpliwością na ciąg dalszy! "
" Wyprawa do Peru to była niesamowita przygoda, pełna wrażeń i wyzwań. Wracamy zadowoleni, z tysiącem zdjęć i głowami pełnych wspomnień. "
"Chciałabym bardzo podziękować za cudownie zorganizowany wyjazd. Wszystko było dopracowane i zapięte na ostatni guzik."
"Chcieliśmy jeszcze raz wyrazić nasze zadowolenie z udziału w ekspedycji pod hasłem "Wielka włóczęga po Egipcie". Jest nam bardzo miło, że poznaliśmy się osobiście. Pełen szacunek za szeroko rozumiany profesjonalizm."
"Chciałabym serdecznie podziękować za wspaniałą keralską przygodę! Dziękuję za wszelką pomoc okazaną przed i w trakcie wyjazdu, dziękuję za wspaniałą opiekę pięknie uśmiechniętej, pomocnej i świetnie zorganizowanej Karoliny, dziękuję za inspirujące warsztaty z Pauliną w niezwykle urokliwym Kondai Lip. To był piękny czas!"
"Serdecznie dziękujemy ESTA TRAVEL za zorganizowanie niesamowitej wyprawy do Ugandy. To była absolutnie niezapomniana przygoda, która przyniosła nam wiele radości, emocji i niezwykłych doświadczeń. Wszystko od samego początku było perfekcyjnie zorganizowane, od transportu, zakwaterowania w malowniczych klimatycznych loggiach, po sam program wycieczki. Doceniamy Pani pasję i zaangażowanie w organizację wyprawy wyjątkowej i niepowtarzalnej. Dopracowanie wszystkich szczegółów sprawiły, że była to podróż magiczna - komfortowa i bezpieczna. Jesteśmy bardzo wdzięczni. Specjalnie podziękowania dla Pani za wsparcie na samym początku podróży kiedy nasze bilety lotnicze raz za razem były anulowane, a my przerażeni… ale co źle się zaczyna, dobrze się kończy. Pani spokój był dla nas wybawieniem."
"Dziękujemy za wspaniały program, znakomitą oprawę - pilotka i przewodnicy, znakomicie dobranych uczestników (może to przypadkowa selekcja, ale wyszła znakomicie pomimo dużej rozpiętości wieku). I oczywiście za świetną organizację wyjazdu „ku chwale Ernesta Malinowskiego”. Świetny i program i godny polecenia! "
"Safari fantastyczne! Naprawdę super. Kierowca ekstra, park przepiękny, super warunki. Wszystkim nam BARDZO SIĘ PODOBA !!! Dziękujemy"
"Chciałam w imieniu całej rodziny podziękować za super safari. Kierowcę mieliśmy bardzo sympatycznego. Lodge tez była świetna. Wielkie dzięki!"
"Chciałbym podziękować w imieniu swoim i żony za super wycieczkę, najlepsza do tej pory, na jakiej byliśmy, wszystko dopięte na ostatni guzik. No i wielkie dzięki za Izę i super przewodników!"