Relacje z podróży ESTA Travel - ESTA Travel
Biuro Podróży ESTA Poznań

Rodzinna wyprawa do Egiptu 12-26.01.2019

Pierwsze podejście do lotu balonem


23-01-2019

Bardzo wczesna pobudka

Nieprzyzwoicie wczesna pobudka, już o 4:10 musimy być na nogach by zdążyć na lot balonem. Tak, po raz pierwszy leciałam balonem pewnie 7 lat temu, właśnie tutaj w Egipcie, nad Zachodnim Brzegiem podziwiając z góry wszystkie cudne zabytki. Już podczas pierwszego lotu marzyłam o tym by tu wrócić i lot powtórzyć – i to marzenie się spełniło i to nie raz.

Teraz wracam z dzieciakami robiąc im niespodziankę, niestety Basia budzi się z gorączka, odwołujemy Jej lot – niech odpoczywa, za to Olek po minutowym kryzysie porannego wstawania jest gotowy do wyjścia.

Ciemna noc za oknem

Zimno, ale w recepcji już pojedyncze osoby podobnie jak my szykują się do wyjścia. Najpierw musimy dotrzeć do portu, potem do łodzi wreszcie przedostać się na drugi brzeg. Po drodze przechodzimy szybkie szkolenie dotyczące bezpieczeństwa, poznajemy naszego pilota i schodzimy na ląd. Na miejscu okazuje się, że jeszcze żaden balon nie wystartował i musimy poczekać na pozwolenie z wieży kontrolnej.

Pogoda nam dzisiaj nie sprzyja

Zbyt słaba widoczność nie pozwala na start. Czekamy kolejne pół godziny z nadzieją, że pogoda się zmieni, delikatnie wiejący wiatr przegoni mgłę i lot się jednak odbędzie.

Niestety po ponad godzinnym oczekiwaniu mamy ostateczną wiadomość, że loty na dzisiaj zostały odwołane. Szkoda i to bardzo. Jednak po naradzie wojennej zapisujemy się na lot kolejnego dnia. Olek się nie poddaje, ja tym bardziej.

Odsypiamy

W hotelu musimy trochę odespać zarwaną mocno noc. A popołudniem najpierw znajdujemy smaczne miejsce na lunch wśród lokalsów, w małym lokalu, specjalizującym się w kebabach i kofcie. Wszystko jest bardzo świeże i smaczne.

Wieczorne zwiedzanie Świątyni Luksorskiej

Na sam koniec dnia mamy zwiedzanie Świątyni Luksorskiej, uwielbiam to miejsce w szczególności po zmroku, kiedy poszczególne pylony i kolumny są pięknie podświetlone. Jesteśmy tutaj jednymi z nielicznych turystów, którzy oglądają ten monument o tej porze. Cudnie.

Wracamy do hotelu taksówką, która okazuje się przeżyciem samym w sobie, rozklekotane jest absolutnie wszystko a liczniki i wskaźniki pokazują niezmienne 0 od początku trasy do jej końca.

Pojechali i napisali: