Relacje z podróży ESTA Travel - ESTA Travel
Biuro Podróży ESTA Poznań

Moskwa i Kamczatka

Moskwa nocą


20-07-2019

Nareszcie Moskwa

Moskwa była już od dawna w moich planach podróżniczych, choć jakoś się nie składało, by szybciej tam dotrzeć. Więc, kiedy w tym roku pojawił się pomysł na przetarcie szlaku na Kamczatce wybrałam lot koniecznie przez Moskwę, a reszta grupy, która także Moskwy nie znała dołączyła do pomysłu pozostania kilku nocy w stolicy Rosji przed przelotem na Kamczatkę.

Opóźniony lot

I tak w sobotę popołudniem ruszamy w piątkę do Moskwy. Niestety już na starcie nasz samolot ma znaczące opóźnienie, co denerwuje nas troszkę, bo zaplanowaliśmy sobie na dzisiaj wieczorne zwiedzanie metra. Zamierzamy jednak nie przejmując się szczegółami dotrzeć do hotelu i potem postanowić, co dalej.

Taksówką do hotelu

W Moskwie czeka na nas taksówka zamówiona wcześniej w hotelu. Musimy podzielić się na dwa auta. Jeden pan kierowca jest gadatliwy, drugi wręcz przeciwnie. Nasz podwozi nas pod Kreml, a potem pokazuje także Plac Czerwony, mamy już krótkie zwiedzanie miasta za sobą, ale to, co zobaczyliśmy tylko rozbudziło nasz apetyt na zwiedzanie miasta choćby nocą.

W hotelu sprawnie zajmujemy pokoje i spontanicznie wyprawiamy się do miasta. Mamy niespełna dwie godziny, bo od 1:00 metro przestaje kursować. Ula i Krzyś wydrukowali kolorową mapkę metra zaznaczając na niej wyjątkowo urodziwe stacje, szybko nałożyliśmy na to moje typy stacji do obejrzenia i mając już jasny podgląd ruszamy.

Nocne zwiedzanie metra

Przystanek metra mamy nieopodal naszego hotelu, który intuicyjnie bardzo trafnie obstawiłam. Jest metro, blisko do centrum, mamy restauracje pod nosem i ciche sąsiedztwo.

Świetnie radzimy sobie z zakupem biletu na metro, a potem już tylko jedziemy pilnując kolejnych stacji i wysiadamy na zdjęcia. Mimo zmęczenia wiemy, że to była bardzo dobra decyzja, bo sobotni wieczór to nie jest pora na podróżowanie metrem, dzięki temu wiele stacji mamy niemal tylko dla siebie. Robimy sporo zdjęć, na sam koniec zmieniamy stacje, linie, kolory idealnie wpasowując się w porę zamknięcia metra, docieramy do hotelu. Śpimy jak zabici.

Pojechali i napisali: