Estera Hess — podróżnik, traveler, pilot wycieczek zagranicznych, explorer, lingwista. Smakosz kuchni świata, amator sportów motorowych. Łowca przygód egzotycznych, ekspert w planowaniu indywidualnych wyjazdów zagranicznych. Doradca przy wyborze kierunku wakacji.
Większość z nas budzi się wraz z niemiecką grupą, która już o 4:30 zbiera się na śniadaniu, a potem rusza na wulkan, u nich w planach wejście na sam szczyt wulkanu. My staramy się dospać jeszcze troszkę. Nasz plan na dzisiaj to wulkan Tołbakczik, ale nie sam szczyt, za to jaskinie wulkaniczne, spacer po lawie, wejście na jeden z niższych szczytów kompleksu.
Śniadanie smaczne jak zwykle, potem ruszamy gotowi do trekkingu. Pogoda jak na zamówienie, świetna przejrzystość.
Przed nami planowane 5 godzin w górach. Jesteśmy jedną z dwóch grup, która rusza w góry. Idzie się bardzo dobrze, przewodnik trzyma równe tempo, co pomaga, mamy zmienność podłoża, najpierw żużel, potem śnieg, następnie lawa. Nie możemy napatrzeć się na ciastowate formacje wylewającej się i zastygłej lawy. Jej długi jęzor sięga kilka kilometrów od samego wulkanu. Zastygł w tak niesamowitych formach pełnych szczelin, pęknięć, żłobień, a my teraz starając się nie wpaść w żadną z nich idziemy do pierwszej jaskini. Jest w niej całkowicie ciemno, mamy czołówki, by się tam dostać, trzeba pokonać ostre zejście w dół potem chroniąc głowę i uważając na nogi wchodzimy coraz głębiej i głębiej.
Niesamowite formacje, zastygła lawa, kolorowe minerały, to wszystko stanowi o wyjątkowym wnętrzu jaskini. Nasz przewodnik ma w planach pokazać nam jeszcze jedną pieczarę, ta będzie nową także dla niego. Przy okazji małego przystanku posilamy się nieco przekąskami, a potem korzystamy z okazji do zdjęć. Kadrów jest tu tyle, że moglibyśmy robić zdjęcia non stop, ale wtedy w ogóle byśmy nie pokonali żadnej odległości, a szczyt czeka. Niby się nie spieszymy, a jednak pilnujemy czasu.
W bazie została Ela i Sasha, która miała przygotować nam obiad.
Idziemy wzmocnieni o kierowcę, który poza naszymi dwoma przewodnikami wybrał się z nami na spacer. Tym nam raźniej. Ostatnie metry podejścia na szczyt do łatwych nie należą, posapujemy trochę, ale widoki dookoła rekompensują nam trud i zmęczenie.
Widoczność nawet lepsza niż rano i dzięki temu możemy zobaczyć sporo ośnieżonych szczytów wulkanów wokół. Na piknik zejdziemy nieco niżej. Jak pysznie smakują teraz kanapki, jabłuszko i czekoladka od Sashy. Wszystko przygotowane i spakowane do małych torebeczek. Jeden z przewodników w swoim plecaku targał dla nas termos z gorąca herbatą. Odpoczynek niestety dobiega końca i zaczynamy schodzić.
Niestety już po kilku metrach Krzysiowi usuwa się spod stóp kamień i upada na tyle nieszczęśliwie opierając się na ręce, że palec wydaje się złamany.
Szczęśliwie mamy bandaż. W poszukiwaniu czegoś do usztywnienia ręki wpadam na pomysł, że długopis może się nam tu przydać i obwiązujemy go, by przytrzymać palec.
Jeszcze uważniej schodzimy na parking.
Przy wyjeździe z parku musimy się wpisać ponownie do księgi w biurze parku, przypadkowo dowiadujemy się, że pan, który jest tutaj inspektorem dwukrotnie zdobył Mt. Everest, bez zastanowienia postanawiamy się z nim przywitać. A tam jak się okaże, pan buduje swoją nową bazę, także z dwoma pokojami gościnnymi, zaprasza nas do środka i wyjmuje z kartonu metalowe piny – znaczki, które własnoręcznie robi.
Najpierw pokazuje nam te, na które dzisiaj w pełni zasłużyliśmy zdobywając wulkan, możemy wybrać sobie różnokolorowe plakietki z napisem: „Zdobyłem Tołbakczik”” i napisem Kamczatka. To nie koniec asortymentu, bo z drugiej torebki wyjmuje znaczki z niedźwiadkami i napisem: „Tu zaczyna się Rosja. Kamczatka”. Te się nam bardzo podobają, występują w różnych wersjach kolorystycznych.
Na koniec pan Aleksander pokazuje nam jeszcze całą rzeszę innych znaczków, pinów i zaczepek, ma też magnesy, a nawet kartki pocztowe. Szał zakupów trwa, tracimy wymienione pieniądze. Na szczęście, bo poza tym miejscem od dwóch dni nie było żadnej okazji, by kupić cokolwiek.
Wracamy do auta, robi się już całkiem późno, nasz kierowca chyba zgłodniał, bo wiezie nas tak do bazy, że mało nam głowy nie urwie. Wytrzęsieni, ale bardzo zadowoleni najpierw jemy obiad. Potem troszkę odpoczywamy, by późnym popołudniem wybrać się na kolejny spacer. Tym razem już tylko po najbliższej okolicy po martwym Lesie. Finałem spaceru jest wejście do wąskiej jaskini z lawy. Jest tak niska i mała, że trzeba się w niej niemal czołgać, to nie przeraża Kariny, która najpierw pokonuje jaskinię sama, a potem dzielnie towarzyszy Sashy dodając jej otuchy.
Wracamy na kolację, przed nią jednak wielki rarytas, czyli nasza kolej dzisiaj na prysznic. W małym domku zbudowano dwie kabiny, wodą napełnia się pięciolitrową butelkę plastikową. Która ma 5 dziurek, przez które po odkręceniu zakrętki leje się woda. Szybko organizujemy wewnętrzną kolejkę i do 21:00 jesteśmy już wymyci. Teraz siedzimy przy ognisku, wznosimy toasty za przyjaźń polsko-rosyjską.
Nad nami ciemna noc, gwiazdy i czar Kamczatki.
"Chcieliśmy jeszcze raz wyrazić nasze zadowolenie z udziału w ekspedycji pod hasłem "Wielka włóczęga po Egipcie". Jest nam bardzo miło, że poznaliśmy się osobiście. Pełen szacunek za szeroko rozumiany profesjonalizm."
"Serdecznie dziękujemy ESTA TRAVEL za zorganizowanie niesamowitej wyprawy do Ugandy. To była absolutnie niezapomniana przygoda, która przyniosła nam wiele radości, emocji i niezwykłych doświadczeń. Wszystko od samego początku było perfekcyjnie zorganizowane, od transportu, zakwaterowania w malowniczych klimatycznych loggiach, po sam program wycieczki. Doceniamy Pani pasję i zaangażowanie w organizację wyprawy wyjątkowej i niepowtarzalnej. Dopracowanie wszystkich szczegółów sprawiły, że była to podróż magiczna - komfortowa i bezpieczna. Jesteśmy bardzo wdzięczni. Specjalnie podziękowania dla Pani za wsparcie na samym początku podróży kiedy nasze bilety lotnicze raz za razem były anulowane, a my przerażeni… ale co źle się zaczyna, dobrze się kończy. Pani spokój był dla nas wybawieniem."
"Safari fantastyczne! Naprawdę super. Kierowca ekstra, park przepiękny, super warunki. Wszystkim nam BARDZO SIĘ PODOBA !!! Dziękujemy"
"Dziękuję Ci bardzo za ostatnie cudowne, dwie wyprawy. Spełniłaś moje młodzieńcze marzenia poznania Egiptu i zabrałaś mnie w przepiękne góry, o których śniłam przez ostatnie miesiące, pozwoliłaś mi uciec od stresu i pooddychać światem; wspaniały czas! Czekam z niecierpliwością na ciąg dalszy! "
"Chcielibyśmy serdecznie podziękować za zorganizowaną wycieczkę do Apulii, a w szczególności podziękować Martynie za perfekcyjną opiekę i organizację. Udało nam się nawet wspólnie odkryć nieznany dotąd akcent polski w Apulii, więc w trakcie wyjazdu staliśmy się nawet odkrywcami. "
"Chciałabym serdecznie podziękować za wspaniałą keralską przygodę! Dziękuję za wszelką pomoc okazaną przed i w trakcie wyjazdu, dziękuję za wspaniałą opiekę pięknie uśmiechniętej, pomocnej i świetnie zorganizowanej Karoliny, dziękuję za inspirujące warsztaty z Pauliną w niezwykle urokliwym Kondai Lip. To był piękny czas!"
"Chciałam w imieniu całej rodziny podziękować za super safari. Kierowcę mieliśmy bardzo sympatycznego. Lodge tez była świetna. Wielkie dzięki!"
"Dziękujemy za wspaniały program, znakomitą oprawę - pilotka i przewodnicy, znakomicie dobranych uczestników (może to przypadkowa selekcja, ale wyszła znakomicie pomimo dużej rozpiętości wieku). I oczywiście za świetną organizację wyjazdu „ku chwale Ernesta Malinowskiego”. Świetny i program i godny polecenia! "
"Chciałam gorąco podziękować z możliwość poznania Madagaskaru. Wyprawa, choć trudna absolutnie niezwykła i niezapomniana Podróżowanie z Anią to czysta przyjemność; nawet w absolutnie ekstremalnych warunkach. Cieszę się bardzo z tego czasu i mam nadzieję, że niedługo znowu wyruszę z Esta Travel. Pozdrawiam serdecznie"
"Dziękujemy! Było bardzo bardzo bardzo trudno. To była dla nas najtrudniejsza rzecz w życiu. Wiatr był potężnie silny, wiele osób zrezygnowało. Generalnie bardzo dobra organizacja podczas trekingu jak i poza. Dziękujemy serdecznie za te niesamowite wakacje. Tanzańczycy to świetni ludzie. Świetnie przeżycie! "
"Chciałabym bardzo podziękować za cudownie zorganizowany wyjazd. Wszystko było dopracowane i zapięte na ostatni guzik."
" Wyprawa do Peru to była niesamowita przygoda, pełna wrażeń i wyzwań. Wracamy zadowoleni, z tysiącem zdjęć i głowami pełnych wspomnień. "
"Właśnie wróciłam z drugiego wyjazdu z Waszym biurem w tym roku. Nie jestem osobą zbyt otwartą, opisując wrażenia i odczucia, ale nie mogę, nie wyrazić swojego zachwytu z tych pobytów. Jesteście niesamowicie profesjonalnym, rzetelnym biurem podróży. Już po pierwszym wyjeździe czułam się niesamowicie zaopiekowana, dopieszczona i zadowolona, ale pomyślałam, że to może przypadek, miałam szczęście, ale po drugim wyjeździe stwierdziłam, że to nie przypadek. Wy jesteście po prosu ŚWIETNI !!! Bardzo dziękuję za wspaniałe wakacje. Były to wyjazdy do Pauliny Młynarskiej, którą uwielbiam i na pewno jeszcze nie raz skorzystam z takich wyjazdów. Polecam biurko Esta Travel znajomym, bo wiem, że warto. Obserwuję Was w mediach społecznościowych i razem z mężem planujemy wyjazd z Esta Travel w jakieś ciekawe miejsce na Ziemi, może Azja ? Do..."
"Dzień dobry Pani Estero. Chciałbym bardzo podziękować za wspaniałą wycieczkę. Muszę przyznać, że Pakistan zrobił na mnie ogromne wrażenie. Cieszę się, że to akurat z Pani biurem i Anią "przetarłem szlak". Nie będę się rozpisywał na temat programu, hoteli itp. ponieważ Ania zna moją opinię na te tematy i na pewno Pani przekaże (nie było na co narzekać). Jeśli chodzi o Anię, to napiszę tylko, że z taką kobietą aż chcę się podróżować. Mam nadzieję, że to nie ostatnia wyprawa z Pani biurem. Jeszcze raz dziękuję za super spędzony czas. Pozdrawiam"
"Chciałbym podziękować w imieniu swoim i żony za super wycieczkę, najlepsza do tej pory, na jakiej byliśmy, wszystko dopięte na ostatni guzik. No i wielkie dzięki za Izę i super przewodników!"