Estera Hess — podróżnik, traveler, pilot wycieczek zagranicznych, explorer, lingwista. Smakosz kuchni świata, amator sportów motorowych. Łowca przygód egzotycznych, ekspert w planowaniu indywidualnych wyjazdów zagranicznych. Doradca przy wyborze kierunku wakacji.
Dzisiaj przelot do Addis Abeby, od rana pakowanie i przygotowanie do powrotu do Polski.
W stolicy Etiopii odwiedzamy Muzeum Narodowe. Najciekawsze zbiory pochodzą z czasów prehistorycznych — słynny szkielet Lucy, który liczy 3,6 mln lat oraz inne znaleziska australopiteków, oraz wczesnych homo sapiens, narzędzia z obsydianu, czaszki zwierząt.
Po lunchu idziemy na spacer po targowisku, kupujemy kawę — bo jakże z Etiopii nie przywieźć kawy?! Kadzidła, orzeszki, itp. Krótki odpoczynek w hotelu i wyjazd na kolację z tradycyjnymi tańcami etiopskimi.
Lokal zdecydowanie nastawiony na turystów, mimo że jedzenie jest naprawdę dobre, to wrażenie cepelii i masowości nie chce mnie opuścić. Zdecydowanie lokalne tańce lepiej się ogląda i czynnie w nich uczestniczy w bardziej kameralnych miejscach — tym bardziej doceniam fakt, że mogliśmy tego zasmakować.
To już pożegnanie z Etiopią.
Wyprawa dobiega końca, myślę, że długo będziemy o niej pamiętać. Bo Etiopia to miejsce niezwykłe, różnorodne, dzikie. Jedno z tych, do którego można wracać i za każdym razem odkrywać coś nowego.
