Estera Hess — podróżnik, traveler, pilot wycieczek zagranicznych, explorer, lingwista. Smakosz kuchni świata, amator sportów motorowych. Łowca przygód egzotycznych, ekspert w planowaniu indywidualnych wyjazdów zagranicznych. Doradca przy wyborze kierunku wakacji.
Musimy dobrze wykorzystać te czas! Najpierw punkt widokowy, potem kapelusze panama. Mamy dzisiaj wielkie szczęście, ponieważ w fabryce wita nas od progu sam właściciel. Już samo zwiedzanie jest bardzo interesujące, ale najciekawszą częścią są zakupy. Tym bardziej że wielu z nas czekało na ten moment od samego początku. Z zaciekawieniem oglądamy kolejne etapy całego procesu powstawania kapeluszy, różne modele tylko fruwają nam nad głowami, szukamy dla siebie odpowiedniego rozmiaru i koloru. Przymierzamy, zmieniamy otoki, zamawiamy wersje mniejsze i większe, wybrzydzamy, zmieniamy zdania, przymierzamy i oddajemy kolejne kapelusze.
Ale atmosfera! Wokół nas uwijają się panie w białych fartuszkach chcące nam dogodzić najlepiej jak się da. Wreszcie ustawiamy się do kasy z wybranymi kapeluszami. Wielkie pudła czekają już do zabrania, a my jeszcze przed wyjściem robimy sobie zdjęcia z właścicielami w najbardziej szalonych kapeluszach, jakie znajdziemy na półkach.
Będąc w cugu zakupowym zaglądamy do supermarketu, bo mamy listę pamiątek spożywczych, które chcemy zabrać do domu. Czekolady, orzeszki w czekoladzie, kakao, kawa i przyprawy.
Trochę pada, co krzyżuje nam szyki, ale jak to zawsze my, kiedy dotrzemy na starówkę deszcz ustaje i mamy piękne słońce dlatego od razu ruszamy na spacer po centrum Cuenci. A tu tradycyjnie starówka, katedra, kościoły, place i targ. Czas wolny na kawę, zakupy.
A wieczorem wybieramy się na elegancką kolację, miejsce jest piękne, jedzenie wyborne do tego Wiesiu ma swoje okrągłe urodziny. Świętujemy wspólnie jeszcze w restauracji, a potem w naszym hotelu.
Kolejny piękny dzień za nami.
