Relacje z podróży ESTA Travel - ESTA Travel
Biuro Podróży ESTA Poznań

Galapagos i Ekwador 25.03-10.04.2022

Laguna Quilotoa i wizyta u Salasaca


04-04-2022

Wstajemy wcześnie

Budzi nas zdjęcie od Kasi wysłane na grupie whatsappowej z pięknym widokiem na odsłonięty wulkan Cotopaxi oglądany z pokoju, niemal z łóżka.

Po śniadaniu odprawa z Cotopaxi w tle. Wznosimy toast za Asię i Tomka i pijemy szampana. Przesympatycznie. Czas jednak ruszać w drogę, trzymamy kciuki za pogodę, która zapowiada piękny dzień. Na dzisiaj jest ona nam bardzo potrzebna, mijamy cudną okolicę, bardzo zielone stoki gór pokryte i to gęsto uprawami. Przy drodze sporo psów czekających na smaczne kąski, pojawiają się pierwsze sklepiki z galeriami i małymi dziełami sztuki. Korzystając z postoju robimy małe zakupy.

Laguna Quilotoa

Jedna z najpiękniejszych atrakcji Ekwadoru przed nami. Ponieważ wiedzie zawsze prym w rankingach turystycznych spodziewamy się tu dużego ruchu. Jakie jest nasze zdziwienie kiedy okazuje się, że poza nami są zaledwie pojedyncze osoby. Nie czekamy dłużej, mamy słońce, chmury i lagunę tylko dla nas. Najpierw taras widokowy, a potem schodzimy do jeziorka, grupa narzuca takie tempo, że ledwo nadążam ze zdjęciami i z relacją. Na dole okazuje się, że są tylko 3 muły, a powinno być 14. Zatem samozwańcza grupa wspinaczy rusza pieszo pod górę, pierwsza trójka dosiada mułów i jedzie w górę, w tym samym czasie kolejne muły schodzą po następną czwórkę i tak czekamy aż zwierzaki zejdą po nas do końca.

Tempo zawrotne także przy podchodzeniu pod górę, mimo 400 metrów przewyższenia nasza grupa wspina się dużo szybciej niż pierwsza tura mułów. Brawa!

Społeczność Salasaca

Przysiadamy na empanadach i za chwilę ruszamy w stronę Banos. Po drodze zrobimy jeszcze przystanek w kanionie, a potem zaglądamy do społeczności Salasaca.

Tu dopiero było wesoło. Jeszcze w autobusie dosiada się do nas bardzo żywiołowa Jimena, która śmieje się tak zaraźliwie, że wszystkich nas wprawia od razu w dobry nastrój. Pod namiotem w ogródku ustawiono dla nas stół i zaraz zacznie się obiadokolacja. Najpierw jednak trafiamy do kuchni, gdzie Jimena piecze tortille, pokazuje jak należy to zrobić i jak one wyglądają z bliska. Małe kulki, które ciut spłaszczone niczym dysk trafiają na rozgrzaną blachę. Wygląda na to, że cały posiłek przygotował szef kuchni, który opowiada nam o tym co będziemy jeść. Mamy kurczaka na warzywach, dodatkowe brokuły, pyszne sosy z marakui i sos z chili. Chyba nikt z nas nie wątpił, że będzie nam smakowało.

Jedzenie pyszne, my zadowoleni, ale to nie koniec atrakcji, ponieważ po posiłku Jimena zaprasza nas do prezentacji własnych strojów. Nie kończy się na opowiadaniu, wybiera spośród nas ochotników, których ubiera w poszczególne elementy stroju rodziny Salasaca. Oczywiście mamy sporo śmiechu, bo nasi panowie i Iwona wyglądają przezabawnie, a kiedy przyjdzie im jeszcze w tych strojach tańczyć to już w ogóle radocha. By nie męczyć tylko dwójki naszych Kolegów, sami też wkraczamy do akcji i zgodnie z instrukcją pląsamy na środku ogródka.

Cały czas towarzyszy nam śmiech i sporo radości. W takich dobrych nastrojach docieramy do Banos, tu zakwaterowanie w bardzo fajnym hotelu i nocleg.

Czytaj dalej!

Pojechali i napisali: