Relacje z podróży ESTA Travel - ESTA Travel
Biuro Podróży ESTA Poznań

Namibia 4-16.11.2022

Słonie, słonie, dużo słoni


13-11-2022

Safari to znaczy wczesna pobudka

Nie inaczej jest dzisiaj, ale nie tylko my siadamy do śniadania o 6:00. Jest jeszcze chłodno, nawet zimno, zasadnie wszyscy w puchówkach.

Najedzeni wskakujemy do naszych aut, zaraz otworzymy sobie dach, ale na razie gonimy do bram parku, tu nawet mini korek przy wjeździe. Szybko jednak znajdujemy się wewnątrz parku. Podnosimy dach i jesteśmy gotowi na safari. Nadal jest chłodno, tym bardziej, gdy jedziemy, bo wieje, że głowę urywa. Ale mamy kurteczki, czapeczki i oczy szeroko otwarte. Mamy szczęście, już na dzień dobry przy pierwszym oczku wodnym poza licznymi springbokami, są trzy żyrafy, a na koniec pojawia się hiena. To rzadki widok, tym bardziej w ciągu dnia. Kolejne oczka mniej lub bardziej pełne zwierząt, udaje się nam wypatrzeć duże stado kudu, są impale, kolejne żyrafy, wielkie stado gnu ciągnące do wodopoju. Przy drodze stoją dropy i dropiki. Czekamy na zebry, które wreszcie odkrywamy nieopodal nas.

Ciągną całe stada zwierząt do wodopojów

Jeździmy i szukamy oczywiście lwów. Udaje się nam je znaleźć pod drzewami, z łatwością identyfikujemy lwa i dwie samice, ale podobno leży ich tutaj aż 8, pewności nie mamy, tym bardziej że zwierzaki leżą niemal nieruchomo, czasem podnoszą leniwie głowę. Nie przeszkadza im bliskość szakali, a potem aż 7 żyraf, które naszły na lwy z daleka.

Wznosimy za lwy toast szampanem, który jeździ z nami, taka była umowa, kolejne butelki czekają na słonie.

Jeszcze trochę kręcimy się po okolicy, robi się coraz cieplej, na lunch zmierzamy do tutejszego ośrodka. Zanim jednak jedzenie, zabieram naszą samochodową ekipę do oczka wodnego, tym bardziej że dopiero co napotkana w toalecie pani krzyczała do nas: słonie, dużo słoni.

Co to znaczy dużo słoni w Afryce?

Zaraz mamy okazję się przekonać, w oczku wodnym piją wodę, polewają się wodą i obrzucają błotkiem, pływają, jest tu ich na pewno około 40. Wśród nich te całkiem maleńkie, ale i duże. Mamy widok, który odebrał nam mowę, szukaliśmy tych kolosów w całym parku, a one postanowiły dzisiaj pokazać się właśnie tutaj. Siedzimy pod daszkiem albo stoimy przy ogrodzeniu jak zahipnotyzowani.

Obserwujemy także inne zwierzęta, które stoją nieopodal oczka, czekając na swoją kolej. Nie ma tutaj przypadkowości, każdy gatunek ma swoją kolej.  Jesteśmy uraczeni tym widokiem, rozglądam się, czy dotarła do nas także ekipa z drugiego samochodu, jest, są, stoją przy płocie. Super, że wszystkim uda się zobaczyć ten spektakl. Ale to nie koniec show, bo nagle zza rogu zaczyna maszerować do wodopoju kolejne stado słoni. Poruszenie przy wodzie, pierwsze zwierzęta przyspieszają kroku, ostatnie metry do wody pokonują biegiem, są bardzo spragnione.

Słonie idą i idą, jest ich dobrze ponad 50. Oczywiście największą frajdę z wody mają maluszki i młodzież, te pływają, moczą się, baraszkują w wodzie. Jest pięknie, widok jak malowany, to safari nagroda. Kiedy słonie wyczerpią swój czas do końca, rządkiem do wody schodzi bardzo duże stado zebr. Te jedna za drugą ustawiają się w wodzie, by pić. Niesamowity widok, dookoła nich stale biegają springboki, które wykorzystują każdą szansę, by dotrzeć do wody, w oddali kolejne żyrafy, pojawiły się także oryksy. Siedzimy jak zamurowani, nie chcąc stracić ani jednej chwili z tego przedstawienia.

Godzina mija jak z bicza strzelił, powoli opuszczamy coraz bardziej puste oczko wodne. Wymieniamy wrażenia z pozostałymi, wszyscy tak samo urzeczeni tym, co widzieli, jak i my.

Na lunchu wymieniamy wrażenia

Po jedzeniu dzielimy się na dwa auta, jedno wraca do lodży na odpoczynek nad basenem i espresso, nasza czwórka jeździ dalej w poszukiwaniu zwierzaków. Jest bardzo gorąco, zwierzaki stłoczone pod drzewami szukają cienia. Ostatecznie wracamy do lwów zobaczyć jak sytuacja u kotów, a te leniwie leżą niemal w tych samych pozycjach co przed południem. Jednak jest jakiś ruch i rzeczywiście za chwilę leniwie, ale jeden po drugim udaje się nam zobaczyć zwierzaki, które maszerują i przekładają się w inne miejsce.

Teraz i my możemy potwierdzić, że jest ich 8. Dwa samce i 5 samic oraz jedno małe lwiątko, piękne zwieńczenie safari. Czas na powrót, kolacja nie tylko smaczna, ale i bardzo przyjemnie podawana w ogrodzie pod daszkiem.

Cudny kolejny wieczór w Afryce.

Następny dzień!

Pojechali i napisali: