Relacje z podróży ESTA Travel - ESTA Travel
Biuro Podróży ESTA Poznań

Seszele 2-14.12.2022

Pierwsze plażowanie


04-12-2022

Anse Severe i Anse Patates

Dziś w programie dwie plaże, położone ok. 15 minut jazdy na rowerze od naszego hotelu. Zbieramy się po śniadaniu o godz. 9:30 i ruszamy na wycieczkę. Mijamy centrum naszego miasteczka, port, podjazd pod górkę, zjazd i już: Anse Severe przed naszymi oczami. Od rana jest odpływ i woda dość mocno cofnęła się, więc nici tu z pływania w wodzie, dlatego od razu ruszamy dalej do Anse Patates, maluteńkiej i niezwykle uroczej zatoczki. Ależ jest piękna!

Od rana można tu się kąpać bez problemu i znaleźć trochę cienia. To jest prawdziwy raj. Granitowe skały skąpane w turkusowym morzu, miałki i biały jak mąka piasek, a do tego pływające tam wielokolorowe rybki – decyzja może być tylko jedna: zostajemy tu na cały dzień. Tym bardziej że zaraz obok znajduje się całkiem przyjemny hotelik, którego kuchnia serwuje przepyszne drinki, mrożoną kawę i świeże soki.

Papaja i Mango

W drodze powrotnej podziwiamy znowu Anse Severe teraz już zupełnie inną niż rano – pływy i poziom wody zmieniają się nie do poznania. Postanawiamy zatrzymać się tu przy jednym ze stoisk z sokami i jeszcze trochę poobserwować błękit wody. Kiedy mamy już soki w rękach podchodzą do nas dwa olbrzymie żółwie, których na wyspie nie brakuje.

Pracownica stoiska z sokami opowiada nam o nich – to dwaj bracia: Młodszy, 27-letni Mango i starszy, 30-letni Papaja (który początkowo wydawał się być dziewczynką, stąd jego żeńskie imię). To jeszcze młodzieniaszki, bo wielkie żółwie potrafią żyć ponad 200 lat. Ich największa populacja na świecie żyjąca w naturalnym środowisku na wolności to właśnie Seszele. Na atolu Aldabra jest ich podobno ponad 100 tysięcy. Robimy sobie pamiątkowe fotki z żółwikami, dopijamy soki i wracamy do hotelu, żeby chwilę odpocząć przed kolejną przepyszną kolacją. Możecie nam jej pozazdrościć!

Kibicujemy!

Kolacja jest wspaniała, ale szamiemy ją najszybciej jak się da, bo godzinę po jej rozpoczęciu Polacy grają na Mundialu przeciwko drużynie z Francji i nie chcemy tego spotkania przegapić. Po porządnym rekonesansie wszystkich dostępnych na wyspie telebimów wybieramy ten w Reggae Barze ;)

I mamy rację – kibiców z Polski sporo, chociaż przeważają oczywiście zwolennicy Francji, jak na byłą francuską kolonię przystało. Dopingujemy naszych, ale kibice drużyny znad Loary tym razem zacierają ręce i cieszą się bardziej niż my… Przegrywamy 3:1 i wracamy do hotelu na piechotę z nietęgimi minami. No cóż.. taki los kibica. Okoliczności przyrody i wspaniałe gwiazdy na niebie rekompensują nam trochę gorycz porażki.

Następny dzień!

 

 

Pojechali i napisali: