Estera Hess — podróżnik, traveler, pilot wycieczek zagranicznych, explorer, lingwista. Smakosz kuchni świata, amator sportów motorowych. Łowca przygód egzotycznych, ekspert w planowaniu indywidualnych wyjazdów zagranicznych. Doradca przy wyborze kierunku wakacji.
Piję poranną kawę, a wokół mnie fruwają kolorowe papużki. Widok przede mną jest cudowny i najchętniej zostałabym w tym miejscu na kolejnych kilka dni. Przed nami jednak jeszcze wiele atrakcji. Pakujemy więc nasze bagaże i ruszamy ponownie przed siebie.
Na początek kilka przystanków organizacyjnych: stacja benzynowa i supermarket, gdzie ogarniamy zakupy na dzisiejszy lunch. Zdecydowaliśmy się na piknik pod chmurką. Gdy wszystko jest już gotowe, kontynuujemy naszą podróż przez Namibię.
Przejeżdżamy przez obszar zamieszkały przez lud Herero i oczywiście nie możemy przegapić szansy na spotkanie z kobietami Herero w pięknych, barwnych i niesamowicie oryginalnych sukniach. Zatrzymujemy się przy niewielkim targu rękodzieła, gdzie dokonujemy zakupu pamiątek, ale także robimy masę zdjęć.
Chwilę później zatrzymujemy się na przerwę obiadową. W grupie siła i na naszych stołach szybko pojawiają się pomidorki i ogórki, pieczony kurczak i soczysty arbuz na deser. Poszło sprawnie, było smacznie, a my gotowi jesteśmy do dalszej podróży.
Przyzwyczailiśmy się już do tutejszego krajobrazu, ale nasze ciała coraz bardziej odczuwają trud długiej podróży szutrowymi drogami. Każde wyjście z samochodu to pretekst, by się przeciągnąć i rozprostować kości.
Czas na spotkanie z przedstawicielami kolejnej z tutejszych grup etnicznych.
Lud Damara opowiada nam o tradycyjnym stylu życia, o leczniczych właściwościach wielu roślin, a na koniec prezentuje dla nas kilka tańców i pieśni.
Chwile przed kolacją mijają nam przy basenie, a na kolacji kolejna niespodzianka. Tym razem dla mnie. Balony, pięknie udekorowany stół, prezenty, gromkie „Sto lat” i tort.
Na wyjeździe z Estą każde urodziny są świętowane, również te pilota, któremu wydaje się, że uda mu się utrzymać je w sekrecie.
