Estera Hess — podróżnik, traveler, pilot wycieczek zagranicznych, explorer, lingwista. Smakosz kuchni świata, amator sportów motorowych. Łowca przygód egzotycznych, ekspert w planowaniu indywidualnych wyjazdów zagranicznych. Doradca przy wyborze kierunku wakacji.
Jak świętować urodziny, to tylko z ESTĄ. Przekonała się dzisiaj o tym Iza, która zaskoczona została przy śniadaniu głośnym „Sto lat” w afrykańskim wydaniu. Nie tylko Iza, ale i my wszyscy mieliśmy ciary na plecach i uśmiechy od ucha do ucha. Tutejsi ludzie czują muzykę całymi sobą.
Dzień zaczęliśmy od tortu, ale to nie koniec słodkości. Godzinę drogi od naszej lodży położone jest Solitaire – punkt znany wszystkim podróżującym przez Namibię. To tutaj skosztować można słynnej szarlotki – co oczywiście i my uczyniliśmy.
Miejsce pełne jest wraków samochodów, kwitnących kaktusów oraz biegających po ziemi afrowiewiórek, które udało się nam upolować – oczywiście tylko za pomocą naszych aparatów fotograficznych.
Przed nami dzisiaj długa droga w kierunku Oceanu Atlantyckiego i miasteczka Swakopmund. W jej trakcie zatrzymujemy się przy oklejonej naklejkami z całego świata tablicy „Zwrotnik Koziorożca” i robimy pamiątkowe zdjęcia: solo, w parach i grupowe.
Kolejny krótki postój to punkt widokowy na Kanion Kuiseb i niesamowite formacje skalne.
Nasz dzisiejszy lunch to piknik pośrodku pustyni. Nagle przy drodze pojawia się zacieniony stół z ławkami, który ochoczo wykorzystujemy. Tym bardziej że tuż obok rośnie drzewo kołczanowe, które oczywiście chcemy zobaczyć z bliska.
I w końcu pojawia się asfalt, zabudowania, sklepy. Wjeżdżamy do Walvis Bay i odbijamy na północ w kierunku Swakopmund. Przez ostatnie kilometry towarzyszy nam widok na Ocean Atlantycki po jednej stronie oraz pustynie pełne piachu po drugiej.
