Estera Hess — podróżnik, traveler, pilot wycieczek zagranicznych, explorer, lingwista. Smakosz kuchni świata, amator sportów motorowych. Łowca przygód egzotycznych, ekspert w planowaniu indywidualnych wyjazdów zagranicznych. Doradca przy wyborze kierunku wakacji.
Dzień zaczynamy od wizyty w Twyfelfontain, czyli drugim już miejscu w Namibii, wpisanym na listę UNESCO. Wraz z lokalnym przewodnikiem oglądamy naskalne rysunki wykonane tysiące lat temu przez przedstawicieli ludu San.
Na skałach znajdujemy rysunki żyrafy, zebry, oryksa, kudu, ale i co ciekawe, uchatek czy pingwinów, co świadczy o tym, że ludzie San wędrowali aż do Oceanu. Spacer wśród skał zajmuje nam około godziny, po czym pakujemy się do samochodów i ruszamy w kolejną trasę.
Po drodze tradycyjny przystanek na lunch, a po nim kolejna z dzisiejszych atrakcji, czyli spotkanie z przedstawicielami społeczności Himba.
Po wiosce oprowadza nas wywodzący się z niej przewodnik. To on opowiada nam o tutejszej kulturze i zwyczajach, tłumaczy lokalnym kobietą nasze pytania i prośby. Możemy z bliska zobaczyć oryginalne fryzury kobiet Himba, noszone przez nich pasy i naszyjniki, zaglądamy do domu wodza.
Na koniec zaprezentowany zostaje nam również rytuał okadzania, któremu dwa razy dziennie poddają się tutejsze kobiety. Woda na tych terenach jest zbyt cenna, by marnować ją na mycie ciała, dlatego kobiety okadzają się dymem ze specjalnie przygotowanej mieszanki ziół.
Pełni wrażeń wsiadamy ponownie do samochodów i niecałą godzinę później dojeżdżamy do naszego miejsca noclegowego.
Jest już godzina 19, więc rozchodzimy się do naszych domków na szybki prysznic, a następnie spotykamy się na kolacji. Na talerzach króluje dzisiaj stek z kudu. Z ciekawych potraw dostępne są też kiełbaski z oryksa czy elanda. Przed nami jutro długi dzień, więc wcześnie rozchodzimy się na odpoczynek.
