Estera Hess — podróżnik, traveler, pilot wycieczek zagranicznych, explorer, lingwista. Smakosz kuchni świata, amator sportów motorowych. Łowca przygód egzotycznych, ekspert w planowaniu indywidualnych wyjazdów zagranicznych. Doradca przy wyborze kierunku wakacji.
To doskonałe miejsce na to, by podyskutować odrobinę o historii Namibii. Po śniadaniu urządzamy sobie krótkie spotkanie i przypominamy sobie czasy kolonialne, tragiczną historię obozów koncentracyjnych w Namibii oraz drogę tego kraju do niepodległości.
Spotkanie to jest wprowadzeniem do wizyty w prywatnym muzeum, które znajduje się w mieście, a które chcemy odwiedzić.
Po tej dawce informacji i historii czas na buszowanie po sklepach, zakupy, wizytę na targu oraz w kawiarni na filiżankę dobrej kawy.
W południe opuszczamy miasto i ruszamy na północ.
Nasza trasa wiedzie dzisiaj przez słynne Wybrzeże Szkieletowe. Nie może więc zabraknąć krótkiego postoju na zdjęcia przy wraku jednego ze statków.
Tutaj znowu długo czekamy na zamówione potrawy, ale czas w Afryce płynie przecież zupełnie inaczej, a my jesteśmy na wakacjach.
Chwilę po godzinie 16 docieramy do kolonii uchatek na Cape Cross. Powiedzieć, że jest tu dużo przedstawicieli gatunku, to jakby nic nie powiedzieć. Uchatki są wszędzie: na plaży, w wodzie, a nawet na przygotowanych dla ludzi podestach. Dużo jest młodych, które urzekają nas swoimi drobnymi pyszczkami i wielkimi oczami. Hałas w kolonii jest oszałamiający, a do zapachu, który nie jest najprzyjemniejszy, można się jednak przyzwyczaić. Czujemy się jak w środku filmu przyrodniczego i po 40 minutach ciężko nam opuścić to miejsce.
Dojeżdżamy do lodży i pierwsze kroki kierujemy wszyscy na plażę. Spacerujemy nad oceanem, a Asia decyduje się nawet na krótką kąpiel w oceanie. Jeszcze wspólna kolacja przy kominku i czas na zasłużony odpoczynek.
