Relacje z podróży ESTA Travel - ESTA Travel
Biuro Podróży ESTA Poznań

Indie - Kerala 23.02-12.03.2023

Herbaciane pola w Munnar


26-02-2023

5 o’clock tea

Dzięki Anglikom w Munnar mamy herbaciane pola

Bardzo wczesnym rankiem powitał nas chłód – temperatura spadła do 7 stopni, natomiast koło 8.30 rano było już ponad 20 stopni Celsjusza.

Po pysznym śniadaniu w hotelu wyruszyłyśmy na prywatną rodzinną plantację herbaty, jedyną taką w okolicach Munnar, gdyż reszta plantacji należy do dużych koncernów takich jak indyjski potentat — Tata Ltd.

Herbatę hoduje się w Kerali od 1880 r., a plantacje zostały zapoczątkowane przez Anglików.

Munnar

Munnar to małe miasteczko położone na wysokości około 1600 m n.p.m, które wciąż zachowuje swój kolonialny urok. Dookoła Munnar przyroda prezentuje się w pełnej krasie, to dosłowny raj na ziemi — możemy tu podziwiać malownicze pagórki i doliny, lasy, liczne strumienie, wodospady oraz oczywiście plantacje herbaty.

Pagórki wyglądają dosłownie jak ogromne zielone skorupy żółwia.

Po swoim królestwie, czyli prywatnej plantacji, która nazywa się Camelot Plantation oprowadził nas sam właściciel — Dalib.

Pola herbaciane

Zobaczyłyśmy, jak kobiety zrywają liście herbaty. Same też spróbowałyśmy tego zajęcia. Oczywiście wszystko wyglądało tak pięknie i egzotycznie w słońcu – soczyście zielone liście herbaty i jaskrawe stroje pracownic plantacji – nie mogłyśmy się wprost powstrzymać od robienia zdjęć.

Dowiedziałyśmy się wielu ciekawych rzeczy, np. dlaczego pomiędzy polami herbacianymi sadzone są czasami szpalery lub pojedyncze srebrne dęby. Wiecie, jaka jest ich funkcja?

Chronią krzewy herbaciane przed niszczącym wiatrem i zacinającym deszczem w czasie monsunu. Przespacerowałyśmy się do punktu widokowego, a nawet znalazłyśmy… kupę słonia. To nie żart, podobno dzikie słonie można tu spotkać dość często.

Muzeum Herbaty

Po pysznym lunchu, którego gwiazdą była grillowana ryba w liściach bananowca, ruszyłyśmy w drogę do Muzeum Herbaty Kannan Devan, żeby dowiedzieć się, co dzieje się dalej z zebranymi listkami herbaty.

W muzeum pachnącym świeżymi liśćmi herbaty zobaczyłyśmy, jak wygląda proces obróbki herbaty, od którego zależy jej ostateczny rodzaj.

Tak więc, aby wyprodukować czarną herbatę, liście herbaty są zbierane, zwiędnięte (do 40% wilgotności), cięte i walcowane, a następnie poddawane utlenianiu, dzięki czemu zyskują brązowo-czarny kolor.

Zielona herbata jest zbierana, a następnie natychmiast prażona, aby zatrzymać proces utleniania. Dzięki temu jej liście mają jasnozielony kolor i lekki, roślinny smak.

Biała herbata jest zbierana z pierwszych czubków i pąków krzewu herbacianego, zanim otworzą się i uformują pełne liście. Poddawana jest tak naprawdę tylko suszeniu.

Po zwiedzaniu pozwoliłyśmy sobie na drobne herbaciane zakupy – niektóre z nas zakupiły czarną herbatę z przyprawami „masala chai” lub z kardamonem. Będąc już w domu, łatwo będzie się przenieść myślami do słonecznej Kerali z filiżanką aromatycznej herbaty w ręku.

Targ w Munnar

Prosto z muzeum herbaty, pospieszyliśmy na rynek warzywny i owocowy w Munnar.

Otoczył nas od razu barwny tłum i bogactwo zapachów oraz kształtów.

Zadziwiło nas to, jak wiele warzyw niespotykanych w Polsce wykorzystują w kuchni Indusi.

Oto niektóre z nich:

  • Kachalu – tapioca – maniok: jadalny korzeń podobny do ziemniaka,
  • Chuchana – snake gourd – gurdlina ogórkowata: gorzkawa w smaku roślina. Najczęściej smażona z ciecierzycą po uprzednim obraniu.
  • Torai – ridged gourd – trukwa: roślina z rodziny dyniowatych, występująca w wariancie chropowatym i gładkim. W kuchni południowych Indii smażona lub wykorzystywana w zupie.
  • Lauki – bottle gourd – tykwa pospolita: należy do rodziny dyniowatych. Dodaje się ją do gulaszów warzywnych i odpowiednio przyprawia.
  • Kele ka phool – banana flower – kwiat bananowca. Stanowi świetny dodatek do sałatek i dań ciepłych.
  • Bhindi – okra – piżmian jadalny: popularny jako „okra” w krajach śródziemnomorskich, występuję także w Azji. W Indiach potocznie nazywa się ją „palcami kobiety”, ze względu na charakterystyczny kształt. Najczęściej smażona w kawałkach na oleju musztardowym.

Szczęśliwe i zmęczone wróciłyśmy do hotelu. Wieczorem spotkałyśmy się przy lokalnym piwku, winie, a nawet rumie. Wszystko w ilościach degustacyjnych!

Następny dzień!

 

Pojechali i napisali: