Estera Hess — podróżnik, traveler, pilot wycieczek zagranicznych, explorer, lingwista. Smakosz kuchni świata, amator sportów motorowych. Łowca przygód egzotycznych, ekspert w planowaniu indywidualnych wyjazdów zagranicznych. Doradca przy wyborze kierunku wakacji.
Dzisiaj pierwszy dzień wiosny, którą powitamy na Sokotrze. Na dzisiaj planowany był wstępnie także początek ramadanu, przesunął się o dwa dni. Jednak i tak załapiemy się na obchody tego ważnego dla Muzułmanów święta na Sokotrze.
Na płycie lotniska spotykamy się z Iwonką i Rafałem, którzy przylecieli z przygodami do Abu Dhabi już w sobotę i mieli chwilę czasu dla siebie. Teraz lecą razem z nami do Jemenu.
Dwie nasze Koleżanki z Omanu Hania i Daga zostały na plażach Omanu, a inna dwójka Bożena i Artur właśnie wracają do Polski. Tak się nam mocno rozjechała grupa po świecie.
Dla lotu czarterowego, bo takim dostaniemy się na Sokotrę jest wydzielone specjalne stanowisko do odprawy. Ustawiamy się w długiej kolejce, dobrze, że tym razem potraktowałam wskazówki naszych opiekunów całkiem serio i stawiliśmy się zgodnie z wytycznymi z dość dużym wyprzedzeniem. W jednej długaśnej kolejce stoi sporo osób, moje wyobrażenie o małym kameralnym samolocie lecącym na Sokotrę właśnie legło w gruzach.
Do tego wokół nas prawdziwa Wieża Babel, mówi się tu wszystkimi językami świata, słychać całkiem blisko rumuński, włoski, francuski, litewski, rosyjski, angielski. Część narodowości odgadujemy, podglądając okładki paszportów. Samotny pan siedzący za ladą sprawdza nasze paszporty z listą pasażerów. Kiedy jesteśmy odhaczeni, z uśmiechem odprowadza nas do bramki bagażowej wzrokiem, wypytując, czy któraś z nas podróżuje samotnie, bo może i on do nas by dołączył.
Zostawiamy nasze walizki, torby i plecaki i idziemy do bramki odlotu na Sokotrę. Nie chce się nam wierzyć, gdy nad wejściem do rękawa pojawia się szyld z napisem SOKOTRA. Robimy pamiątkowe zdjęcia. Oczekujemy na zapowiedź odlotu.
I wtedy nagle włącza się alarm, syrena wyje jak opętana, w uszach dzwoni, a my obserwujemy obsługę naszego stanowiska, nikt nawet nie drgnie. Podchodzę do jednego z panów z obsługi, wzrusza ramionami, mówi, że wszystko jest ok, a alarm nie ustaje. Uruchamia mi się wyobraźnia, co będzie jak nas teraz cofną z kolejki.
W toalecie pani, która tam pilnuje porządku, informuje mnie ze stoickim spokojem, że to typowy alarm przeciwpożarowy, ale żebym się nie martwiła, bo to minie…
Udaje się nam wsiąść na pokład samolotu przy akompaniamencie alarmu.
Po kilkunastu minutach samolot odrywa się od ziemi. Ja mam szczęście, bo obok mnie siedzi dwójka Panów z Polski, którzy wracają na Sokotrę po zaledwie kilku miesiącach. Mam wiadomości z pierwszej ręki, gdzie najpiękniej, co warto zobaczyć, oglądam zdjęcia. Na szczęście większość miejsc uznanych jako topowe jest na naszym szlaku.
Po niespełna dwóch godzinach lotu kapitan zapowiada podejście do lądowania. Przez okno nie widać jeszcze zbyt wiele, a raczej widać, że pogoda kiepska. Tego się nie spodziewałam, a że ja lubię opłakiwać pogodę, albo mówiąc precyzyjniej, jej brak, to już mam czarne myśli.
Na szczęście temperatura jest wysoka, lotnisko małe i przytulne, takie jak najbardziej lubię.
Wychodzimy jako jedni z pierwszych i dzięki temu zajmujemy miejsca w klimatyzowanym małym pomieszczeniu pod dachem. Tu trwa teraz kontrola paszportowo-wizowa.
Chwilę to potrwa, tym bardziej że mamy małe problemy ze zdjęciem odcisków palców u dwóch osób. Ale wszystko dobrze się kończy i chwilę potem wszyscy jesteśmy już witani przez naszego lokalnego kontrahenta. Od razu widać mocną rękę doświadczonego organizatora. Chłopaki czekają przy autach, pomagają nam zapakować nasze bagaże do samochodów i za chwilę, podzieleni pomiędzy trzy samochody ruszamy do naszego pierwszego obozowiska.
Droga ma nam zająć 1,5 godziny. Pogoda nietypowa jak na marzec, bo zerwał się bardzo mocny wiatr, wiało wczoraj i wieje dzisiaj, co nie jest dla mnie najlepszą prognozą, bo mieliśmy rozłożyć namioty na plaży. Póki co jednak przejeżdżamy przez niewielką stolicę Sokotry. Niestety wszędzie bardzo dużo śmieci. Wraz z ostatnimi domostwami kończą się plastikowe butelki i torebki, które powiewają zaczepione na roślinach.
Naszym oczom w zamian ukazują się coraz piękniejsze widoki: wspaniałe plaże, błękitna woda i cudne góry. Zestaw idealny.
Ale w jakiej scenerii! Pod pięknym skalnym naturalnym łukiem stoją dwa stoły nakryte wełnianym typowym dla Sokotry obrusem. Zatrzymujemy się, nie wiedząc, czy najpierw jeść, czy najpierw podziwiać i fotografować widoki. I jedno i drugie jest bardzo kuszące. Zasiadamy do stołu, jeszcze nieśmiali, jeszcze niewiedzący co i jak. Nie znamy też naszej załogi, która po chwili jak duchy wychodzi z jaskini z naręczami talerzy i jedzeniem dla nas.
Poznajemy szefa kuchni, zresztą niezastąpionego, jego wspaniałych pomocników. Zapowiada się niezła wyżerka przez najbliższe dni.
Ryba, ryż i warzywa to stały zestaw, który będzie się przeplatał podczas naszego tygodniowego pobytu.
Po obiedzie zdjęcia z wybrzeżem i skałami, a nawet sępami, których zgodnie z obietnicą naszego przewodnika ma być jeszcze dużo, natomiast kto wie, jak to będzie.
Wiatr wcale nie zelżał, a my nie poddajemy się i jedziemy na miejsce, gdzie powinno stanąć nasze obozowisko. Wspólnie z lokalnym opiekunem zdajemy się na ryzykowną decyzję o pozostaniu tutaj, choć namioty tańczą na wietrze. Chłopaki rozkładają je w zacisznym miejscy za skałami w dolince. Na wszelki wypadek związują je bardzo mocno ze sobą.
Pogoda jest dobra, widoki są, namioty stoją, my tylko musimy się jakoś rozpakować na dwie najbliższe noce. Podążając za poradą organizatora, wyjmujemy z toreb tylko najpotrzebniejsze rzeczy, a reszta zostaje w samochodach. Będzie więcej miejsca do spania.
Wskakujemy w stroje i pędzimy na plażę. Woda jest boska, ciepła i wspaniale błękitna.
Po krótkiej kąpieli i spacerze na plaży wracamy na zaproszenie kucharza do obozowiska, a tam stół ugina się od samych smakowitości. Są pączki smażone na głębokim tłuszczu, maczane w miodzie, są wspaniałe samosy z warzywnym nadzieniem, jest gorąca herbata i kawa. Kiedy zajadamy się tymi smakołykami, okaże się, że to przekąska, a właściwa kolacja dopiero przed nami. A to ci niespodzianka!
Korzystamy z okazji, by wziąć prysznic, obok nas mamy słodkowodny strumyk, a kawałek dalej ujęcie słodkiej wody doprowadzanej rurami tutaj.
Niebo rozświetla tysiąc gwiazd, kolacja smakuje wybornie, inne grupy przestraszyły się wiatru i zrezygnowały z noclegu tutaj, jesteśmy sami. Jest pięknie i cicho. Chwilo trwaj.
Z nadmiaru emocji, stresu i wielu niewiadomych głowa pęka mi z bólu. Poddaję się i zapadam w głęboki sen niemal natychmiast. Dobranoc.
" Wyprawa do Peru to była niesamowita przygoda, pełna wrażeń i wyzwań. Wracamy zadowoleni, z tysiącem zdjęć i głowami pełnych wspomnień. "
"Dziękujemy za wspaniały program, znakomitą oprawę - pilotka i przewodnicy, znakomicie dobranych uczestników (może to przypadkowa selekcja, ale wyszła znakomicie pomimo dużej rozpiętości wieku). I oczywiście za świetną organizację wyjazdu „ku chwale Ernesta Malinowskiego”. Świetny i program i godny polecenia! "
"Właśnie wróciłam z drugiego wyjazdu z Waszym biurem w tym roku. Nie jestem osobą zbyt otwartą, opisując wrażenia i odczucia, ale nie mogę, nie wyrazić swojego zachwytu z tych pobytów. Jesteście niesamowicie profesjonalnym, rzetelnym biurem podróży. Już po pierwszym wyjeździe czułam się niesamowicie zaopiekowana, dopieszczona i zadowolona, ale pomyślałam, że to może przypadek, miałam szczęście, ale po drugim wyjeździe stwierdziłam, że to nie przypadek. Wy jesteście po prosu ŚWIETNI !!! Bardzo dziękuję za wspaniałe wakacje. Były to wyjazdy do Pauliny Młynarskiej, którą uwielbiam i na pewno jeszcze nie raz skorzystam z takich wyjazdów. Polecam biurko Esta Travel znajomym, bo wiem, że warto. Obserwuję Was w mediach społecznościowych i razem z mężem planujemy wyjazd z Esta Travel w jakieś ciekawe miejsce na Ziemi, może Azja ? Do..."
"Chciałbym podziękować w imieniu swoim i żony za super wycieczkę, najlepsza do tej pory, na jakiej byliśmy, wszystko dopięte na ostatni guzik. No i wielkie dzięki za Izę i super przewodników!"
"Chciałam w imieniu całej rodziny podziękować za super safari. Kierowcę mieliśmy bardzo sympatycznego. Lodge tez była świetna. Wielkie dzięki!"
"Dzień dobry Pani Estero. Chciałbym bardzo podziękować za wspaniałą wycieczkę. Muszę przyznać, że Pakistan zrobił na mnie ogromne wrażenie. Cieszę się, że to akurat z Pani biurem i Anią "przetarłem szlak". Nie będę się rozpisywał na temat programu, hoteli itp. ponieważ Ania zna moją opinię na te tematy i na pewno Pani przekaże (nie było na co narzekać). Jeśli chodzi o Anię, to napiszę tylko, że z taką kobietą aż chcę się podróżować. Mam nadzieję, że to nie ostatnia wyprawa z Pani biurem. Jeszcze raz dziękuję za super spędzony czas. Pozdrawiam"
"Chcielibyśmy serdecznie podziękować za zorganizowaną wycieczkę do Apulii, a w szczególności podziękować Martynie za perfekcyjną opiekę i organizację. Udało nam się nawet wspólnie odkryć nieznany dotąd akcent polski w Apulii, więc w trakcie wyjazdu staliśmy się nawet odkrywcami. "
"Serdecznie dziękujemy ESTA TRAVEL za zorganizowanie niesamowitej wyprawy do Ugandy. To była absolutnie niezapomniana przygoda, która przyniosła nam wiele radości, emocji i niezwykłych doświadczeń. Wszystko od samego początku było perfekcyjnie zorganizowane, od transportu, zakwaterowania w malowniczych klimatycznych loggiach, po sam program wycieczki. Doceniamy Pani pasję i zaangażowanie w organizację wyprawy wyjątkowej i niepowtarzalnej. Dopracowanie wszystkich szczegółów sprawiły, że była to podróż magiczna - komfortowa i bezpieczna. Jesteśmy bardzo wdzięczni. Specjalnie podziękowania dla Pani za wsparcie na samym początku podróży kiedy nasze bilety lotnicze raz za razem były anulowane, a my przerażeni… ale co źle się zaczyna, dobrze się kończy. Pani spokój był dla nas wybawieniem."
"Chciałabym serdecznie podziękować za wspaniałą keralską przygodę! Dziękuję za wszelką pomoc okazaną przed i w trakcie wyjazdu, dziękuję za wspaniałą opiekę pięknie uśmiechniętej, pomocnej i świetnie zorganizowanej Karoliny, dziękuję za inspirujące warsztaty z Pauliną w niezwykle urokliwym Kondai Lip. To był piękny czas!"
"Dziękujemy! Było bardzo bardzo bardzo trudno. To była dla nas najtrudniejsza rzecz w życiu. Wiatr był potężnie silny, wiele osób zrezygnowało. Generalnie bardzo dobra organizacja podczas trekingu jak i poza. Dziękujemy serdecznie za te niesamowite wakacje. Tanzańczycy to świetni ludzie. Świetnie przeżycie! "
"Dziękuję Ci bardzo za ostatnie cudowne, dwie wyprawy. Spełniłaś moje młodzieńcze marzenia poznania Egiptu i zabrałaś mnie w przepiękne góry, o których śniłam przez ostatnie miesiące, pozwoliłaś mi uciec od stresu i pooddychać światem; wspaniały czas! Czekam z niecierpliwością na ciąg dalszy! "
"Safari fantastyczne! Naprawdę super. Kierowca ekstra, park przepiękny, super warunki. Wszystkim nam BARDZO SIĘ PODOBA !!! Dziękujemy"
"Chciałabym bardzo podziękować za cudownie zorganizowany wyjazd. Wszystko było dopracowane i zapięte na ostatni guzik."
"Chcieliśmy jeszcze raz wyrazić nasze zadowolenie z udziału w ekspedycji pod hasłem "Wielka włóczęga po Egipcie". Jest nam bardzo miło, że poznaliśmy się osobiście. Pełen szacunek za szeroko rozumiany profesjonalizm."
"Chciałam gorąco podziękować z możliwość poznania Madagaskaru. Wyprawa, choć trudna absolutnie niezwykła i niezapomniana Podróżowanie z Anią to czysta przyjemność; nawet w absolutnie ekstremalnych warunkach. Cieszę się bardzo z tego czasu i mam nadzieję, że niedługo znowu wyruszę z Esta Travel. Pozdrawiam serdecznie"