Relacje z podróży ESTA Travel - ESTA Travel
Biuro Podróży ESTA Poznań

Brazylia 28.04-14.05.2023

Jardim Botanico


30-04-2023

Ogród Botaniczny w Rio

Dziś zmieniliśmy środek transportu z klimatyzowanego busa na odkrytego jeepa.

Jadąc wzdłuż plaż Copacabana i Ipanema, dotarliśmy do Ogrodu Botanicznego w Rio, który zapoczątkowała portugalska rodzina królewska, która w 1807 roku uciekła do Rio de Janeiro przed okupacją napoleońską.

Ogród powstał w 1808 r. z myślą o aklimatyzacji gatunków pochodzących z różnych stron świata. Dziś Jardim Botanico jest jednym z najważniejszych instytutów badań botanicznych i instytutów ochrony różnorodności biologicznej na świecie!

Jardim Botanico jest domem dla około 6500 gatunków roślin. Wiele z tych roślin sprowadzono do Brazylii z innych części świata, głównie z Azji.

W Jardim Botanico podziwialiśmy piękne i masywne drzewo o czerwonawym kolorze drewna, od którego wzięła się nazwa „Brazylia”. Kiedy Portugalczycy przybyli do Brazylii po raz pierwszy, kraj ten był pełen jednego gatunku drzewa, zwanego Pau-Brasil. Z tego powodu Portugalczycy nazwali nową kolonię „Brazylią”. Drzewo to wykorzystywano m.in. w produkcji czerwonego barwnika oraz do produkcji mebli. Obecnie Pau-Brasil prawie wyginęło w naturze.

Nasz zachwyt wzbudziła też Vitória-régia (wiktoria królewska) - roślina wodna, występująca w Amazonii. Przez Indian nazywana jest „talerzami wodnymi”. Pływające liście tego gatunku osiągają nawet do 400 cm średnicy (w uprawie do 200 cm), są bardzo wytrzymałe i mogą unieść ciężar do 45 kg. Nazwę roślinie nadał angielski botanik John Lindley na cześć królowej Wiktorii.

W ogrodzie botanicznym nie można też przejść obojętnie wobec szpalerów palm królewskich, które osiągają wysokość 60 m.

Widzieliśmy też ciekawskie kapucynki oraz zwiedziliśmy pawilon z orchideami. Nie sposób wymienić tu wszystkich pięknych roślin, które zobaczyliśmy w Ogrodzie Botanicznym w Rio.

Favela Rocinha

Po wycieczce do Ogrodu Botanicznego udaliśmy się jeepem do jednej z biednych dzielnic, które tu, w Brazylii, nazywane są favelami. Pierwsza favela powstała w 1897 roku, na wzgórzach wokół Rio de Janeiro. Założyło ją 20 tys. weteranów wojen, których pozostawiono bez środków do życia.

Odwiedziliśmy favelę Rocinha (co znaczy to po portugalsku „mała wioska”) - to największa favela w Brazylii, położona w południowej strefie Rio de Janeiro, pomiędzy bogatszymi dzielnicami. Rocinha jest zbudowana na stromym zboczu wzgórza, około kilometra od pobliskiej plaży, z pięknym widokiem na Rio de Janeiro i Ocean Atlantycki. Większość faveli znajduje się na bardzo stromym wzgórzu, otoczonym wieloma drzewami.

Dziś prawie wszystkie domy w Rocinha są zbudowane z betonu i cegły. Niektóre budynki mają trzy i cztery kondygnacje, a prawie wszystkie domy mają podstawowe urządzenia sanitarne, hydraulikę i elektryczność. Co nie zmienia faktu, że plątanina kabli biegnących przez Rocinhę to jeden wielki chaos. W porównaniu do slumsów, Rocinha ma lepiej rozwiniętą infrastrukturę i setki firm, takich jak banki, apteki, czy linie autobusowe. W favelach działają organizacje społeczne, które starają się polepszyć jakość życia mieszkańców faveli.

Największym problemem faveli jest to, że są one zarządzane przez organizacje przestępcze, które od czasu do czasu toczą ze sobą walki o wpływy.

Po spacerze po faveli i kawie na tarasie jednego z domów, wskoczyliśmy z  powrotem do jeepa, żeby zobaczyć dzielnicę Santa Teresa.

Santa Teresa

Historia dzielnicy sięga połowy XVIII wieku, gdy na szczycie wzgórza zbudowano klasztor pod wezwaniem właśnie św. Teresy. Jednak jej prawdziwy rozwój to przełom XIX i XX wieku, wtedy połączona została z resztą miasta dzięki akweduktowi w rzymskim stylu. To po nim zaczął jeździć słynny żółty tramwaj bonde, który jest popularną atrakcją turystyczną.

Tego dnia pogoda była idealna na przejażdżkę odkrytym jeepem, świeciło słońce, wiatr rozwiewał nasze włosy, a my obserwowaliśmy pamiątki po dawnych czasach świetności Santy Teresy — postkolonialne wille — pousady, nieraz bardzo fantazyjne i kiczowate, niektóre otoczone murami, inne doskonale widoczne z daleka. Przejeżdżając lub później spacerując między nimi, co i rusz dostrzegaliśmy znad jednego czy drugiego dachu imponującą panoramę Rio.

Santa Teresa od lat 70. stała się artystycznym centrum miasta, siedliskiem bohemy – dziś powiedzielibyśmy „hipsterów”. Jak grzyby po deszczu wyrosły knajpki, puby i alternatywne galerie sztuki.

Schody Escadaria Selarón

W drodze powrotnej zeszliśmy po słynnych schodach Escadaria Selarón. Jest to imponujące kolorowe dzieło zmarłego w 2013 roku artysty – pochodzącego z Chile Jorge Selaróna. Artysta ten pokrył 250 ulicznych stopni barwnymi kafelkami. Dzieło życia, które tworzył przez 23 lata, szybko zdobyło międzynarodową sławę i kolejne kafelki przywozili mu przyjaciele, podróżnicy i turyści.

Znaleźliśmy dwa kafelki z Polski i wykonaliśmy pamiątkowe zdjęcia na tle unikalnych kompilacji różnokolorowych płytek z całego świata.

Następny dzień!

 

Pojechali i napisali: