Relacje z podróży ESTA Travel - ESTA Travel
Biuro Podróży ESTA Poznań

Egipt 17-28.11.2023

Mniej znane piramidy


27-11-2023

Maydum 

Dzisiaj piramidy, te mniej znane, te z daleka od utartych szlaków turystycznych. Ruszamy wcześnie z hotelu, by zdążyć obejrzeć aż trzy zaplanowane na dzisiaj stanowiska.

Maydum leży najdalej, na pustyni, towarzyszy nam ochrona, uzbrojony po zęby przemiły pan ochroniarz w cywilu będzie nam towarzyszył dzisiaj przez cały dzień. Zgodnie z moimi przypuszczeniami nie ma tłoku w Maydum. Poza nami jest jedna para, która przyjechała tu ze swoim przewodnikiem. Kiedy zaczynamy opowieść o piramidzie, nagle z autobusu, który dopiero co pojechał, wysypuje się zgraja szkolniaków. Przyspieszamy opowieść, by przed dziećmi wejść do wnętrza piramidy.

A potem ku uciesze wielu do Grobowca Numer 17. To wymaga już sporo krzepy i przede wszystkim wytrwałości, wejście do grobowca jest trochę dzikie, ale bardzo przyjemne.

Dahszur

Po wyjściu okrzyknięci bohaterami dnia idziemy wspólnie do autobusu. Czas na Dahszur, tu jest równie pusto i pięknie, a widoczność dzisiaj na tyle dobra, że można zobaczyć stąd i Gizę i Sakkarę.

 Tu także nie odpuszczamy naszych zapędów egiptologów i wchodzimy do Piramidy Czerwonej, a trójka z naszych Kolegów nawet do Piramidy Złamanej.

Już więcej się nie da.

Sakkara

Lunch w miłym miejscu, szybko i sprawnie, a potem Sakkara, miejsce, gdzie cały czas się kopie. Odwiedzimy tutaj piramidę Schodkową, a potem idziemy do poszczególnych grobowców, które zostały tutaj odkopane. Każdy z nich inny, każdy wart odwiedzin.

Koniec, na wielki finał słońce zachodzi idealnie nad czubkiem Piramidy Schodkowej, która teraz bardziej niż piramidę przypomina dymiący wulkan, to chyba specjalnie dla naszego Tomka.

Wracamy do hotelu, mamy jeszcze listę życzeń, chcemy kupić chałwę i daktyle, nie tylko suszone, ale też surowe. Przekładamy zakupy na po kolacji.

Pożegnalna kolacja na tarasie

Punktualnie wystrojeni jedziemy na jedzenie, spotykamy się tutaj z naszym kontrahentem, Jego Siostrą i Żoną. Zaskakująco zimno, mimo zapowiedzi, że kolacja będzie na tarasie, jest nam zimno, nie pomagają zbytnio grzejniki. Pan wygrzebuje coś, co zamawiamy jako kocyki, ale okazuje się bardziej obrusikami. Nic nam nie przeszkadza, oby było cieplej. Podziękowania, podsumowanie wyjazdu. Zakupy w pobliskim bardzo eleganckim markecie.

Rozdzielamy się, grupa wraca do hotelu, ja jeszcze zostaję, kontynuując wieczór przy herbacie i sziszy.


Następny dzień


Pojechali i napisali: